Rozdział 1. Złoty Chłopiec

3.8K 158 39
                                    

Wszystko zaczęło się na początku siódmego roku. Jak zwykle we wtorkowy poranek, Harry szedł w stronę lochów na eliksiry. Za nim szła Hermiona z Ron'em, trzymając się za ręce. Zaczęli być razem w zeszłe wakacje, gdy Granger spędziła cały miesiąc w Norze. Zielonooki nie miał nic przeciwko, wręcz przeciwnie. W końcu czuł się wolny, mimo panującej za murami szkoły – wojny.

Wolny od podejrzanych spojrzeń Hermiony oraz dziwnych pytań Ronalda. Czy oni naprawdę myśleli, że jest tak głupi? Dobra, nie odpowiadajcie na to pytanie. Jednak zacznijmy może tą przygodę od początku.

Pamiętacie jak Harry dostał list. Hagrid zaprowadził go na ulicę Pokątną. Opowiedział mu o jego sławie, jego przeszłości. A ludzi, gapiący się na niego tylko to potwierdzili – uznał, że najlepiej będzie udawać. Widzicie, każdy z nas nosi maski. Harry Potter też zaczął nosić maski, jak tylko zrozumiał czego się od niego oczekuje. Jak ludzie; mugole czy czarodzieje mieli wobec niego oczekiwania. Zdał sobie sprawę, że nikt nie oczekuje od niego wspaniałych ocen czy osiągnięcia czegoś wielkiego. Miał wykonać swoją misję, pokonać Voldemorta. Do tego być miłym, sprawiedliwym chłopcem. Przykładny Gryfon. Odważny. Takie właśnie cechy miał mieć według czarodziejów Chłopiec, Który Przeżył. Także więc, nasz bohater założył i taką maskę. To właśnie jej nienawidził najbardziej. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo czekał na dzień, gdy to wszystko się skończy i będzie mógł żyć swoim życiem. Być sobą. Tylko Harry'm.

Jednak do tego czasu musiał zdać owutemy i pokonać pewnego najpotężniejszego czarnoksiężnika na świecie.

Maski. Co jeszcze mógł wam o nich opowiedzieć? Czasem miał w swoim krótkim życiu momenty, gdy się zapomniał. Zapominał, że prowadzi życie kogoś obcego. Jednak zazwyczaj nie trwało to długo, dzień. Może dwa. Chyba najdziwniejsze był to, gdy jakiś nauczyciel go o coś pytał a on, mimo, że znał odpowiedź musiał grać głupiego. To było bardzo niekomfortowe, obniżało jego samoocenę i irytowało za każdym razem jak Hermiona patrzyła na niego z wyższością. Miał zasadę, że nigdy by nie skrzywdził kobiety, ale nachodziła go czasem ochotę by zedrzeć ten jej uśmieszek z twarzy. Z początku ich przyjaźnił bardzo ją polubił, rozumiał jej miłość do książek. Chęć pozyskiwania wiedzy, ale akurat ta Gryfonka przeskakiwała na wyższy poziom niżby mogła.

Wróćmy jednak do tego co jest teraz. Miał skończone siedemnaście lat, w czarodziejskim świecie był już dorosły. Jakby co niektórzy powiedzieli, wolny. Ale on do końca taki nie był, jak wspomniał na początku. Mimo, że reszta Golden Trio była teraz sobą zafascynowana to mógł co raz poczuć na sobie ich świdrujący wzrok. Choć wiedział, że robił wszystko tak jak należy to jednak czuł się zirytowany tą obserwacją. Zwłaszcza, że później raport z ich wspólnego dnia był zdawany władzy tej placówki. Dumbeldore chyba naprawdę nie miał co robić ze swoim życiem, jak tylko słuchać „Co dziś podejrzanego zrobił, Harry?". Czasem myślał, że Ron wchodzi po nim do łazienki tylko po to by zobaczyć czy może Potter zrobił zdrową kupkę, albo czy nie schował czegoś czarnomagicznego w rurach kanalizacyjnych. Jakby nie było tam dość czarnych rzeczy, jeśli wiecie co mam na myśli.

Stanął pod klasą i przesunął się w bok, gdyż chwilę później jego przyjaciele by w niego wpadli. Tak właściwie zrobili to, tylko że w Green Trio, jak w myślał nazywał Harry Malfoy'a, Parkinson i Zabini'ego. Już od piątego roku ta trójka trzymała się blisko siebie, choć nikt inny zdawał się tego nie zauważać.

- Uważaj jak chodzisz, szlamo! – warknęła, Parkinson. Ślizgonka, mało co nie upadła, gdyby nie pomocne ramię czarnoskórego, na którym się podparła.

- To Ty stoisz jak kwoka, mopsico. – warknął, rudzielec od razu broniąc swojej damy serca. Harry westchnął w duchy, gdy znów zaczęła się legendarna kłótnia Weasley – Malfoy. Czuł na sobie wzrok Granger, i gdy tylko ich oczy się spotkały, uśmiechnął się delikatnie i wzruszył ramionami. Chwilę później, drzwi do klasy otworzyły się z rozmachem, a w progu stanął Snape.

Okazja LosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz