Właśnie leżałem w moim łóżku przeglądając filmiki na YouTube.
Była może coś koło 12? Nie wiem, nie znam się.
Nagle usłyszałem otwierające się drzwi od domu, a po chwili mocny trzask nimi.
- ALAN DO CHOLERY! - Usłyszałem głos mojej mamy, która właśnie dopiero co trzasnęła drzwiami.
Po chwili usłyszałem zbliżające się kroki na schodach.
Oho... Będzie grubo.
Rodzicielka weszła do mojego pokoju i zaczęła wymachiwać przed moją twarzą kartką, na której było coś napisane.
- CZY WIESZ, CO TO JEST?! - Zaczęła się jeszcze bardziej wydzierać, a jej twarz była cała czerwona.
Chyba chce mnie zabić...
Halo? Policja? 👮
Zgłaszam usiłowanie zabójstwa.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to tak szczerze mówiąc - Odwróciłem się do ściany w nadziei, że ta odpuści i da mi wreszcie spokój.
Nadzieja matką głupich...
- Ah, nie wiesz?! Nie obchodzi cię to jeszcze?! CZYTAJ! - Przewróciła mnie tak, że leżałem na plecach i znowu mi dała kartkę przed ryj.
- Jeju, babo, sama se to czytaj, a nie mi dupę trujesz, co ty czytać nie umiesz? Daj no spokój, taka dorosła kobieta, a czytać nie umie - Wstałem z łóżka, schowałem telefon do kieszeni, wziąłem moje słuchawki i wyszedłem z mojego pokoju.
Matka oczywiście jeszcze coś tam darła na mnie ryja, że jestem taki taki i owaki oraz że mam to sobie poczytać.
Dobrze wiem, że to była kartka z moimi ocenami, uwagami oraz ostrzeżeniem, że jeśli tak dalej będzie to mnie ze szkoły wywalą, ale co ja tam się będę przejmować.
Mam ważniejsze rzeczy na głowie, na przykład wyjście teraz z domu i wrócenie o szóstej rano.
Oj tak, to jest dobry plan, to jest plan na życie.
Wcześniej się zgadałem z Frankiem oraz z paroma innymi znajomymi, że spotkamy się przy altance i pójdziemy do opuszczonego domu (zwanego również w naszym gronie zwyczajną meliną).
Lubiliśmy tam siedzieć, odkryliśmy to miejsce zupełnie przypadkiem z jakieś 6 miesięcy temu jak wszyscy się najebali i nie ogarniali co się wokół nich dzieje (łącznie ze mną). Dopiero gdy rano się obudziliśmy w owej melinie, to stwierdziliśmy, że jest to zajebista miejscówa na nasze libacje i że policja tutaj nie zagląda, a więc żyć nie umierać.
Wziąłem mój portfel, w którym znajdował się hajs oraz bletki razem z "zieloną koszulką".
Taki tam starter pack wyjściowy.
Założyłem kurtkę, buty i wyszedłem z domu.
Zacząłem kierować się w stronę altany, która nie była tak daleko od mojego domu, a więc dotarcie tam zajmie mi około 5-6 minut.
Gdy już dotarłem na miejsce to przywitało mnie spore grono dobrze mi znanych osób.
Był nawet sam Kubuś, który jak zwykle nie grzeszył inteligencją, ale za to swoją urodą już tak, bo muszę przyznać, że zrobiło się niezłe ciacho z niego.
Mmm ciasteczko...
Zjadłbym ciastka.
Dobra, głodny jestem.
Zapytałem się wszystkich czy mieliby ochotę na kebsa i na moje szczęście większość osób się zgodziło, bo sami byli głodni.
Tak więc poszliśmy na owego kebsa, ja sobie wziąłem z sosem łagodnym, bo nie mam zamiaru później mieć piekła w dupie.
Podczas jedzenia kebsika usłyszałem powiadomienie z GG.
Wow, to ja jeszcze mam GG?
Tak dawno nie używałem tej aplikacji, że nawet zapomniałem, że ją jeszcze mam.
Z czystej ciekawości odblokowałem telefon i wszedłem w GG.
Daddy19
Dzisiaj wracam.AlanekAnalek
O, patrzcie kto po roku
się do mnie odezwał!Daddy19
Czyli rozumiem, że
się cieszysz? :)AlanekAnalek
Nie, wypierdalaj 🖕Wyszedłem z GG i odinstalowałem aplikację.
Czego ten pajac chciał? Zostawił mnie i nagle po roku się do mnie odzywa? Skoro nie miał odwagi napisać do mnie w ciągu tego roku zwykłego ,,Hej" to niech wykurwia z mojego życia już na stałe, nie chcę go nawet na oczy widzieć.
Wyszedłem z moją ekipą z knajpy, w której byliśmy na kebabie i zaczęliśmy kierować się w stronę meliny.
Niektórzy mieli ze sobą plecaki oraz worki, więc gdy szliśmy to słyszałem słodkie buteleczki obijające się o siebie.
Na mojej twarzy malował się usmiech.
Oj będzie dzisiaj grubo...
Po około 15 minutach dotarliśmy wszyscy do meliny.
Rozsiedliśmy się wygodnie, ktoś wyjął fajki i zaczął wszystkich częstować, a jeszcze ktoś inny wyjął wódkę z popitą i zaczął lać każdemu w plastikowe kubki.
Kocham ich.
Kątem oka zauważyłem Kubę, który mnie obserwował.
Wkurwiłem się, nie lubię jak ktoś się tak na mnie lampi.
Odwróciłem się do niego.
- Przejść się tam do ciebie, cwelu czy sam się ogarniesz? - Na te słowa Kubuś się uśmiechnął.
- A przyjdź do mnie, ale ostrzegam, że już cię nie puszczę - Oblizał usta i się zaśmiał.
Usłyszałem jak wszyscy się śmieją i robią "Uuuuuuu" oraz gwiżdżą.
Jebany zbok.
Godziny mijały, a z każdą kolejną byłem coraz bardziej pijany oraz zjarany.
Czułem jak świat się zatrzymuje.
Nic się nie liczy.
Nie liczy się szkoła.
Nie liczy się matka.
Nie liczy się pieprzony Sebastian.Jebać cię Sebastian.
Zasnąłem.
Zgon.
Obym nie obudził się z namalowanymi kutasami na czole, błagam.
CZYTASZ
Don't Leave Me Again 💔
HumorKontynuacja książki ,,Be My Big Brother 💞" Minął już rok odkąd Alan zobaczył Sebastiana z walizkami przy drzwiach wyjściowych. Rudowłosy wpadł w jeszcze gorsze towarzystwo, grozi mu nawet wywalenie ze szkoły, ale 17-latek wydaje się być na to oboję...