Prolog

615 41 3
                                    


Był to jeden z kolejnych dni nieustannej udręki. Kolejna rozgrzewka, po której następowało ćwiczenie do kolejnego comeback'u. Siódemka dobrze zbudowanych sylwetek płynnie poruszała się w rytmie muzyki, której dźwięk rozlegał się po ogromnej sali. Ich ruchy wypełnione pasją tylko podkreślały znaczenie słów piosenki, która pieściła uszy osób zgromadzonych w owym pomieszczeniu. W pewnym momencie pomieszczenie wypełniła cisza przerywana przyspieszonymi oddechami muzyków. Ogłoszona została przerwa, przez co piątka mężczyzn wybiegła, krzycząc radośnie. Jedynymi osobami, które pozostały, byli Yoongi i Namjoon. Starszy, mając głowę spuszczoną w dół, nabierał ciężko powietrza siedząc na podłodze. Jego pole widzenia zasłoniła, wyciągnięta w jego stronę, dłoń Kim'a, na którego uniósł zdziwiony wzrok.

- Chodźmy, hyung - rzekł młodszy mężczyzna i uśmiechnął się szeroko, widząc zakłopotanie na twarzy drugiego.

Min bardzo niepewnie chwycił dłoń 25-latka, a jego szczupłą rękę oplotło przyjemne ciepło, przez które wzdrygnął się lekko. Namjoon pomógł mu dźwignąć się na nogi, wciąż nie puszczając jego mniejszej dłoni. Wtedy Yoongi zrozumiał, że już nigdy nie będzie chciał puścić ręki młodszego.

Ciepło Twych dłoni || NamGiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz