Rozdział II „Skośny murzyn"

24 2 7
                                    

Pewnego dnia, pod pewnym kościołem, o pewnej godzinie a dokładnie 6 dnia, 6 miesiąca, jakoś chwilę po 6 ksiądz Niall wybrał się na spacerek.

Niall POV's

Kurwa znowu wdepnąłem w psie gówno, no codzienność kurwa. Tak sobie wesoło spacerując spotkałem murzynka, chciałem go porwać ale nie był skośny.

-Murzynku!- zawołałem do chłopca.

-Mnie ksiądz woła?- usłyszałem bardzo głupie pytanie, gdyż iż w pobliżu nie było więcej jak to się mówi teraz w podstawówce czarnuchów.

-Nie kurwa, twoją starą- powiedziałem ironicznie

-Okey, mamusiu!- powiedział chłopiec

-O Kamilu drogi! Chłopcze myślisz jak zamarznięty wróbel eh- obraziłem go.

Po chwili przybyła jego stara.

-Czy czegoś ksiądz potrzebuje?- zapytała.

Jej wygląd mnie zastanawiał, ponieważ nie była czarna, a jej syn tak. Postanowiłem więc zapytać.

-Ojciec tego dziecka jest czarnuchem?- zapytałem kulturalnie jak mnie uczył proboszcz Harry, ahh byłby ze mnie dumny...

-Ale z księdza kutas!!- krzyknęła kobieta z oburzeniem. Szczerze nie miałem pojęcia o co jej chodzi.

-Gadaj dziwko!- wrzasnąłem jak mnie uczył Harry.

-Ok, nie był- odpowiedziała po moich grzecznych namowach.

-Hmmm, to gdzie pani znalazła takiego murzynka?- zapytałem z zaciekawieniem.

-Adoptowałam, gdy pomagałam rodziną w Kenii.

-A wie pani może czy są tam skośne murzynki??- zapytałem z jeszcze większym zaciekawieniem.

-Ależ oczywiście!- potwierdziła.

-Bardzo dziękuje! Naprawdę, jest pani genialna!- krzyknąłem.

-Ksiądz nie przesadza- odpowiedziała

-Ależ nie przesadzam, dzięki pani wpadłem na pomysł polecenia do Kenii i zajebania skośnego murzyna!!- opowiedziałem podniecony na samą myśl o moim planie.

-Nie o to mi chodziło...

Ta prostytutka jeszcze coś majaczyła ale jej nie słuchałem, bo chciałem jak najszybciej podzielić się pomysłem z proboszczem i  resztą księży, więc pobiegłem do pokoju Harrego.

Gdy już dotarłem zobaczyłem, że w pokoju nikogo nie ma lecz drzwi do tajnego pokoju proboszcza były otwarte... Coś tam mówił w stylu „Nie wchodźcie do mojego tajnego pokoju, nawet jeżeli jest otwarty" ale postanowiłem wejść..

Zobaczyłem... Harrego obciągającego pałę... Nie zauważyłem kogo, gdyż Harry mnie wypchał z pokoju i o dziwko powiedział żebym czekał na dole a on przywoła resztę.

Moje wesołe czekanie przerwali Harry, Louis, Liam i Zayn.

-To czego chcesz pedalcu?- bardzo kulturalnie zapytał Liam

-Mam plan- odpowiedziałem na jego kulturalne pytanie.

-Jaki- Zapytał Harry.

-Sraki!- Krzyknął Zayn. Nikt oprócz niego i Liama się nie śmiał.

-Nie, jadę do Keniii!- pisnąłem

-A na chuj- zapytał proboszcz Harold (jak to mówili inni).

-Po skośnego murzynka!- oburzyłem się.

-A no chyba, że tak- usłyszałem od Louisa.

-Pakuj się, bo zraz zabierzemy cię na lotnisko- oznajmił Liam

-Tylko pamiętaj o dużej walizce, żeby murzyn się zmieścił!- dodał Louis

Pobiegłem, więc się pakować...

Na lotnisku

Wszyscy się popłakali, i tak płakali, płakali, płakali, aż przyleciał mój samolot do którego wsiadłem z moim pedofilskim uśmiechem którego nauczył mnie Liam.

Liam POV's

-No i poleciał, skurwysyn- powiedziałem do reszty.

-Ciekawe kiedy wróci- dodał Zayn.

-Miejmy nadzieje, że nie wróci- powiedział Harry zapatrzony w samolot długi jak jego kutas (nie wiem nie patrzyłem, sprawiał tylko takie wrażenie).

-Jak możesz!- oburzyłem się.

-Niech się zaćpa chłopak i umrze w łóżku z tanią dziwką z hiv- dodał Harold

-Ma chłopak życie- odpowiedział zazdrosny Zayn.

-Wracajmy do domku! Na kolacje moja sperma, znaczy się ciepłe mleko!- powiedział Harry

Wszyscy podnieceni tym, że będą pili ciepłe mleko wrócili na chatę...

Ciąg dalszy nastąpi...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Parafia 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz