Krótko o dyskusjach

40 12 3
                                    

dyskusja «ustna lub pisemna wymiana zdań na jakiś temat mająca prowadzić do wspólnych wniosków»

~Słownik języka polskiego PWN

Dziś chciałam powiedzieć słów kilka na temat dyskusji. Temat ten chciałam poruszyć już jakiś czas temu, jednak po prostu nie miałam siły i z pewnych względów nawet chciałam z tego zrezygnować, ale ostatecznie postanowiłam wyrazić swoje zdanie na ten temat.

Dyskusja to wymiana zdań między dwoma lub więcej osobami. Ma na celu przedstawienie swoich poglądów oraz poznanie zdań innych. Tylko tyle. Więc czemu dzisiaj w wielu dyskusjach występują niemiłe słowa, argumenty nie związane z tematem czy przekrzykiwanie się? W takim wypadku nie przypomina to dyskusję, a kłótnię.

Moim zdaniem dyskusje powinny być pozbawione emocji. To moment, gdzie jeden przedstawia swoje poglądy, drugi swoje i ewentualnie argumentują swoje racje. Ale argumenty powinny być związane z tematem i poważne, pozbawione emocji, a nie wyzywaniem się. Tak powinna wyglądać poważna dyskusja, jednak nie do wszystkich trafia taka definicja.

Trafiłam raz do "dyskusji", w której próbowałam wyjaśnić jednej osobie, że nie powinna zwracać się tak agresywnie wobec drugiego rozmówcy, argumentując, że inne osoby mogą być bardziej wrażliwe i mogą poczuć się urażone. Osoba ta zaczęła krzyczeć, że przecież nikogo w dyskusji nie obchodzi twoja wrażliwość. I właściwie się z tym zgadzam. Lecz dlatego, że w dyskusji nie powinny się nawet pojawiać wypowiedzi, przez które ktoś może poczuć się urażony, bo to nie wchodzi w definicje dyskusji. Więc czy w takiej sytuacji, gdzie jedna osoba wyzywa drugą to w ogóle można nazwać dyskusją?

W dodatku dyskusja powinna prowadzić do jakich wniosków. Mam wrażenie, że dużo osób używa terminu dyskusji przy rozmowach, z których nie można wyciągnąć żadnych wniosków, a jedynie są przekrzykiwaniem się, kto ma racje. 

RÓŻOWE SŁONECZNIKI - zbiór przemyśleńWhere stories live. Discover now