Pierwsz Dzień Szkoły.

49 4 0
                                    

Po ciężkiej i nie przesłanej nocy, gdy obudził mnie dzwonek w końcu wstałam z łóżka. Byłam cała zestresowana, bo za chwilę musiałam iść do swojej nowej szkoły. Przebrałam się szybko i zeszłam na śniadanie. Usiadłam cicho w jadalni i zaczęłam jeść swoją pozycję. Nagle spośród swoich myśli usłyszałam głos mojej mamy.
- Elizabeth, wszystko wporządku? Zapytała za troskana mama.
- Co? Jasne tak wszystko dobrze. Powiedziała zestresowana Elizabeth.
- Rozumiem, że się stresujesz pierwszym dniem szkoły, to normalne. Ale jeśli chcesz mojej rady, to po prostu bądź sobą. Mówiła ze spokojem i uśmiechem na twarzy Izabela.
- Dziękuję za radę. Muszę już iść. Elizabeth pocałowała mamę na pożegnanie i wyszła. Jadąc do szkoły znowu zachwycała się pięknem otaczającym jej okolicę. Gdy dojechała na miejsce zauważyła Patrycie, za którą zaczęła biedz.
-Hej! Patrycia zaczekaj na mnie! Krzyknęła.
- O! Hej! Witaj w naszej szkołę. Zaskoczona Patrycia przywitała się.
- powiesz mi co i jak? Zapytała zestresowana Elizabeth.
- No pewnie! Na początek zobaczymy na plan do jakiej klasy chodzisz a potem zaprowadzę cię do klasy. Spokojnie zaproponowała Patrycia.
- no pewnie. Ok... Powiedziała Elizabeth.
Weszły do sekretariatu i pani pracująca tam wszystko Elizabeth wytłumaczyła.
- Elizabeth będzie chodzić do klasy z tobą Patrycia. Powiedziała sekretarka.
- dobrze. Uśmiechnęła się Patrycia.
- Jeszcze podpiszesz mi jeden dokument... Ale bym zapomniała dzisiaj macie tylko trzy lekcje. Sztuki walki, uwalnianie swojej mocy i biologię. Z powagą na twarzy odpowiedziała. Elizabeth podpisała dokumenty i wyszły z gabinetu. Idąc dalej korytarzem w kierunku swojej sali. Elizabeth została potrącona przez koleżankę.
- Au! To boli! Krzyknęła Elizabeth.
- Naucz się chodzić, to nie będzie bolało. Odpowiedziała nieznajoma.
- Kim ty w ogóle jesteś? Zapytała zdenerwowana.
- Ja kim jestem!? Śmieszna jesteś. Widać, że nowa. Jestem Miranda, i nie wchodź mi więcej w drogę! Zezłoszczona po pchnęła jeszcze raz Elizabeth i poszła w stronę schodów. Zaczęła się lekcja wszyscy się, ze sobą przy witali. Na pierwszej lekcji były tylko zasady i kryteria oceniania. Elizabeth nie mogła się na niczym skupić.
- Pati! Kim jest ta Miranda? Szepnęła do Patryci.
- Miranda podobno jest królową i postrachem tej szkoły. Zaczęły się razem śmiać, gdy nagle usłyszał to nauczyciel i kazał podejść Elizabeth.
- No proszę! Ciebie widzę tu pierwszy raz. Podejdź tu. Powiedział nauczyciel.
- Tak... Jestem tu nowa. Niepewnie odpowiedziała.
- Wyglądasz jak wykapana matka. Znam Izabele od dziecka. Uśmiechnął się.
- Nic mi mama nie mówiła, że była w tej szkole. Powiedziała.
- może chciała cię chronić. To nie rozmowa na teraz. Koniec zajęć widzimy się we Środę! Powiedział nauczyciel i wszyscy wyszli z sali. Na kolejnych lekcjach Elizabeth rozmyślała nad tym co powiedział jej trener. Po skończonych lekcjach Elizabeth poszła w stronę swojego wozu, gdy naglę coś ją zaatskowało. Próbowała się bronić, ale na próżno, to było silniejsze od niej. Naglę zauważyła ostrze przebijające demona od środka. Demon się spopielił i zobaczyła twarz pewnego młodzieńca.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z tym czymś? Zapytała wystraszona Elizabeth.
- Jestem Will. I właśnie cię uratowałem. Odpowiedział.
- Dziękuję, ale sama bym sobie świetnie poradziła. Odpowiedziała Elizabeth.
- Właśnie widziałem. Zaśmiał się i zaprowadził Elizabeth do samochodu.
Gdy Elizabeth jechała przerażona ciągle rozmyślała, o tym co ją zaatakowało. Narazie nie chciała nic mówić rodzicą.
Kiedy dojechała od razu pobiegła do swojego pojoku. Siedziała w pokoju trzy godziny, nagle usłyszała wołającą mamę na kolacje, nic nie mówiąc zeszła na dół, usiadła do kolacji i czekała na swoją porcję.
- jak ci minął pierwszy dzień szkoły? Zapytała mama.
- Dobrze. Odpowiedziała jedząc swoją kolację.
- Na pewno, bo taka trochę smutna jesteś. Powiedziała czule Izabel.
- Tak mamo jestem tylko trochę zmęczona, więc jeśli pozwolisz pójdę już do siebie. Elżbieta pożegnała się z rodzicami i poszła na górę do pokoju. Zadzwonił do niej telefon, to była Patrycia, ale Elizabeth nie miała nastroju z nikim rozmawiać. Napisała do niej wiadomość, że pogadają jutro i poszła spać. Przez pół nocy znowu nie mogła spać, aż w końcu zasnęła.

Kilka słów od autorki: Dodałam do książki parę fragmentów fantastyki, więc będzie trochę magii i demonów. Przepraszam, że długo nie pisałam tego rozdziału. Myślę, że może się Wam taka forma spodobać. Czekajcie na kolejne losy bohaterów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowa Era Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz