Sen..
- I kolejne zwycięstwo,Moi Państwo! - krzyknęła radośnie prezenterka,szeroko uśmiechając się w stronę kamery i ręką pokazując dwójkę bohaterów,który machali do kamer. - Nie zastąpieni,Biedronka i Czarny Kot,ponownie uratowali nasz kochany Paryż przez superłotrem!
Oznajmiła i podbiegła go dwójki bohaterów,którzy nie widzieli czy nadal machać czy się uśmiechać. Kobieta przystawiła mikrofon pod nos kropkowatej bohaterki i zaczęła mówić:
- Biedronko,co możesz powiedzieć o tej akcji? Widzieliśmy,że złoczyńca był silniejszy niż zwykle. Czyżby twój wróg rósł w siłę? - zapytała i patrzyła wyczekująco w jej stronę.
Biedornka westchnęła.
- On nie jest moim wrogiem. - powiedziała poważnie,patrząc kątem oka na swojego partnera,który również się jej przypatrywał. - Jest naszym wrogiem. Razem z Czarnym Kotem jesteśmy drużyną i nikt z nas nie jest liderem. Proszę,nie róbcie ze mnie kogoś,kim nie jestem. Czuje się z tym źle i pewnie nie tylko ja.
Uniosła głowę i zatopiła się w zielonych oczach swojego partnera. Posłała mu czuły uśmiech i czując,że na jej poliki pojawia się szkarłatny rumieniec odwróciła się spowrotem w stronę prezenterki.
- Życzę wam miłego wieczoru,Drodzy Państwo. My z Czarnym Kotem,będziemy się zbierać. Co nie,Kotku? - powiedziała żartobliwie,dżgając go łokciem w żebra.
Blondyn popatrzył na nią z udawaną złością i przewrócił oczami.
- Tak,Bugaboo. - mruknął przedrzewniawczo,zakładając ręce na piersi. Dziewczyna zachichotała pod nosem. - To my spadamy! - dodał salutując i odbił się od swojego kija lądując na sąsiednim budynku,czekając na swoją ukochaną.
Biedronka również się pożegnała i szybko dogoniła partnera,biegnąc z nim po dachach nocnej atmosfery,miasta Miłości.
- Dziękujemy wam. - powiedziała szeptem młoda kobieta,zanim kamerzysta wyłączył transmisję na żywo.
Chłopak poprawił swoją czapkę i z lekkim uśmiechem na ustach opuścił kamerę,patrząc na piękną,tej nocy Wieżę Eiffla.
《》《》《》《》《》《》《》《》
- Dziękuję,Moja Pani - powiedział Czarny Kot,kiedy przystaneli na ich wspólnym dachu.
Mieli sporo wolnego czasu,bo nie użyli w dzisiejszej walce swoich mocy,chociaż przeciwnik był niczego sobie.
Biedronka usiadła na zimnych dachówkach i kątem oka spojrzała na bohatera,który nadal pozostał w takiej samej pozycji co wcześniej.
- Za co?
Blondyn pokręcił głową i westchnął z uśmiechem,siadając obok swojej partnerki.
- Za to co powiedziałaś do kamery. - wytłumaczył jej,nadal się uśmiechając. - To miłe z twojej strony.
Marinette przyjżała mu się i podpierając podbródek na piąstkach,zwróciła wzrok ku widoku przez nią.
W sumie nie wiedziała,dlaczego mu nie odpowiedziała. Dopiero jego dotyk,który poczuła na swoim ramieniu przywrócił ją do racjonalnego myślenia.
- Dziękuję. - powiedział cicho,będąc od jej twarzy kilka milimetrów.
Nachylił się i już myślała,że ją pocałuje,jednak jego usta znalazły się na jej policzku. Pozostawił na nich mokry i czuły pocałunek,który wystarczył niż to jedno słowo "dziękuję"
I granastowłosa już otwierała usta,aby coś powiedzieć,jednak zanim coś z nich się wydobyło,bohatera w czarnej masce już nie było.
Pomrugała parę razy oczami i dotknęła jeszcze wilgotnego miejsca,w którym znalazły się usta Czarnego Kota. Uśmiechnęła się do siebie szeroko i pokręciła z niedowierzaniem głową.
Nie chciała się do tego przyznać,ale w tamtym momencie,jej serce zaczęło bić mocniej. Nie biło tak nawet,gdy pocałował ją,również w policzek po akcji z Mrożownikiem.
Swoją drobną dłonią dotknęła miejsca,w którym znajduje się serce i wstając na równe nogi przymknęła powieki,wsuchując się w jego rytm.
Przecież to nigdy nie miało miejsca..
CZYTASZ
To nadal boli..|część 2|Miraculous ✔
Fanfiction- Owszem jest tak jak chciałam. I jednak nie wszystko pozostaje idealne.