Nie bój się wilka| One Shot

74 9 18
                                    

One shot pisany na konkurs #uwiezieniwswoichświatach. Trzymajcie kciuki aby coś z tego wyszło ❤️ __Andromeda__Black__

- Ktoś tu jest? - spytał się niepewnie Remus. Musiał dzisiaj pobyć sam ze sobą w Zakazanym Lesie. Widział że niedługo pełnia i musiał się do tego przygotować psychicznie.

Nie usłyszał niczego więcej. Odetchnął z ulgą będąc pewny że nikogo nie ma. Opadł na pobliski kamień. Zaczął się rozglądać. Ostatnio był tutaj przed wakacjami, a miejsce zmieniło się nie do poznania. Może była to również sprawka, że w Czerwcu było tu o wiele bardziej zielono, niż teraz pośród pomarańczowy liści.

Usłyszał szelest liści. Instynktownie wyciągnął różdżkę z rękawa i stanął na prostych nastawiając się na najgorsze. Wstrzymał oddech.

To tylko wiatr Remus, nikt tutaj cię nie znajdzie

Usiadł na kamień, jednak nadal na wszelki wypadek zostawił różdżkę na wierzchu. Poprawił swój czerwono-złoty szalik, który z ledwością trzymał się na jego szyi.

Niespodziewanie zza krzaków pojawiła się postać. Remus gwałtownie zostawił poprawianie szalika i wyciągnął różdżkę przed siebie.

- Proszę, nic mi nie rób. - pisneła dziewczyna, upuszczając z rąk stertę liści.

Remus opuścił rękę i spojrzał na dziewczynę z zakłopotaniem. Miała na sobie żółto-czarny szalik, z czego wywnioskował że była puchonką. Miała czerwone policzki i nosek od zimna. Jej potargane ciemnobrązowe włosy sięgały gdzieś na oko do pasa.

- Przepraszam. - powiedział Remus, nieśmiale się uśmiechając. - Nie spotykam tutaj nikogo i był to odruch.

- Rozumiem. - zaśmiała się dziewczyna, kucając aby pozbierać liście. - Remus, tak? ja jestem Lottie.

- Skąd mnie znasz? - zdziwił się chłopak, podchodząc do dziewczyny. - Pomogę ci, bo przeze mnie je upuściłaś.

- Dzięki. - powiedziała nadal uśmiechając się pod nosem. - Przecież jesteś jednym z huncwotów!

- Ah, no tak. - zakłopotał się Lupin. Stertę liści uzbieranych przez siebie, dał Lottie, która odwzajemniła to szerokim uśmiechem.

- Często tu bywasz? - spytała się Lottie, kładąc Wszystkie liście przy drzewie. Drzewie, które Remus uwielbiał, ponieważ miała ona szparę, dzięki czemu mógł razem z resztą huncwotów się chować.

- Nie za często. - powiedział wymijająco. Nie chciał aby osoba, która dopiero miał okazję poznać, znienawidziła by go. - A ty?

- Odkąd na początku roku odkryłam to miejsce, to prawie codziennie. - stwierdziła Lottie, siadając na kamieniu obok Remusa. Chłopak poczuł dziwny niepokój w środku. Co jeśli któregoś razu się przemieni a dziewczyna to zauważy? Skoro bywa tutaj ciągle to miejsce nie jest już najbezpieczniejsze. Po chwili usłyszał głos, który wyrwał go z myśli: - Ej, co się tak zamyśliłeś?

- Nic. Myślałem nad przyjaciółmi. Tak w ogóle po co przynosiłaś liście?

- Robiłam domek dla Edwarda. - stwierdziła dumnie puchonka, poprawiając swoje poplątane włosy.

- Edwarda? To jakiś uczeń? - zdziwił się Remus.

- Edward to jeż, którym id jakiegoś czasu się opiekuję. - stwierdziła. - Znalazłam go kiedy miał złamaną nóżkę.

Uczniowie zaczęli się śmiać. Odpowiadało im swoje towarzystwo, szybko znaleźli wspólny język.

- Będę musiała się zbierać. - stwierdziła Lottie, wstając z kamienia. - Spotkamy się jutro?

Nie bój się wilka ♡ Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz