Rozdział piąty

14.3K 891 268
                                    

Kochani,

padam na twarz i nie doczekam do północy, więc na wszelki wypadek, gdyby ktoś czekał, podrzucam piątkę już teraz ;) Indżoj!

________________________________

Kiedy nad ranem zostaję poproszona do biura Nate'a, jestem pewna, że wywali mnie z hukiem, i nie wiem, co o tym myśleć.

Zagadywałam Stacy jeszcze kilkukrotnie, ale nie dowiedziałam się dużo więcej na temat Violet. Nic więc dziwnego, że mam poczucie zmarnowanego czasu i nie wiem, co dalej robić. Może w tym klubie nie ma nic, co mogłoby mnie interesować. Może powinnam dać sobie z tym spokój i poszukać innych tropów.

Nie jestem jednak gotowa zrezygnować. Jestem przekonana, że The Queen skrywa więcej sekretów, niż jest w stanie odkryć jednodniowa stażystka. Przedłużenie mojej umowy nie wchodzi jednak w grę, biorąc pod uwagę, jak bardzo nie nadaję się do tej pracy. Narobiłam tej nocy tyle szkód, co słoń w składzie porcelany. Jestem beznadziejna.

I w dodatku niczego się nie dowiedziałam.

Stacy prowadzi mnie rzęsiście oświetlonym korytarzem na zapleczu do gabinetu Nate'a, tego samego, w którym przyjął mnie na początku wieczora. Oczy mnie pieką i jestem potwornie zmęczona, próbuję jednak tego po sobie nie okazywać. Tylko raz dyskretnie przecieram oczy, kiedy Stacy otwiera drzwi przede mną i nie patrzy w moją stronę.

– Elle, wejdź, proszę. – Na mój widok Nate odrywa się od komputera i zatrzaskuje pokrywę. Stacy uśmiecha się do mnie pocieszająco i znika za drzwiami. – Siadaj, musimy to załatwić szybko, mam jakieś... pięć minut.

Zerka na zegarek, po czym odnajduje na biurku jakąś kartkę; gdy siadam, zaczyna czytać:

– Podobno zdążyłaś w ciągu tej nocy stłuc dwie szklanki, pomylić zamówienia trzy razy i rozlać sok na cały bar. – Konfidenci jedni, myślę z niesmakiem o Stacy i Mike'u. – Jak ci się udało zrobić to wszystko w ciągu jednej nocy?

Wzruszam ramionami, myśląc równocześnie, że przynajmniej nie wiedzą nic o tym, jak niemalże pobiłam klienta. Gdyby wiedzieli, pewnie nawet nie rozmawiałabym z Nate'em, tylko już szorowała tyłkiem o chodnik przed klubem.

– Widocznie mam wrodzony talent. – Silę się na humor, ale Nate pozostaje niewzruszony. Przez chwilę przygląda mi się w milczeniu, kręcąc głową, po czym w końcu odpowiada:

– Dobra, podpiszemy na razie umowę na miesiąc. Potem zobaczymy, co dalej i czy się wyrobisz.

Jestem totalnie zaskoczona, gdy to słyszę. Sama bym siebie nie zatrudniła, gdybym znajdowała się na miejscu Nate'a, nie miałabym więc do niego pretensji, gdyby wyrzucił mnie na zbity pysk. Całkowicie na to zasłużyłam.

Jestem beznadziejną kelnerką i mam dziwne wrażenie, że wcale się nie wyrobię.

– Ale... jak to? – wyduszam z siebie, gdy już jestem w stanie. Nate prycha z niesmakiem.

– Jeśli mogę być szczery, Elle – zaczyna, a ja już wiem, że usłyszę za chwilę coś, co mi się nie spodoba. – Wydajesz się sympatyczną dziewczyną, ale po tym, co zobaczyłem dzisiaj w nocy z kamer i co usłyszałem od Stacy, nie zatrudniłbym cię tu na stałe. Najwyraźniej jednak ktoś wyżej postawiony ode mnie uznał, że bardziej potrzebujemy rąk do pracy niż wykwalifikowanego pracownika. Więc co ty na to?

Wyciąga w moją stronę rękę, a ja waham się przez chwilę. To miała być tylko jedna noc. Zorientować się, czy w The Queen wiedzą coś o Violet, i stąd spadać. Mam jednak wrażenie, że dostałam za mało możliwości, by poznać prawdę, i że parę dodatkowych dni tutaj mi nie zaszkodzi. Oczywiście nie zamierzam zostawać miesiąca, ale Nate nie musi o tym wiedzieć. Zmyję się, kiedy tylko znajdę kuzynkę.

Król grzechu | Królowie Vegas #1 | JUŻ W SPRZEDAŻY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz