Pewnego dnia, pod pewnym kościołem, o pewnej godzinie a dokładnie 6 dnia, 6 miesiąca, jakoś chwilę po 6 ksiądz Niall wybrał się na spacerek.
Niall POV's
Kurwa znowu wdepnąłem w psie gówno, no codzienność kurwa. Tak sobie wesoło spacerując spotkałem murzynka, chciałem go porwać ale nie był skośny.
-Murzynku!- zawołałem do chłopca.
-Mnie ksiądz woła?- usłyszałem bardzo głupie pytanie, gdyż iż w pobliżu nie było więcej jak to się mówi teraz w podstawówce czarnuchów.
-Nie kurwa, twoją starą- powiedziałem ironicznie
-Okey, mamusiu!- powiedział chłopiec
-O Kamilu drogi! Chłopcze myślisz jak zamarznięty wróbel eh- obraziłem go.
Po chwili przybyła jego stara.
-Czy czegoś ksiądz potrzebuje?- zapytała.
Jej wygląd mnie zastanawiał, ponieważ nie była czarna, a jej syn tak. Postanowiłem więc zapytać.
-Ojciec tego dziecka jest czarnuchem?- zapytałem kulturalnie jak mnie uczył proboszcz Harry, ahh byłby ze mnie dumny...
-Ale z księdza kutas!!- krzyknęła kobieta z oburzeniem. Szczerze nie miałem pojęcia o co jej chodzi.
-Gadaj dziwko!- wrzasnąłem jak mnie uczył Harry.
-Ok, nie był- odpowiedziała po moich grzecznych namowach.
-Hmmm, to gdzie pani znalazła takiego murzynka?- zapytałem z zaciekawieniem.
-Adoptowałam, gdy pomagałam rodziną w Kenii.
-A wie pani może czy są tam skośne murzynki??- zapytałem z jeszcze większym zaciekawieniem.
-Ależ oczywiście!- potwierdziła.
-Bardzo dziękuje! Naprawdę, jest pani genialna!- krzyknąłem.
-Ksiądz nie przesadza- odpowiedziała
-Ależ nie przesadzam, dzięki pani wpadłem na pomysł polecenia do Kenii i zajebania skośnego murzyna!!- opowiedziałem podniecony na samą myśl o moim planie.
-Nie o to mi chodziło...
Ta prostytutka jeszcze coś majaczyła ale jej nie słuchałem, bo chciałem jak najszybciej podzielić się pomysłem z proboszczem i resztą księży, więc pobiegłem do pokoju Harrego.
Gdy już dotarłem zobaczyłem, że w pokoju nikogo nie ma lecz drzwi do tajnego pokoju proboszcza były otwarte... Coś tam mówił w stylu „Nie wchodźcie do mojego tajnego pokoju, nawet jeżeli jest otwarty" ale postanowiłem wejść..
Zobaczyłem... Harrego obciągającego pałę... Nie zauważyłem kogo, gdyż Harry mnie wypchał z pokoju i o dziwko powiedział żebym czekał na dole a on przywoła resztę.
Moje wesołe czekanie przerwali Harry, Louis, Liam i Zayn.
-To czego chcesz pedalcu?- bardzo kulturalnie zapytał Liam
-Mam plan- odpowiedziałem na jego kulturalne pytanie.
-Jaki- Zapytał Harry.
-Sraki!- Krzyknął Zayn. Nikt oprócz niego i Liama się nie śmiał.
-Nie, jadę do Keniii!- pisnąłem
-A na chuj- zapytał proboszcz Harold (jak to mówili inni).
-Po skośnego murzynka!- oburzyłem się.
-A no chyba, że tak- usłyszałem od Louisa.
-Pakuj się, bo zraz zabierzemy cię na lotnisko- oznajmił Liam
-Tylko pamiętaj o dużej walizce, żeby murzyn się zmieścił!- dodał Louis
Pobiegłem, więc się pakować...
Na lotnisku
Wszyscy się popłakali, i tak płakali, płakali, płakali, aż przyleciał mój samolot do którego wsiadłem z moim pedofilskim uśmiechem którego nauczył mnie Liam.
Liam POV's
-No i poleciał, skurwysyn- powiedziałem do reszty.
-Ciekawe kiedy wróci- dodał Zayn.
-Miejmy nadzieje, że nie wróci- powiedział Harry zapatrzony w samolot długi jak jego kutas (nie wiem nie patrzyłem, sprawiał tylko takie wrażenie).
-Jak możesz!- oburzyłem się.
-Niech się zaćpa chłopak i umrze w łóżku z tanią dziwką z hiv- dodał Harold
-Ma chłopak życie- odpowiedział zazdrosny Zayn.
-Wracajmy do domku! Na kolacje moja sperma, znaczy się ciepłe mleko!- powiedział Harry
Wszyscy podnieceni tym, że będą pili ciepłe mleko wrócili na chatę...
Ciąg dalszy nastąpi...
CZYTASZ
Parafia 1D
FanfictionJest to opowieść o pięciu księżach (Harrym, Louisie, Zaynie, Niallu, Liamie) prowadzących parafie 1D