Rozdzial 7 Święta i chuj

687 16 5
                                    

Po kręceniu Bili w kole flirtuny Bili została zawieziona do siedziby Międzyseksualnej Siedziby Narodowej Zabawy Analnej. W środku siedziby był C. U. M. R. A. T.

W te gangów święta byłam ultra seksowną hoinką na środku siedziby. Byłam ubrana w dwie bombki i łańcuch. Wyglądałam tak:

Nagle do siedziby wjechał Taco Hemingway i nowy gang świątecznych zodiakalny h Skorpionów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle do siedziby wjechał Taco Hemingway i nowy gang świątecznych zodiakalny h Skorpionów. Wszyscy jedli karpia Zenka i macali moje bombeczki (bimbałki)1.

Potem przyszedł czas na rozpakowywanie prezentów. Zgromadzone gangi zaczęły zdejmować ze mnie dekoracje a ja dalej stałam jak hoinka którą byłam. Po rozpakowaniu mnie gang Hemingłej zaczął śpiewać Nowodziwkowe kolendy.

W MSNZA był świąteczny nastrojek i wszędzie dookoła leżał śniezek. Był mokry jak ja i mój śledź. Moje śledzisko i moje siedzisko. Było mokro jak śniezek. Wszystko to obchodziło mnie jak zeszło letni śnieg. Moje bombeczki, łańcuszki i prezenciki były białe jak śniezek i bulion z dupy. Powiedziałam haremu by zmienił mój pseudonim z bili na śledź i powiedziałam mu- śledź mnie. Śledził mnie.

Nagle przyjechał święty Mikołaj i zawołał: Hoe! Hoe! Hoe! (Czytaj hoł hoł hoł) Stwierdziłam że mnie woła. Pobiegłam do jego sań. Sanie sunęły po śnieżku a ja też byłam posuniętuta. Pomyślałam: Jwbać to! I to zrobiłam. Potem przyjechał Taco Hemingwej i zaczął recytować życzenia świąteczne z okazji Wielkanocy bo mu się pojebalo. Ja go też pojebałam.

Okazało się ze Mikołaj nie był nim samym tylko starym Harrego. Ku zdziwieniu, nie jebał jak skiety. Jego też posunelam na śnieżku. Potem stary Harrego dał prezent dla moich bombeleczków, a dla Harrego nie.

Potem poszliśmy wszyscy do jadalni, na uroczystą kolację, gdzie jedliśmy bulion z dupy. Niespodziewanie, posiłek przerwał nam gang Albanii, wysłając mnie na ultra seksowną świąteczną misję do Sajgonu. Jakby to powiedział Mata "Fiut im w gębę", ale już był w mojej.

Kiedy przyjechałam na miejsce radośnie zatwerkowLam w garnku z ryżem. Moja misja była sukcesem bo byłam w ryżu który wyglądał jak śniezek. Potem z gangiem Albanii i Tako Hemingwejem wciągaliśmy śniezek pomieszane z ryżem. Na koniec wróciliśmy do ultra tajnej  bazy Spraw Analnych i wszyscy podziwiali mego śledzia.

Nowa Dziwka Gangu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz