— Nie. Nie, nie, nie, nie, nie! Otwórzcie te drzwi, proszę! Otwórzcie drzwi! —
Stephen krzyczał desperacko, cały czas waląc ręką w drewniane drzwi.Amber stała przy nich ze skuruszoną miną, gotowa, aby wpuścić Stephena do środka. Odetchnęła tylko po chwili i wróciła do pomieszczenia, w którym znajdowała się Starożytna i Mordo.
— Uważasz, że popełniłam błąd, wyrzucając go? — powiedziała, powoli przekręcając tarcze, aby obrócić glob nad nimi.
— Minęło pięć godzin a on cały czas stoi przy drzwiach. — skomentował Mordo z cieniem uśmiechu na ustach.
— Polubiłam Strange'a. Wytrwale dobija się do drzwi. — Amber wydała z siebie cichy chichot. — To pokazuje, że mu zależy. — dodała, razem z Mordo kręcąc się niespokojnie po pokoju.
— Upór, arogancja, siła. Już to widziałam. — Starożytna odpowiedziała, a jej głos był bardzo leniwy.
— Przypomina ci Kaeciliusa. — Powiedział Mordo.
— Nie mogę prowadzić kolejnego uzdolnionego ucznia, tylko po to, aby
zatracił się w ciemności— My się w niej nie zatraciliśmy. — stwierdził krótko Mordo. — Pragnąłem mocy, by pokonać moich wrogów. Ty dałaś mi moc, aby pokonać swoje demony i żyć w zgodzie z prawem naturalnym.
— Nie da się pokonać swoich demonów, Mordo. — powiedziała Amber, stojąc nieruchomo z rękami złożonymi na piersiach. — Uczymy się tylko, jak żyć poza ich zasięgiem.
— Kaecilius ma skradzioną stronę z księgi. Jeśli zdoła je odszyfrować, obali nas wszystkich, doprowadzając świat do ruiny. — Mordo zbliżył się do Starożytnej, zmieniając temat. — Mogą nadejść ciemne dni, człowiek taki jak Strange mógłby przysłużyć się Kamar-Taj.
Starożytna milczała przez chwilę, po czym spojrzała na Amber.
— Pokaż panu Strange jego pokój, mistrzu Abel.
— Oczywiście. — słaby uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy podeszła do drzwi.
— Otwórzcie drzwi, nie zostawiajcie mnie. — jęknął napiętym głosem, zanim uderzył w nie ponownie, tym razem mocniej, co sprawiło, że Amber odskoczyła. Usiadł na schodach, opierając się o wejście plecami.
Kobieta przekręciła klamkę i otworzyła drzwi, co sprawiło, że Stephen upadł do tyłu z okrzykiem i wylądował na plecach. Spojrzał na Amber, która patrzyła się na niego z lekkim uśmiechem i uniesionymi brwiami.
— Dziękuję Ci. — powiedział z nadzieją w oczach i posłał jej szeroki uśmiech, zanim Amber pomogła mu wstać.
— Cała przyjemność po mojej stronie. — odpowiedziała, strzepując wyimaginowany kurz z jego ramienia i ponownie wprowadzając go do świątyni. — Chodź ze mną, zaprowadzę cię do twojego pokoju.
CZYTASZ
ILLUSIONS ✦ DOCTOR STRANGE | PL
FanfictionILLUSIONS | ❝qui vivra verra... czas pokaże.❞ (stephen strange x oc) (część I z endavour series) (tłumaczenie za zgodą) oryginał autorstwa @-sebstan. https://my.w.tt/L5M1dOEue2 (beautiful cover by @helpfulkatherine) ni...