1

99 4 0
                                    

-Bijacz ajm chir- powiedziałam do mojej przyjaciółki
- Siemka robaku zwanym Wiktorią
- Było coś zadane?3- typowa ja 2 minuty przed dzwonkiem bede odrabiać
- tak była matma zadana chyba z 4 zadania
-dasz spisać kochany robaczku mój?
- teraz chcesz...?
- nie no spisze na lekcji albo na przerwie jakiejś przecież i tak matme mamy dopiero za 4 lekcje
-ehh... naucz się robić te zadania- powiedziała Marta na co ja sie uśmiechnełam
Rozmawiałyśmy tak z jakieś dwie minuty dopóki nie przyszedł Kamil.
-siemka debilki- powiedział Kamil
-siemka Idioto chcesz coś?- zapytałam a on zrobił mine obrażonego bachora.
-kamil nie być Idiota a i tak chce coś to znaczy inaczej nie ja chce ale wychowawca prosił abyś oprowadziła nowego- powiedział i sobie poszedł

-Jakiego znowu nowego?! Kamil idioto !!- zaczełam do niego krzyczeć a Marta tylko sie na to zaśmiała- ty sie idiotko mała no to oznacza że bede musiała z nim siedzieć, przecież znasz naszego wychowawce
- o kurde faktycznie KAMIL IDIOTO GŁUPI CHODŹ TY I MI POWIEDZ KTO DOCHODZI- krzyczała a Kamil tylko wzruszył ramionami
- dobra Marta luzuj gume pójde się zapytać pana Adrina. Idziesz ze mną?
- spk mała- odpowiedziała i ruszyła ze mną w daleką podróż.
*stuku puku*
- wejdź kim kolwiek jesteś- powiedział pan Adrian
-dzień dobry ja w sprawie tego że Kamil coś wspomnial że mam się zająć jakimś nowym osobnikiem w naszej klasie panie Adrianie to prawda?- zapytałam z ciekawością
-oo... czyli nie mysze już do ciebie pisać w tej sprawie ale tak to prawda za godzine przychodzi nowy uczeń płci męskiej nic więcej o nim nie wiem Wiki- uśmiechnął sie.
- czyli to prawda i z tego co rozumiem mam się nim zająć znaczy inaczej mam go oprowadzić po szkole tak?
- oł jea dobrze zrozumiałaś mała- powiedział pan Adrian a ja lekko się zaśmiałam
-dobrze czyli za godzine będe po nowego osobnika dowidzienia - powiedziałam i wyszłam z jego
pokoju
Marta jako że nie lubi Adriana, nue weszła ze mną do środka.
-i jak cepie?- zapytała
- no więc tak za godzine będzie nowy uczeń wiem że to osoba płci męskiej i ja mam się zaopiekować-wytłumaczyłam i powoli ruszyłam pod naszą sale lekcyjną a Marta razem ze mną.
W połowie drogi dostała sms-a

Idiota❤❤
Hejka Wik jak tam zycie wiem że teraz mi nie odpiszesz ale dzisiaj jestem w Szczecinie i wpadne do ciebie 😊

Wik😍😍
Idioto! Po pierwsze ja niby nie odpisze a no dobra nie ważne a po drugie zależy o której araz szykuj się na burdel w pokoju 😉😉 do potem idioto mój

No więc tak "Idiota" to mój przyjaciel Oskar Duszyński. Traktuje go jak brata bo w sumie nim jest ale to inna historia.
-Wiiiikuuuś...- powiedziała Marta
-czego robaku- powiedziałam troche wkurzona bo nie nawidze jak ktoś mówi do mnie WIKUŚ
-nie tak agresywnie- zaraz ci dam agreswynie robaku- moge do ciebie dzisiaj przyjść? Ploossee cepiku mój gupi
-ahhh nie możesz duża bo Oskar będzie - odpowiedziałam a ona tylko przewróciła oczami
- ahh dobra cepie gupi ja ide do kiblowca
- to idź w chuj - powiedziałam i wziełam mój worek ( zamiast plecaka czy innego czegoś)
          Lekcja mineła nawet szybko może dlatego że mialam jedną słuchawke albo jak ja to zwe mały wibratorek.
-ej a ty nie masz iść po tego idiote?- spytała Marta
-o kurde tak miałam- powiedziałam i pobiegłam niczym Naruto do drzwi wejściowych budynku.
Przy wejściu siedział jakiś całkiem ładny brunet a obok niego stał pan Adrian. Jak najszybciej podbiegłam do nich.
-p-przepraszam ale zapomniałam o tym -powiedziałam zdyszana no tak ja i moja kondycja, musze iść na jakies coś
- nic sie nie stało- powiedział Brunet i sie uśmiechnął- Łukasz jestem

-Wiktoria- uśmiechnełam się- spoko teraz pytanie do pana, Panie Adrianie czy mamy iść na zajęcia czy mam go oprowadzić?

-to zależy od ciebie ja wam wpisze usprawiedliwienia- odpowiedział mi blondyn a ja spojrzałam na nowego

- wybór należy do ciebie- uśmiechnął się do mnie

-spoko to pójdziemy na zajęcia- powiedziałam a brunet spojrzał na mnie z miną "wszystko dobrze z główką?"- żartuje, oprowadzę Łukasza po szkole

- dobra to wam wpisze usprawiedliwienia - powiedział wywchowawca i sobie poszedł

-no więc tak jestem Wiktoria Du-Nowak mam 18 lat i nie wiem co dalej o sobie powiedzieć dlatego teraz ty opowiadasz o sobie -powiedziałam i weszłam na schody jako znak aby on poszedł za mną

-emm... jestem Łukasz Wawrzywniak mam 20 emm... nie wiem co jeszcze mogę o sobie powiedzieć wiewióreczko- powiedział i spojrzał na moje rude włosy a ja się lekko wkurzyłam

- Możesz tak do mnie nie mówićjak jużchcesz mów Wiki a nie - powiedziałam w miare spokojnie

-emm... no dobrze Wiki

oprowadziłam go po całym dużym budynku zwanym szkołą i nawet dobrze się dogadywaliśmy.

-Łukasz! choć bo lekcje są zaraz- uśmiechnęłam się i weszłam do sali.

Łukaszynka weszła chwile po mnie i usiadła obok. już widze mnie marty ale mi się oberiwe ale chuj z tym raz się żyje.

-Wik! już... kto to jest i czemu zajął moje miejsce ?!- tylko weszła do sali serio

-wiki może ja pójde usiąść gdzieś indziej ?- zapytał zapłopotany brunet

-nie no zostań - powiedziałam- a tak w ogóle Mrta to jest Łukasz, Łukasz to jest Marta a siedzi na twoim miejscu bo... mam się nim "zaopiekować"

- ehhh... no dobrze cepie ale w zamian będę dziś u ciebie w chacie- powiedziała i poszła usiąść do swojego chłopaka zanim w ogóle zdąrzyłam zaprzeczyć

-przepraszam... to przeze mnie- powiedział starszy

- oj nie martw się mamy tak często - powiedziałam i oparłam głowe o jego ramie

-a tak w ogóle to podasz mi swojego messa?- zapytał brunet rysując po zeszyscie

- jasne spoczko przy okazji dodamcie na grupe klasową- odparłam i zapisałam mój mess na kartkce- jak coś to napisz potem

-będę nawet codziennie przed snem i rano jak się obudzisz młoda- uśmiechnął się a ja razem z nim

  całą lekcje polskiego przegadaliśmy aż nagle zadzwonił dzwonek a to oznaczało że musze iść do domu posprzątać. na samą myśl o tym odechciewa mi się ale jak trzeba to trzeba nie ma zmiłuj.

nagle z mojego telefonu przyszły dwa powiedomnienia

Łukaszek Wawrzywniaczek dodał cię na messengerze

idiota ❤❤
będe zaraz mała i mam nadzieje że się nie obrazisz bo będzie ze mną kolega ;) 

ja nic nie odpisałam tylko zaczęłam szybciej biec do domu aby przynajmniej troche tam ogarnąć.

   po 5 minutach mojej pracy zostało posprzątane. Usiadłam na kanpe ale coś musiało mi przeszkodzić...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

1000 słów 

wbijajcie na ig _xwiki_29

I to tyle elófina 🤗

Nie Znam Ale Moge Znać | ŁUKASZ WAWRZYNIAK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz