20

1.5K 92 17
                                    

     Dzień zapowiadał się pięknie, słońce świeciło od samego rana, na niebie nie było ani jednej chmurki, ptaki ćwierkały, tworząc piękną muzykę.

     Mimo tej cudownej pogody, Nina nie była w dobrym humorze, od rana chodziła zła, pod nosem przeklinając cały świat.

     Miała dzisiaj bardzo dużo na głowie, musiała iść na lekcje, potem się pouczyć i odrobić zadania, pójść do jakiegoś sklepu kupić sukienkę, a na koniec dnia była umówiona z Parkerem. Na razie była na etapie mycia zębów, ponieważ zaspała prawie pół godziny.

     Z łazienki wyleciała jak strzała i biegiem ruszyła do pokoju. Na nogi wsunęła czarne spodnie, do tego założyła żółtą bluzkę. Wzięła swoje wszystkie rzeczy po drodze zakładając żółte vansy. Szybkim krokiem ruszyła do windy.

     W sali lekcyjnej już czekał na nią nauczyciel. Stark przeprosiła za spóźnienie i usiadła w ławce. Zapisała temat, a potem nauczyciel zaczął jej wszystko tłumaczyć. Tak minęło jej siedem godzin lekcyjnych.

     Nina często miała dość takiego trybu nauczania, na zajęciach była tylko ona i nauczyciel, zero innych uczniów. Nie miała z kim pogadać w czasie przerw, nie miała od kogo zgapiać na sprawdzianach, nie mogła plotkować z koleżanką z ławki.

     Czasami czuła się jakby odebrano jej ważny element w dorastaniu, ale rozumiała dlaczego Tony postąpił tak, a nie inaczej. Chciał chronić swoją córkę.

     Po szkole dziewczyna od razu pognała do swojego pokoju, chciała jak najszybciej odrobić lekcję. Najwięcej zadane miała z matematyk, aż siedemdziesiąt jeden przykładów. Ciekawiło ją czy nauczycielce chce się to sprawdzać, że tyle zadaje.

     Z pomocą kalkulatorów i własnej wiedzy uporała się ze wszystkimi przykładami w godzinę. Cała nauka zajęła jej trochę więcej czasu.

     Wszystkie potrzebne rzeczy spakowała do torebki i wyszła z pokoju. Windą zjechała na parter gdzie czekała na nią Pepper. Przywitała się z dziewczyną swojego taty i razem ruszyły do auta, w którym za kierownicą siedział Happy.

     Hogan zawiózł je do jednej z wielu galerii. Nina lubiła chodzić na zakupy z Pepper. Rudowłosa kobieta zawsze potrafiła jej doradzić. Poza tym obie bardzo dobrze się dogadywały.

     Wszystkie sklepy oferowały szeroki wybór sukienek, od krótkich po długie, które ciągnęły się po ziemi, od rozkloszowanych do przylegających. Każda sukienka była piękna na swój sposób, co wcale nie pomagało w wyborze.

     — Co myślisz o tej? — spytała Nina wychodząc z przebieralni. Ubrała długą, bufiastą sukienkę, a jej kolor można było porównać do koloru dojrzałych wiśni.

— Na moje oko trochę za bardzo bufiasta — blondynka przejrzała się jeszcze raz w lustrze. Postanowiła przymierzyć kolejną.

     Błękitna sukienka do kolan była ozdobiona licznymi świecącymi elementami. Tak jak poprzednia była lekko rozkloszowana oraz bufiasta, podkreślała ładnie talie dziewczyny.

— Ta jest bardzo ładna, ale świeci się jak kula disco. Nie chcę na siebie zwracać uwagi — powiedziała stojąc przed lustrem. Pepper uśmiechnęła się lekko na słowa dziewczyna.

      Już dawno temu zauważyła, że Nina była całkowicie inna niż Tony, który kochał być w centrum uwagi.

     — Może załóż tą czerwoną — zaproponowała panna Potts. Blondynka ubrała ostatnią sukienkę, gdy przejrzała się w lustrze wiedziała już, że to ta.

— Idealna — szepnęła przyglądając się materiałowi, była zachwycona.

     Z galerii wyszły po czterech godzinach i z trzema torbami, oprócz sukienki kupiły również buty oraz biżuterię. Na obie te rzeczy namówiła ją Pepper. Teraz czekały na Happy'ego, który zawiezie je z powrotem do domu.

     Gdy przyjechali do bazy Avengers dziewczyna od razu ruszyła do swojego pokoju. Musiała odłożyć torby i odświeżyć się. Sukienkę włożyła do szafy, biżuterie wsadziła do szkatułki, a buty schowała w szafce.

     Czarny tusz nałożyła na rzęs, a usta przejechała szminką koloru brudnego różu. Po skończeniu zadzwoniła do Happy'ego, który miał podwieźć ją do kina.

     Na miejscu już czekał na nią Peter. Dziewczyna nie wiedziała, że właśnie w tej samej chwili, w której ona wraz z Parkerem kupowali bilety, ktoś umiejętnie manipulował jej tatą.

〰 〰 〰

     Blondwłosa dziewczyna sprawnie przemknęła przez główne pomieszczenie w siedzibie Avengers. Jej celem było dostanie się do windy, która zaprowadzi ją wszędzie gdzie tylko będzie chciała.

     Miała nadzieję, że po drodze nie spotka nikogo kto mógłby chcieć zniweczyć jej plan. Weszła do windy i kliknęła przycisk z trójką, a widna ruszyła. Nie znała za bardzo rozmieszczenia poszczególnych pomieszczeń, co w tej chwili utrudniało całą sytuację.

     Dziewczyna zwiedzała każde piętro, zaglądała do każdego pomieszczenia, wszystko dokładnie zapamiętywała by potem móc zdać raport.

     Gdy wychodziła z jakiegoś laboratorium usłyszała nawoływanie. Odwróciła się w stronę, z której dobiegało wołanie.

     Zauważyła dość niskiego mężczyznę z ciemnobrązowymi włosami i okularami, był ubrany w garnitur. To musi być Tony Stark, pomyślała. Nie pomyliła się, Stark szedł właśnie w jej stronę.

— Musimy pogadać — powiedział od razu, w jego głosie było słychać determinacje. Blondynka kiwnęła głową, dając tym samym znak by kontynuował.

     — Wiem, że ostatnio nie było między nami dobrze... ale chciałbym ci to jakoś wynagrodzić. Pójdźmy wieczorem na pizze, jak za starych dobrych czasów — zaproponował. Dziewczyna przez chwilę myślała jak powinna się zachować.

     W końcu postanowiła zasiać trochę zamętu. Blondynka była dokładnie taka jak swoja matka, lubiła manipulować ludźmi, utrudniać im życie.

— Zgadzam się — odparła mając nadzieję, że Tony nie zauważy, że ma trochę inną barwę głosu niż Nina. Jednak Stark zauważył to od razu.

     — Jesteś chora? — zapytał, dziewczyna kiwnęła głową, stwierdziła, że już nie będzie się odzywać by Stark nie nabrał podejrzeń — weź jakieś tabletki, a teraz muszę już iść — pocałował ją w czoło i zaczął się oddalać. Blondynka stała tak jeszcze chwilę, po czym postanowiła wyjść z bazy Avengers, by nikt nie mógł podważyć jej tożsamość.

〰 〰 〰

     Nina wróciła do domu naprawdę późno, przynajmniej jak na nią. Była zmęczona całym dniem i marzyła tylko o ciepłym łóżku, w którym miała znaleźć się już za kilka minut.

     Czekając na windę zauważyła swojego tatę, który szedł w jej stronę. Blondynka zmarszczyła brwi, była zaskoczona, ponieważ Tony rzadko odzywał się do niej podczas ich małej "wojny".

     — Gdzie ty się podziewałaś? — zapytał z widocznymi wyrzutami. Swoją postawą jeszcze bardziej zaskoczył córkę.

— O co ci chodzi? Byłam z Peterem — Nina kompletnie nie rozumiała zachowania swojego taty.

     — Przecież mieliśmy dzisiaj iść razem na pizze, rozmawialiśmy dzisiaj i... — Tony nie dokończył ponieważ blondynka mu przerwała.

— Nie rozmawiałam dzisiaj z tobą — odparła, Nina nie miała pojęcia co się tu dzieje. Przeczucie mówiło jej, że nie skończy się to wszystko dobrze. Tony przewrócił oczami.

     — Co ty próbujesz osiągnąć kłamaniem mi prosto w twarz? — spytał nie oczekując odpowiedzi. Nina spojrzała na swojego tatę jak na wariata, dokładnie pamiętała co dzisiaj robiła i na tej liście nie było rozmowy z Tonym.

     Dziewczyna chciała coś powiedzieć na swoją obronę, niestety jej tata odszedł. Wiedziała, że teraz prawdopodobnie już się do niej nie odezwie, a wizja ich pogodzenia odeszła w dal.

Find Me [Peter Parker] [AVENGERS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz