14. " Kłótnia pokazuje prawdziwą twarz człowieka."

69 12 22
                                    

Gdy w pokoju zostałam sama, zaczęłam wpatrywać się w okno i nie mogłam przestać myśleć o tym, co się stało. Z jednej strony czułam się świetnie, gdy mogłam z nim porozmawiać, pośmiać się z tak prostych rzeczy. Odkąd umarłam, nie miałam możliwości, aby móc tak po prostu spędzić z kimś czas. A Ali to była zupełnie inna bajka. Wiedziałam, że to co robię jest bardzo złe, a jednocześnie chciałam więcej i więcej. Jego zachowanie było logiczne, ponieważ, mimo że tak mnie potraktował, miałam karę. Więc po takich nocnych zabawach może być jeszcze gorzej. Jednak wierzyłam, że jego moc działa i tym razem nic mi się nie przytrafi. Naprawdę tego potrzebowałam. Mogłam oddychać świeżym powietrzem, zmęczyłam się i pośmiałam. Widziałam piękne rzeczy. To wszystko sprawiło, że zasnęłam od razu i spałam tak dobrze, jak jeszcze nigdy. Rano wstałam pełna energii, moja skóra nabrała normalnego koloru, a głos powrócił całkowicie.

Jak tylko słońce zaczęło przebijać się przez chmury, do pokoju weszła kucharka i zaproponowała mi śniadanie. Stwierdziłam jednak, że zejdę i zjem ze wszystkimi o siódmej. Nie była zadowolona, ale przyniosła mi kule i pomogła doprowadzić mnie do porządku po kilku dniach leżenia w łóżku. Gdy już byłam gotowa, zeszłam, z jej pomocą, po schodach, a gdy weszłam do salonu, wszyscy się na mnie patrzyli. Chyba nie wierzyli, że jestem w stanie tu przyjść, albo myśleli, że już nie żyję. No niestety.

Usiadłam na swoim stałym miejscu i chwilę wpatrywałam się w puste miejsce Zuzi. Pewnie niedługo przyjdzie ktoś za nią.
Spędziłam miło czas przy śniadaniu, o ile można to nazwać miłym czasem, gdy nikt się do ciebie nie odzywa, a Bóg patrzy na ciebie podejrzliwym wzrokiem. Jednak cieszyłam się, że wyszłam z pokoju.
Po zjedzeniu Daniel pomógł mi wrócić do pokoju. Położyłam się od razu i uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że chłopak ze mną został.

- Bardzo dobrze wyglądasz. - Puścił do mnie oczko.

- Wiem - wyszczerzyłam się, ale czułam, że zaraz zasnę, ponieważ przejście na śniadanie zabrało mi dużo energii.

- I wrócił twój humor. Dobrze spałaś mimo tego wypadku - westchnął.

- Tak. I już bym chciała pracować - zaśmiałam się i ziewnęłam.

- Najpierw to ty się wyśpij. - Podszedł do mnie i poprawił mi poduszki i kołdrę.

- Dobrze - mruknęłam i zamknęłam oczy.

Zasnęłam tak szybko i mocno, że nie zauważyłam, kiedy Daniel opuścił mój pokój.
Gdy obudziłam się po kilku godzinach słońce zbliżało się do południa. Postanowiłam, że nie spędzę tego dnia w pokoju, tylko wyjdę na dwór, na świeże powietrze, na słońce. Zawołałam do siebie Kasię, która zdjęła moją kroplówkę i pomogła mi przejść do łazienki.

- Kompletnie nie rozumiem, po co chcesz się myć. Jesteś czysta, a to tylko niepotrzebne ruchy.

- Kąpiel odpręża. To też jest pewnego rodzaju moją kuracją. - Puściłam do niej oczko i usiadłam na wannie.

Dziewczyna założyła ręce na boki i westchnęła.

- Chyba tylko na Ziemi. - Przewróciła oczami i wyszła z pomieszczenia.

Zostałam sama, więc odkręciłam kran i wlałam do wanny gorącą wodę. Znalazłam w szafce kokosowo -waniliowy olejek, więc go też dodałam do zapachu. Miałam na sobie tylko koszulę, którą dostałam pierwszego dnia, więc szybko się rozebrałam i weszłam do wody. Przez moje ciało przeszło przyjemne mrowienie. Wysoka temperatura od razu poprawiła moje krążenie, nawilżyła suchą i zniszczoną skórę. Oparłam głowę o wannę i zamknęłam oczy, aby móc rozkoszować się chwilą najlepiej, jak potrafiłam. Na dworze była jesienna pora, dlatego wieczne spędzanie czasu w przewiewnej i cienkiej koszuli, dało się we znaki. Byłam lekko przeziębiona, ale to nie zapowiadało się na coś gorszego.

Gdy umrę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz