Rozdział 36.2

4.4K 145 42
                                    


Miejsce nieokreślone

- Wypełniłaś zadanie?- cichy, męski głos rozszedł się po sali.

- Było blisko. Jednak koleś stchórzył i uciekł. Jego rodzinę też trzeba będzie zabić.

- Jakaś ty okrutna, przecież on też nie żyje - postać uśmiechnęłam się pod nosem.

- Może jeszcze mi powiesz, że to ja go zabiłam?- prychnęła kobieta.

- To jest niewykluczone moja droga, ty jesteś zdolna do takich rzeczy, a nawet gorszych. Jednak, to oznacza, że ty też nie wypełniłaś zadania, jak należy - dziewczyna spojrzała na niego wystraszona i głośno przełknęła ślinę, a jej oddech na chwilę ustał.- Więc może ciebie też będzie trzeba zabić, hm?- mężczyzna popatrzył na nią wymownie i uniósł jedną brew w górę.

- M-myślę, że nie będzie takiej potrzeby... Szefie...- spuściła wzrok.

- Zrobisz co każę?- zaśmiał się złowrogo.

- Tak...

- Jak wiesz... Za kilka godzin wstaje ranek i odbędzie się spotkanie watah, po co rocznej grze. Ona też tam będzie. Zapewne ze swoim mate, jego wykluczymy przy okazji. Ale wracając do tematu, mam dla ciebie zadanie specjalne, które da ci szansę. Jeśli je wykonasz wypuszczę cię i będziesz mogła cieszyć się wolnością tak, jak kiedyś, ale jeśli nie... Haha... Nie doczekasz kolejnej pełni.

Dziewczyna spojrzała na mężczyznę z przerażeniem i spytała po chwili:

- Czego ode mnie oczekujesz? Nie jestem facetem, więc nie zrobię wszystkiego.

~ Zgadzaj się na wszystko! On nas zabije, może chce cię tylko wykorzystać seksualnie, a po tym wypuści cię na wolność?- krzyczała jej wilczyca i zaczęła histeryzować.

- Ale przecież zabiłaś tamtego pana.

- To nie byłam ja!- wrzasnęła.

- Nie podnoś na mnie głosu - warknął, a jego oczy pociemniały.

- Tak...- odsunęła się dla własnego bezpieczeństwa.

- Na tym spotkaniu, musisz ją zagadać, zaciągnąć w jakieś miejsce i bez zastanowienia zabić.

- Co?!- dziewczyna przeraziła się jeszcze bardziej, a w jej oczach pojawiły się łzy.

~ O kur...

- Masz to zrobić tak, żeby nikt się nie dowiedział. Żaden z wilkołaków nie może się zorientować, że coś jest nie tak. Masz się zachowywać jak gdyby nigdy nic i nie zwracać na siebie szczególnej uwagi. Masz być po prostu panią, która przyszła na imprezę. A jeśli to ci nie odpowiada, to równie dobrze już możesz zacząć kopać sobie grób, bo dobrze wiesz, że jest wielu, którzy chcieli by dostać taką szansę, jak ty, na odzyskanie wolności.

- J-ja... Chyba nie jestem w stanie zrobić czegoś tak potwornego...- łza spłynęła po jej twarzy.

- Cóż... Zawsze znajdzie się ktoś inny, kto mógł by cię zastąpić. Ale zanim podejmiesz właściwą decyzję, powiem ci coś... Może to zmieni twoje zdanie?- westchnął i uśmiechnął się.

- Nic nie zmieni mojego zda...- nie dokończyła, gdy usłyszała początek opowieści.

- Dobrze wiem, że kochasz się w Alanie. Zawsze go pragnęłaś, zawsze chciałaś być obok niego, ale ani on, ani nikt inny cię nie zauważali. A dlaczego? To z powodu pewnej Omegi, która pomimo swojej niskiej rangi wśród wilków, zawsze była wyżej od ciebie. A teraz Alan ją kocha, darzy ją miłością, która mogła być skierowana do ciebie. Wiesz, że mogłaś z nim być, gdybyś tylko odważyła się do niego zagadać, uśmiechnąć, szczerze porozmawiać. Ale zbyt się bałaś. Popatrz jaką szansę straciłaś. A teraz..? Możesz to naprawić. Wystarczy, że zabijesz... Jak ona tam miała?

- Ivy...- kobieta patrzyła z determinacją w oczy mężczyzny.

- A no tak... Ivy. Wystarczy, że ją zabijesz i będziesz udawała, że chciałaś temu zapobiec. Dwie ofiary, jedno miejsce, czyż to nie jest kuszące? Powiesz, że próbowałaś ją ocalić, ale sama przez to ucierpiałaś. Alfa na pewno to doceni i może zakocha się... Akurat w tobie? Taka szansa zdaża się tylko raz ślicznotko, wybieraj.

~ Musiałeś jej nagadać, że mogła z nim być? Każdy wie, że nie mogła, przecież każdy wilkołak od początku ma jakąś osobę, która jest mu przeznaczona i nic i nikt tego nie zmieni!

- Śmierć może to zmienić futrzaku. A ta dziewczyna nie wie tyle o wilkołakach co my, pomimo tego, że sama nim jest.

~ Jak zwykle okłamujesz ludzi, właśnie dlatego cie nienawidzę.

- To jak będzie?- spytał z przekąsem.

- Zgadzam się... Ale jak to zrobię... Zwrócisz mi wolność i nigdy więcej nie pokażesz mi się na oczy, a ja będę miała szczęśliwe życie.

- Ale jeśli nie wykonasz tej misji, to zapłacisz za to... Życiem.

- Wiem. Ale myśl, że mogła bym być z Alfą... Dodaje mi nadziei i motywacji. A ta głupia szmata już nigdy więcej nie stanie na nogach.

- I to mi się podoba, ale... Proszę cię o jedno - wilkołak wstał i podszedł do dziewczyny.

- Tak?

- Odnoś się z szacunkiem, gdy mówisz o mojej córce.

Czy ktoś się tego spodziewał? XD
Zachęcam do komentowania ^^

Nieposłuszna OmegaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz