~44~

6.5K 355 788
                                    

Chcecie Inhalator? Taki ultra mega mocny? I najlepiej jakieś tabletki na uspokojenie?

Ps: Nie zabijajcie

Minęło pięć dni od tego, jak Łukasz ośmieszył mnie przy całej szkole. Pięć pieprzonych dni, w które czułem się jak dosłownie wrak człowieka. Wcześniej jeszcze czułem wszystko na raz - złość, smutek, ból, żal... A teraz? Teraz została tylko pustka, gdzie nie czujesz już dosłownie nic. Byłem już obojętny na wszystko i nic mnie nie obchodziło. Dosłownie byłem wypruty z wszystkich uczuć.
Tak jakbym stracił jakaś dużą cząstkę mnie. Nawet już płakać nie mogłem.

Przez dwa dni nic praktycznie nie jadłem. Tak naprawdę jedyne co robiłem, to leżałem i płakałem. I oczywiście w tym czasie cały czas myślałem o brunecie i o tym, jak mnie skrzywdził. Nadal nie mogłem pojąć, dlaczego to zrobił, ale chyba taka była jego natura. Musiał  oczywiście zemścić się, tylko że mnie skrzywdził dwa razy mocniej niż ja jego.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, jednak zignorowałem to. Nie miałem ochoty na odwiedziny. Pragnąłem pobyć sam. Jednak moje prośby nie zostały wysłuchane, bo po chwili drzwi otworzyły się, a do pokoju weszła Karolina. Podeszła do łóżka i usiadła obok mnie, po czym zaczęła mnie delikatnie głaskać po głowie.

Po tej feralnej sytuacji z Łukaszem zadzwoniłem do niej, żeby do mnie przyjechała. Wtedy wszystko jej opowiedziałem. O tym, jak to się z nami zaczęło, a również o tym, jak to się skończyło. Oczywiście niektóre szczegóły zostawiłem dla siebie, ale i tak dziewczyna wiedziała wystarczająco dużo. W tym czasie cały czas była przy mnie i wspierała mnie. Byłem jej naprawdę wdzięczny za to, bo dzięki niej jeszcze jakoś dawałem radę.

- Może coś zjesz? - spytała i przeczesała moje włosy z czoła. Pokręciłem głową i odetchnąłem głęboko - Marek musisz coś jeść. Nie możesz tak funkcjonować - powiedziała zmartwiona.

- Kiedy ja nie mogę - wyszeptałem i podniosłem się do siadu. Przetarłem zaspane oczy i popatrzyłem na nią - nie mogę nic przełknąć i cały czas chcę mi się wymiotować - westchnąłem i przeczesałem swoje włosy.

Czułem się, tak jakbym powoli umierał. To nie była śmierć ciała tylko duszy. To ona powoli umierała.

- Pytał się mnie dzisiaj o ciebie - westchnęła i oczekiwała mojej reakcji. Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na nią dziwnie - chciał  spotkać się z tobą, ale nie pozwoliłam mu - mruknęła, a ja na to pokiwałem głową. Po tym, jak ośmieszył mnie przed całą szkołą, chyba ruszyło go sumienie, bo cały czas do mnie wydzwaniał i pisał. Czasem nawet przychodził pod mój dom i prosił, żebym z nim porozmawiał. Jednak ja nie miałem zamiaru tego robić. Nie chciałem z nim rozmawiać, bo wiem, że w końcu bym mu wybaczył. A nie chcę tego. Ja nie mogę mu tego wybaczyć. On po prostu nie zasługuje na wybaczenie.

- Pewnie chcę mnie jeszcze bardziej dobić - mruknąłem beznamiętnie i wzruszyłem ramionami - w końcu chyba lubi ranić ludzi.

- Powinieneś z nim szczerze porozmawiać. Może nie wiem, wytłumaczy ci, po co to zrobił? - spytała i uśmiechnęła się delikatnie - chociaż spróbuj go zrozumieć.

- Mam go zrozumieć? - spytałem, nie wierząc, że to zaproponowała - chciał zemścić się na mnie. Ja go zraniłem, więc on zrobił to samo mnie. Tylko że ja nie chciałem tego zrobić, a on to zrobił świadomie. Krzywdzenie mnie sprawiło mu pieprzoną satysfakcję, więc co ja mam tu rozumieć? - spytałem pretensjonalnie i zmarszczyłem brwi - do tego ośmieszył mnie przed całą szkołą, ja tam nie mam już życia - westchnąłem i znów się położyłem.

- Więc co zamierzasz zrobić dalej? - znowu zapytała i położyła się obok mnie. Westchnąłem i wzruszyłem ramionami.

- Porozmawiam z mamą, żeby załatwiła mi nauczanie indywidualne. Nie dam rady chodzić do szkoły, wiedząc, że każdy w jakimś momencie może mi coś zrobić. Poza tym musiałbym go widywać codziennie, a tego nie chcę.

SMS ~ KXKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz