Wolf Blood

Intruz

Maddy- To...-
* zatrzymała się zaskoczona*

Rhydian- To dzieciak...co on tu robi?-
* podszedł bliżej wilka*

Alice* przemieniła się w człowieka*
- nie on tylko ona-
* warknęła lekko wystraszona w ich kierunku*

Maddy- Co ty tutaj robisz?-
* zapytała spokojnie*

Rhydian- Nie powinno cię tu być-
* warknął do dziewczyny*

Alice- chodzę gdzie chce i kiedy chcę-
* warknęła i zaczęła przed nimi uciekać*

Maddy- zaczekaj!-
* krzykła i pobiegła za nią*

Rhydian-Maddy!..w co ty się znowu pakujesz!-
*biegnie za swoją dziewczyną*

Alice* wystraszona postanowiła już więcej nie uciekać i przemieniła się w wilka*

Maddy-woow...spokojnie-
* próbuję opanować sytuację*

Alice*warczy na nią tym samym pokazuje jej,że się nie boi*

Rhydian* wpadł pomiędzy nie przemieniając się w locie w wilka, zaczął groźnie warczeć na dziewczynę*

Maddy- zostaw ją..nic mi nie zrobiła-
* oznajmiła spokojnie*

Alice*wystraszona pisła i zamieniła się w człowieka*
-zo..zostaw mnie..prosze-

Maddy- nie bój sie...Rhydian spokój-
*strofuje chłopaka*

Rhydian*przemienił się*
- Kim jesteś?...Ile masz lat i z jakiego jesteś stada?-
*pyta ostrożnie*

Alice*skrzyrzowała ręce*
-nic ci nie powiem..ty..ty wścipski psie-

Maddy-Rhydian..nie masz ręki do dzieci-
*uśmiechnęła się*

Rhydian- nie..nie mam-
*usiadł na pniu obok siebie i patrzy na dziewczyne nieufnie*

Maddy- wybacz mu...on jest strasznie ostrożny-
*posłała jej ciepły uśmiech*

Alice-musi tu być?..nie lubie go-
*mrukła zerkając na niego kontem oka*

Maddy-Rhydian..mógłbyś?-
*pokazuje na wyjście z lasu*

Rhydian-Taa...ale uważaj-
*niechętnie wyszedł z lasu,poszedł do Shann i Toma*

Alice-Alice...jestem...Alice Willow

Maddy-Jestem Maddy..Maddy Smith..od kiedy dzicy mają nazwiska? I co tu robisz?..to mój teren-
*pyta ostrożnie*

Alice- Ja...bo ja..to naz..coś tam mam po imieniu mamy..ludzie tak robią-
*spuszcza głowę w dół*

Maddy- nie do końca tak to się robi ale ładne nazwisko..śmiało...nie ma go..mi możesz powiedzieć co się stało-
*uśmiecha się*

Alice-wyrzu..wyrzucili mnie-
*powiedziała ze wstydem*

Maddy- wyrzucili dziecko?...ile masz lat?-
*pyta lekko zmartwiona*