[Łukasz]
Siedziałem na kanapie w salonie, obserwując, co robi Marek. Chłopak już od dobrej godziny siedział wpatrzony w telefon i na każde moje słowo odpowiadał tylko ciche "mhm" lub "aha". No kurwa, ile można tego słuchać. Mówię do niego, a ten ma mnie w dupie. Nie był taki wcześniej. Zmienił się dopiero, gdy poznał tę całą Kingę.
Za czasów szkoły był jeszcze normalnym chłopakiem, a nie lordem. Ta, Markowi jednak coś z niego zostało, bo nawet czasem się tak zachowuje. Szczególnie wtedy, gdy chce się popisać przed swoją dziewczyną. Nienawidze u niego tej cechy. Może opowiem wam, jak to się wszystko zaczęło. Chociaż, co tu opowiadać? Poznaliśmy się w szkole. A dokładniej to za szkołą. Chłopak podszedł do mnie i zapytał, czy dam mu fajkę. Co z tego, że był jeszcze gówniarzem? Najważniejsze, iż mu ją dałem. Można powiedzieć też, że poznaliśmy się przy fajce, a nie za szkołą.
-- Marek, słuchasz mnie w ogóle? -- spytałem, patrząc na blondyna. Możliwe, że połączyło nas to, że Marek jak na swój wiek był bardzo dojrzały, a ja... No właśnie, co tutaj dużo mówić? Ja byłem strasznym gówniarzem.
-- Mhm -- odburknął młodszy, nie spuszczając wzroku z nad telefonu.
-- Kurwa, czy ty choć na chwilę możesz mnie posłuchać i odłożyć ten telefon? -- Nie powiem - wkurwił mnie już. Ja rozumiem, że przeżywa pierwszą miłość, albo jakieś inne badziewie, ale bez przesady.
-- Przecież Cię słucham, o co Ci chodzi człowieku? -- blondyn wreszcie odłożył urządzenie, skupiając się na mnie. Ostatnio coraz częściej zdarzały nam się kłótnie. Gdyby nie ta cała Kingusia byłoby ich pewnie dwa razy mniej.
-- O to, że cały czas patrzysz w telefon i masz w dupie naszą rozmowę -- powiedziałem.
-- Kinga zaraz będzie -- oznajmił, wzruszając ramionami.
-- Przecież była wczoraj -- odparłem, przewracając oczami.
-- Nie rozumiesz miłości? To logiczne, że chcę z nią spędzać każdą wolną chwilę.
-- Film sam się nie nagra.
-- Mamy jeszcze jeden w zapasie, przestań narzekać, bo zachowujesz się, jak dziad po sześćdziesiątce i do tego jeszcze na menopauzie. -- Znów sięgnął po telefon.
-- A ty nie zachowuj się, jak jakiś niedorozwinęty bachor, który ma wszystko w dupie -- wstałem z miejsca, kierując się na górę.
-- Teraz chcesz się kłócić? -- spytał, podnosząc głos. Z reguły taki nie był, bo był spokojną osobą. Co się ostatnio z nim działo?
-- Nie chcę, to ty na mnie najechałeś, nie ja na Ciebie -- złapałem się poręczy od schodów.
-- Spierdalaj!
-- Co Ci Marek? -- spytałem. -- Ostatnio jesteś na wszystko wkurzony i chodzisz struty. Ile można to wytrzymywać?
-- Sorry, ok? -- powiedział i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. -- O, to pewnie Kinga. Pójdę otworzyć. -- Samo wypowiedzenie imienia tej zołzy już sprawiało, że podnosiło mi się ciśnienie. Blondyn podszedł do drzwi, które następnie otworzył, a ta już wjechała na niego z mordą.
-- Czego ty kurwa wczoraj nie zrozumiałeś? -- dziewczyna wparowała do domu i tylko tykała, jak bomba.
-- A..ale o co Ci chodzi? -- chłopak zamknął drzwi, idąc za nią do salonu. Stwierdziłem, że to nieładnie tak podsłuchiwać ich kłótni z przed schodów, więc wszedłem do góry. Typiara darła ryj tam głośno, że i tak bym mógł to usłyszeć. Po chwili lecialy juz chyba tylko talerze...
***
Pozdrawiam _krolowa_prestizu_
CZYTASZ
niewinna zabawa || kxk
Fanfiction"to tylko seks, skarbie... tu nie ma miejsca na uczucia." Czy pewien układ - mogłoby się wydawać - bez zobowiązań, odmieni życie dwójki chłopaków? Z początku, tytułowa "niewinna zabawa", to gra, w której wszelkie uczucia odchodzą na drugi plan, a p...