szósty jełop

217 16 8
                                    

- W końcu poznałaś wszystkich. I w końcu przybył ten głupiec... - Jak na zawołanie, do sali wbiegł inny mężczyzna, trzaskając drzwiami.

Czyli to musi być ten Wielki Mammon.

Gdy zobaczył mnie obok Lucyfera, odrazu do mnie podszedł.

- Tak, ty! Ludzka kobieto! Jesteś całkiem odważna, żeby przywoływać Wielkiego Mammona całą drogę aż tutaj! - Całkowicie zmachany podszedł do mnie i jedynie wypowiedział te słowa.

Lekko białawe włosy, oliwkowa karnacja, niebieskie oczy, nonszalancki ubiór i uroczy głos... To mój długo wyczekiwany kamidere + tsundere!

- Słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzał drugi raz. Jeśli życie Ci miłe, to lepiej oddaj wszystkie pieniądze jakie masz! Albo cokolwiek innego, byle wartościowego! - Wystawił dłoń, czekając, aż dam mu moje pieniądze czy cokolwiek ważnego dla mnie. Nawet gdybym chciała dać, to bym nie dała. Bo jestem spłukana i nic przy sobie nie mam. - W innym wypadku zjem Cię! Najpierw zacznę od Twojej głowy! Wyrwę Ci te blond kłaki, zrobię z nich ścierkę, a następnie z niebieskich oczu zrobię sobie kulki do gry w pokera! Zrobię sobie z Cieb-!

- MAMMON, zamknij ten pusty łeb albo Cię uderzę. - Lucyfer wydawał się być totalnie zirytowany jego głupotą i podniósł rękę, jakby był gotowy mu przyłożyć. Słodkie...

Zamiast dać mu szansę na odpowiedź, Avatar Dumy uderzył go w brzuch, powodując skulenie się Mammona.

- GAH! TO BOLAŁO! - Mammon syknął z bólu i spojrzał się na swojego brata. - Myślałem, że dasz mi szansę na zamknięcie się! - Krzyknął, sycząc z bólu. Lucyfer jedynie zmierzył go tym nienawistnym wzrokiem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Oh, Yuki. Ten tu półgłówek to Avatar Chciwości, Mammon. Samo słowo chciwość wiele mówi o jego sposobie życia. - Szatan zaśmiał się, spoglądając na uroczą scenę. - Nie wdawaj się z nim w głębsze znajomości bo sprzeda Cię na czarnym rynku. On już taki jest.

Oh, co z tego? To idealny obiekt do śmiania się. Przecież to tsundere!

- Oh, i jest masochistą. To bardzo ważne! - Zauważył Asmo, uśmiechając się szeroko.

- Zaiste. Nawet dla takiego brata-masochisty jak on mam jakieś zadania. - Lucyfer zaśmiał się uroczo. Śmiej się więcej, proszę...

- Zamknijcie się! Nie prosiłem się o uderzenie i nie jestem żadnym masochistą! - Krzyknął zaczerwieniony. Oh, to chyba mój moment...

- Panie Mammonie, przepraszam za moje słowa. Nie chciałam Cię urazić. - Podeszłam do demona i podałam mu rękę, aby się podniósł. Muszę z nim podnieść Namiętność!

Mammon spojrzał na mnie, ale nie przyjął mojej ręki, tylko się leciutko zarumienił. Jak nastolatka.

- Zgłupiałaś? Nie potrzebuję pomocy... - Wstał o własnych siłach. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, na co ten znowu się zarumienił.

Ku mojemu nie zaskoczeniu, pasek poleciał w górę. Tak to się robi c:

- Mammon, posłuchaj. Będziesz opiekunem Yuki przez całą wymianę uczniowską. Do samego końca. - Oświadczył Lucyfer. - Oczekuję Twojej pełnej kooperacji.

- Co? Czemu ja?! - Chyba mu się to nie podoba... Cóż, nie moja wina!

- Aww, Mammon... Masz takie szczęście, zazdroszczę Ci...! - Asmo jęknął zażenowany. Widać że już na mnie leci...

- Okej Asmo, więc czemu ty tego nie zrobisz?! - Zapytał.

- Hmm, czemu? Bo zbyt leniwy jestem... - Asmo, ty draniu! Myślałam, że mnie weźmiesz...

Obey me! - czyli jak ujarzmić demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz