9 pm

471 47 3
                                    

My tylko się starzejemy kochanie,i myślałem o tym ostatnio.Czy to kiedykolwiek doprowadzało Cię do szaleństwa,Jak szybko zmienia się noc?

- Jestem głodna Lu, zatrzymajmy się gdzieś.- poprosiła dziewczyna, spoglądając maślanymi oczkami na chłopaka, jakby co najmniej miało jej to pomóc w przekonaniu go do tego pomysłu.

- Daaarcy- przeciągnął jej imię zmęczonym tonem Luke- Myślałem o tym ostatnio. Ty zawsze jesteś głodna. Nie wytrzymasz dopóki nie będziemy na miejscu?

- Hemmings czy ty sugerujesz, że jestem gruba?!- uniosła się Darcy, jakby co najmniej usłyszała obelgę zostawiajacą okropną, brunatną plamę na jej rodzie. - I dla twojej wiadomości, nie, nie wytrzymam.

Dziewczyna założyła swoje blade ręce na piersi i fuknęła znacząco, odwracając wzrok w drugą stronę. Luke wiedział, że żarty oficjalnie się skończyły i jeśli nie chciał spędzić całego wieczoru na snuciu się za nią z przeprosinami na ustach, powinien jak najszybciej znaleźć jakiś przydrożny bar, w którym mogłaby zaspokoić swój głód, rozmiarami porównywalny do tego, którego doznają robotnicy budowy po całym dniu spędzonym na ciężkiej, fizycznej pracy.

- Słońce ty moje, przez które nie dojedziemy na czas.- ściągnął prawą rękę z kierownicy i położył ją na odkrytym udzie Darcy. Nie byłby sobą, gdyby nie zaczął delikatnie wystukiwać opuszkami palców rytmu piosenki, która obecnie rozbrzmiewała we wnętrzu pick- up'a. Tym razem było to After Midnight.- Zaraz coś znajdziemy, dobrze?

- Chcę do domu Luke.- stwierdziła smutnym tonem Darcy.- Nie wiem czy się starzeję, czy po prostu upodabniam już do mojej matki, ale nie bawią mnie takie imprezy, jak ta na którą jedziemy.

- To tylko my się starzejemy, kochanie.- odpowiedział Hemmings, nie spuszczając wzroku z jezdni. Druga ręka kurczowo trzymała kierownicę, prowadząc całym pojazdem.

Blondynka przytaknęła cicho i splotła ich dłonie razem, odrobinę ogrzewając zmarzniętą rękę chłopaka. Na jego usta zakradł się prawie niewidoczny uśmiech uwieńczony dwoma dołeczkami w policzkach, które Darcy absolutnie uwielbiała i zawsze gdy tylko miała okazję dekorowała krótkim pocałunkiem.

Chwilę później oboje stali na niezbyt obszernym parkingu przed jakimś szemranym barem. Ostatnie promienie słońca przebijało się przez wszechobecne szare chmury, panoszące się na australijskim niebie. Luke spojrzał w górę z grymasem maującym sie na twarzy, przez chwilę zastanawiając się jak szybko ostatnio robi się ciemno.

- Czy to kiedykolwiek doprowadzało Cię do szaleństwa?- zapytał bardziej siebie, niźli blondynkę stojącą obok, która obecnie uznała swój telefon za ciekawszy obiekt, do poświęcenia mu uwagi.

- Co, kochanie?- mruknęła pod nosem bez większego zainteresowania Darcy, odpisując na nowoprzybyłą wiadomość tekstową.

- To, jak szybko zmienia się noc?

- O czym ty mówisz Lu?- dziewczyna oderwała wzrok od malutkiego ekranu wzamian przenosząc go na sylwetkę Hemmingsa, w poszukiwaniu krystalicznie błękitnych tęczówek.- Mamy trzydziesty- pierwszy grudnia. Jak ma być? Tak jak w środku lipca?

- Nie, Darcy. Nic nie rozumiesz...- szepnął chłopak prawie bezszelestnie. A może wcale nie powiedział tego na głos, tylko nieśmiało wyrecytował tak często powtarzaną formułkę we własnej głowie.

car ride / l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz