~40~

6.1K 365 320
                                    

Wszedłem znowu do szkoły i od razu rozejrzałem się za Markiem. Stał w tym samym miejscu co ostatnio. Oczywiście z kim? Z pieprzoną Sandrą. Odetchnąłem i podszedłem do nich, co sprawiło, że zwrócili na mnie swoją uwagę.

- Marek musimy porozmawiać — mruknąłem obojętnie i złapałem go za ramię, żeby pociągnąć go w swoją stronę. Jednak coś nas zatrzymało, odwróciłem się i zmarszczyłem brwi, kiedy zauważyłem, że dziewczyna trzyma go za drugą rękę.

- Marek teraz ze mną rozmawia, nie widzisz? - warknęła i popatrzyła na mnie z wyższością. Zagryzłem wargę ze zdenerwowania i popatrzyłem na nią wrogo. No dziewczyna ewidentnie prosi się, o wpierdol.

- To porozmawiacie kiedy indziej — tym razem ja warknąłem i odtrąciłem jej dłoń. Marek tylko patrzył na nas, nic nie mówiąc.

- Marek sam zdecyduje czy chcę z tobą rozmawiać - syknęła i założyła ręce na klatce piersiowej. Trzymajcie mnie, bo zaraz zrobię jej krzywdę. Dosłownie czułem wszędzie narastającą złość i za cholerę nie potrafiłem tego opanować - kim ty w ogóle jesteś, żeby mu rozkazywać? - spytała, marszcząc swoje wymalowane brwi. Już jej chciałem coś odpowiedzieć, ale Marek złapał mnie za dłoń i odciągnął mnie od niej.

- Sandra porozmawiam z nim, a z tobą zobaczę się potem okej? - no chyba kurwa nie. Popatrzyłem na niego wkurzony, ale on nawet nie zważał na to, bo gapił się na tę Sandrę. Zaraz mnie coś rozniesie, momentalnie ciśnienie mojej krwi wzrosło.

- Okej, dobrze Maruś — powiedziała, uśmiechając się. Od razu obdarzyłem ją wrogim spojrzeniem i zagryzłem mocniej wnętrze policzka. Tylko ja mogę go tak nazywać, nie pozwalaj sobie szmato - do zobaczenia - ostatni raz  uśmiechnęła się i cmoknęła go w policzek, co spowodowało, że moje całe ciało zapłonęło. Czułem Okropną i niepohamowaną złość, która roznosiła się po całym moim ciele.

Po chwili odeszła od nas uprzednio uśmiechając się i posyłając mi wredne spojrzenie.

Mam nadzieję, że coś cię rozjedzie, najlepiej, gdyby to był jakiś autobus albo pociąg.

- Idziemy — warknąłem do blondyna i złapałem jego dłoń, ciągnąc go do męskiej toalety. Szybko weszliśmy do pomieszczenia i na moje szczęście nikogo w nim nie było — co to do cholery było? - warknąłem wkurzony i odwróciłem się do niego.

- Ale o co ci chodzi? - spytał i zmarszczył brwi. Westchnąłem głęboko, bo oczywiście teraz będzie zgrywał, że nic się nie stało.

- Nie widzisz tego, że ona cię podrywa? - spytałem pretensjonalnie i założyłem ręce na piersi — do tego zachowywałeś się, jakby mnie tam nie było.

- Oh przestań, za dużo sobie wyobrażasz — powiedział także wkurzony i tak jak ja założył ręce na piersi — poza tym proszę cię, to tylko moja przyjaciółka — westchnął.

- Ta, chyba ona sobie wyobraża co innego — warknąłem, na co chłopak przewrócił oczami — przestań przewracać oczami, kiedy mówię ci o czymś ważnym! — podniosłem głos, co przestraszyło chłopaka, bo odsunął się ode mnie.

- To ty przestań robić mi wyrzuty o jakieś głupoty! — odwarknął i zmarszczył swoje brwi — poza tym nie jesteśmy parą, żebyś mógł prawić mi takie kazania! — także podniósł swój głos i chciał odejść, ale złapałem go za rękę, przez co chłopak zatrzymał się i popatrzył na mnie.

- Okej przepraszam — westchnąłem, bo nie chciałem się z nim więcej kłócić. I tak już zbyt dużo czasu straciliśmy na kłótnię. Złapałem jego dłoń i splotłem ją ze swoją i uśmiechnąłem się delikatnie — nie chce się z tobą kłócić — gdy to powiedziałem mina chłopaka złagodniała, po chwili westchnął i przybliżył się do mnie.

SMS ~ KXKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz