Trzy lata wcześniej
Właśnie wyszłam z łazienki, kiedy mój telefon zaczyna dzwonić. To Olo.
-Cześć przystojniaku. Jak tam? Kiedy wracasz?- pytam, bo tak bardzo się za nim stęskniłam.
-Cześć stokrotko - odpowiada, śmiejąc się, bo wie, że bardzo nie lubię, gdy tak do mnie mówi.
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, to będę zmuszona rzucić słuchawką, a tego zapewne byś nie chciał - odgrażam się. Zawsze tak się ze sobą droczymy z resztą u nas to normalne.
-No dobrze już dobrze, tylko żartowałem. Miewam się znakomicie, a co u mojej Livi słychać?
-Po staremu, nic nowego, ale bardzo mi ciebie brakuje. Jak się udał zlot? - jak ja nie lubię, kiedy on wyjeżdża. Zawsze się wtedy o niego martwię i to uczucie nie znika, dopóki nie wróci cały i zdrowy.
-Powiem ci, że mega. Cholera, co to są za emocje. Pomyśl sobie, że kilkadziesiąt motorów jedzie za sobą przez całą Polskę. Ci faceci, a nawet kobiety po prostu uwielbiają tę adrenalinę, spanie w namiocie czy rozmowy przy ognisku i piwie. Ta cała impreza, jest po prostu nieziemska. Gdybyś tylko posłuchała to byś zrozumiała, o czym mówię. Liv ty musisz kiedyś ze mną pojechać, chociaż raz i sama się przekonać - mówi podekscytowany. Chciałabym podzielać jego entuzjazm, ale niestety nie potrafię tego zrobić.
Znam go i wiem, że w tym momencie oczy mu się świecą jak zeszłoroczna choinka.
-Mój drogi to, że czasem wsiądę na ten twój wypasiony motor i pozwolę się przewieźć, nie znaczy, że będę z tobą jeździć na jakieś tam zloty. Wiesz, że ja nadal nie jestem co do twojego hobby przekonana.
-Tak, tak wiem. Tak tylko myślałem, że może zmienisz zdanie. Dobra nieważne. Mam dla ciebie niespodziankę - aż się boje co, to może być, bo niespodzianki w wykonaniu Oliwiera potrafią być bardzo wybuchowe.
-Ooo... Jaką? - pytam z udawaną ciekawością - Mów mi tu szybko, bo wiesz, jak ja nie lubię niespodzianek.
-Wracam dzisiaj do domu. Cieszysz się? Stęskniłem się już za moją przyjaciółeczką.
-Naprawdę? Nie oszukujesz? - no w końcu dzięki Bogu wraca, już się nie mogę doczekać. - A o której wyjeżdżasz? Pewnie niedługo co? Myślę, że wieczór to nie jest zbyt dobry pomysł.
-Olivia, uspokój się i przestań mnie tak bombardować tymi pytaniami. Jest już trzynasta, a my wyjeżdżamy gdzieś o szesnastej. Będę przed Olsztynem, gdy zacznie się ściemniać. - Słyszę złość w jego głosie, ale do cholery, czy on na głowę upadł, żeby wracać tak późno. Sam mi kiedyś powiedział, że woli jeździć za dnia, a teraz wyskakuje z takim tekstem.
Gwałtownie dopada mnie dziwne uczucie. To było, tak jakby mnie serce ścisnęło i poczułam strach. Zaczęłam się pocić i zrobiło mi się strasznie duszno. Miałam jakieś złe przeczucie, które nie chciało mnie opuścić. Nagle moje myśli przerywa głos Oliwiera w słuchawce.
-Halo Livia, jesteś tam?- chyba jest lekko wkurzony, ale cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz.
-Tak, przepraszam. Oli powiedz mi, musisz dzisiaj wracać? Może lepiej by było jutro? Rano wstaniesz i przyjedziesz - pytam go, a w myślach błagam, żeby się zgodził.
-Mogę, ale wolę dzisiaj. Chcę już być w domu i przytulić moją przyjaciółkę - mówi nadzwyczaj spokojnie i wiem, że teraz to, co padnie z moich ust, go rozwścieczy.
-Oli ja, ja... - jąkam się. - Ja mam złe przeczucia, lepiej, żebyś wrócił jutro. Proszę, zrób to dla mnie.
-Livia przestań znowu dramatyzować! Mówisz to za każdym razem, kiedy wyjeżdżam, a wracam cały i zdrowy - krzyczy na mnie z wyrzutem w głosie. Może ma i rację, ale ten dziwny strach nie chce mnie opuścić.

CZYTASZ
"Wyścig z życiem"/ ZOSTANIE WYDANE!!! NAKŁADEM WYDAWNICTWA WASPOS :)
RomanceOlivia trzy lata temu straciła swojego najlepszego przyjaciela w wypadku motocyklowym. Po tej tragedii nie potrafi się otrząsnąć i wyjeżdża do Warszawy. Zamieszkuje tam z Nadią przyjaciółką, którą poznała na uczelni oraz pracuje w butiku. Jednak nig...