Sójcze Pióro był świadomy światła słonecznego na jego futrze. Jego nos drgał na zapach zielonych, wyrastających roślin, które nosiły ze sobą ciepłą bryzę. Rozciągając się zmysłowo, otworzył swe oczy.
"Co na Klan Gwiazdy...?"
Wstając na własne łapy, Sójcze Pióro rozejrzał się wokół. Stał na środku odcinka bujnej trawy, obrastającym drzewami. Gdzieś w oddali mógł usłyszeć odgłos płynącego strumienia. Wokół niego zauważył resztę medyków.
"To nie jest normalne" Powiedział do siebie Sójcze Pióro. Każdy jego włos stanął w obawie. Kiedyś był w stanie odwiedzać sny innych kotów, ale ta moc znikła po walce przeciwko kotom z Ciemnego Lasu prawie osiemnaście księżycy temu. "A teraz odwiedzamy wszyscy swoje sny?". Medycy każdych czterech Klanów stanęli razem na słonecznej trawie ziemi do polowania Klanu Gwiazdy. "Czy to znaczy że Klan Gwiazdy ma ważną wiadomość dla nas wszystkich?"
- Co się dzieje?- zapytała Pustułczy Lot. Jego oczy były szeroko otwarte i można było dostrzec w nich strach.
Mała Chmura potrząsnął głową w oszołomieniu - To bardzo dziwne... - miałknął
Liściasta Sadzawka i Wierzbowy Połysk rozmawiały w szybkich, niespokojnych pomrukiwaniach. Sójcze Pióro podszedł do nich tylko by zatrzymać dojrzaną przez niego grupę kotów, które do nich podchodziły zza drzew. Poruszały się pod blaskiem gwiazd z mroźnym połyskiem na łapach i wokół uszu. Wzniosły kocur o płomiennym kolorze futra stąpał na czele. Dreszcz ogarnął Sójcze Pióro gdy rozpoznał dawnego przywódcę Klanu Pioruna.
Liściasta Sadzawka załkała z zadowolenia.
-Ognista Gwiazda!
Fala miłości zalała Sójcze Pióro gdy oglądał jej bieg przez trawę by dotknąć nos jej ojca.
Pustułczy Lot zobowiązała się do spotkania Kaszlącego Pyska, który był jego mentorem w Klanie Wiatru; dwoje medyków wpadło w głęboką rozmowę. Wierzbowy Połysk podeszła do Lamparciej Gwiazdy z szacunkiem pochylając głowę poprzedniej przywódczyni Klanu Rzeki. Mała Chmura i Płomienny Ogon usiedli razem na trawie, dzieląc się językami oraz mrucząc rozkosznie, gdy przeszły przywódca Klanu Cienia spoglądał na to z aprobatą.
Sójcze Pióro podszedł powoli by przywitać się z kotami z Klanu Gwiazdy. Mimo tego, że był zadowolony z widzenia ich, jego łapy wciąż kłuły z niepokojem "Chcę wiedzieć o co z tym chodzi".
Zauważył więcej kotów, stojących w cieniu drzew, ledwo widocznych nie biorąc pod uwagę blasku gwiazd. Bardziej się im przyjrzywując, Sójcze Pióro zauważył że nie mógł rozpoznać ani jednego kota. Wziął głęboki oddech by spróbować ich zapach w jego pyszczku i spróbował czegoś, czego jeszcze nigdy nie spotkał.
Mrużąc swe oczy podszedł do Ognistej Gwiazdy.
- Co się dzieje? - domagał - Kim są te dziwne koty?
- Też miło Cię widzieć - odpowiedział Ognista Gwiazda.
Końcówka ogona Sójczego Pióra drgnęła niecierpliwie.
- Więc?
Ognista Gwiazda odchrząknął i spojrzał na koty z Klanu Gwiazdy, które przetrwały konwersacje by zgromadzić się wokół.
- Przypuszczam że tym razem możesz tym razem mówić za nas wszystkich - odparła sucho Lamparcia Gwiazda do kocura o kolorze płomieni - zapewne i tak planowałeś.
Inni medycy podeszli bliżej do Sójczego Pióra, który zauważył Pustułczy Lot wiercącego się, tak jakby chciał coś powiedzieć, lecz czuł się z tym niekomfortowo.
Sójcze Pióro pognał go.
- Wyrzuć to z siebie - warknął
- Może każdy z medyków powinień pomówić prywatnie z kotami z jego klanu - niepewnie zasugerował Pustułczy Lot - są rzeczy do przedyskutowania, które są prywatne dla naszych klanów.
-Nie - Kaszlący Pysk miałknął łagodnie dotykając nosem ramienia Pustułczego Lotu - Mamy przepowiednię dla was wszystkich - taka, która dotyczy wszystkich klanów.
Sójcze Pióro poczuł że serce zaczyna bić mu szybciej "No nie! Znowu kolejna przepowiednia!" jęknął duchowo "Czy to znaczy że spokojne sezony się zakończą?"
- Przepowiednia oraz obietnica - miałknął Ognista Gwiazda. Patrzył prosto w oczy Sójczego Pióra, jakby wiedział o tym o czym pomyślał przed chwilą - Czas wielkiej zmiany nadejdzie każdy klan " Obejmij to co znajdziesz w cieniu, ponieważ tylko one mogą oczyścić niebo".
Zaprzestał przemowy, gdy przodkowie Klanu Gwiazdy intensywnie patrzyły się na medyków.
Kiedy cisza rozciągała się przez kilka bić serca Sójcze Pióro trzepał ogone na boki we frustracji.
- Co to ma znaczyć - wypluł ostro do Ognistej Gwiazdy. Sarkazm wypełnił jego głos jak rwący pazur gdy dodał - Jeżeli mocniej spróbujesz, myślisz że mogło by to być bardziej rzeczywiste?
Ognista Gwiazda patrzył się na Sójcze Pióro z dodatkiem irytacji i miłości. Lecz wizja powoli zanikała. Kształty kotów z Klanu Gwiazdy lśniły w płomieniu blasku gwiazd, oślepiając Sójcze Pióro i innych medyków. Niebo zaciemniło się, jak chmury ścigał by pokryć słońce.
Zanim wizja kompletnie zniknęła, Sójcze Pióro dostrzegł kątem oka kolejnego kota, którego nie poznał od razu: naprawdę młody uczeń stał o krok lub dwa od koła medyków. Gdy Sójcze Pióro odwrócił do niego głowę, uczeń uciekł, więc to co mógł zobaczyć w pełni był jego ogon zakończony białą łatą.
Sójcze Pióro wziął głęboki oddech by złapać jego zapach "To żyjący kot!" zauważył "Pachnie mocno Klanem Pioruna"____________
Ogłoszenia:
Jutro spróbuję przetłumaczyć rozdział 1 👀
CZYTASZ
Wojownicy: Wizja Cieni/ Misja Ucznia (Tom 1) Tłumaczenie
Fantasy"Obejmij to, co znajdziesz w cieniu, bo tylko to może oczyścić niebo" Koty cieszyły się wieloma księżycami pokoju i dobrobytu - lecz zbliża się ciemność, a jeden młody uczeń musi wyruszyć w niebezpieczną misję, która zadecyduje o losach wszystkich k...