🥀~°Zachodzące słońce°~🥀 [*Countryhumas GerPol*]

Prolog

Piękny zachód słońca oświetlał twarz mężczyzny stojącego na niewielkim wzgórzu. Ubrany w ciepły płaszcz i szal, wpatrując się w ciszy w zachodzące słońce. Delikatnie zacisnął palce na bukiecie z czerwonych niczym  krew róż oraz maków. Jesienny wiatr poruszył jego szalem oraz już rozkopanymi kruczo czarnymi włosami.

Ciszę przerywał jedynie szum liści jabłoni, która to rosła tuż obok ciemnowłosego. Było to wiekowe drzewo, które pamiętało czasy przez niektórych już zapomniane. Wiatr poruszał delikatnie liśćmi tejże jabłoni, która pamiętała każde wypowiedziane pod nią słowo, każde wyznanie jak i zerwanie, każdą kłótnię i obietnicę. Rozłożyste gałęzie poruszały się z każdym mocniejszym powiewem wiatru, a promienie słońca przedzierające się przez liście migotały niczym tysiące świateł.

Czarnowłosy podniósł wzrok na lekko zachmurzone niebo o przepięknych barwach i uśmiechnął się nieco.
Spojrzał w stronę masywnego pnia drzewa i przejechał delikatnie dłonią po szorstkiej korze. Odwrócił się i ruszył w kierunku małej dróżki, którą też dotarł do tego miejsca. Przystanął w miejscu władając wolną dłoń do kieszeni. Spojrzał ostatni raz na chowające się za horyzontem słońce otoczone ciepłymi barwami, a ciepły jesienny wiatr musnął jego zaróżowione policzki. Uśmiechnął się delikatnie i zostawiając samotną jabłoń ruszył polną drogą w kierunku dobrze mu znanego miejsca.


Nie oglądając się ani razu za siebie.

[ Przepraszam wszystkich za długi brak aktywności i mam nadzieję że miło powitacie tą książkę. Na początek taki krótki prolog. Mam nadzieję że zostaniecie ze mną do końca tej książki :DD
Jak widać zmieniłam styl pisania i teraz większość będzie pisana z perspektywy osoby trzeciej jednak mam zamiar dać też momentami perspektywę pierwszoosobową.
Mam nadzieję, że czytanie mojej książki jakoś umili wam czas kwarantanny i lekcji online :>
Miłego czytania!  ]