💔2💔 Posłuchaj mnie, debilu

3.6K 218 131
                                    

Otworzyłem oczy i zobaczyłem leżącą obok mnie postać.

To był Kuba.

Oboje leżeliśmy na kanapie, która chuj wi skąd się wzięła w naszej melinie.

Sięgnąłem do mojej tylnej kieszeni i wyjąłem telefon.

Jest godzina 11:24...

Mam 25 nieodebranych połączeń od matki i 7 smsów od starego Sebastiana.

Shiitttt...

Ale z drugiej strony na chuj się przejmować?

Nagle poczułem swędzenie na głowie.

Podrapałem się i miałem zdziwko, bo na moich palcach dostrzegłem brokat.

No kurwa przezabawne, ktoś mnie brokatem obsypał.

Po chwili pomyślałem jednak, że muszę uroczo wyglądać w tym brokacie, więc włączyłem przedni aparat w telefonie.

Kutasy.

Para kutasów na mojej mordzie.

No kurwa przezabawne.

Wstałem cały czerwony na mordzie.

- NO DOBRA GNOJKI, KTÓRY LUB KTÓRA Z WAS NAMALOWAŁ LUB NAMALOWAŁA MI PARĘ KUTASÓW NA MORDZIE?! - Zacząłem się wydzierać.

No co?
Wkurwili mnie.

Wszyscy nagle się obudzili, spojrzeli na mnie i mieli głupkowate uśmiechy na ryjach.

Rozpierdolę im zaraz te paszcze, przysięgam.

Po 5 sekundach usłyszałem głośny śmiech Kubusia.

Odwróciłem się w jego stronę i szarpnąłem go za koszulkę.

- MYŚLISZ, ŻE TO ZABAWNE, CHUJU?! - Spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.

- Nie tak ostro, skarbie - Oblizał usta, a ja w ułamku sekundy poczułem rumieńce na moich policzkach.

Idiota.

Puściłem go i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.

Wkurwił mnie.

On mi się nie podoba, a ja nie jestem jakimś tsundere, ten chujek po prostu wie co na mnie najbardziej działa.

No ale cóż, wyszedłem z meliny i szedłem sobie do domciu.

Po jakichś 20 minutach byłem już przed drzwiami mojego domu.

Teraz miałem dylemat czy wchodzić i narażać się na wpierdol czy jednak wrócić do bezpiecznej milusiej meliny.

Otwierając drzwi w ułamku sekundy przypomniało mi się, że Sebastian miał wrócić.

No nie...

Zobaczyłem walizki.

No kurwa nie...

Chciałem już się cofnąć i wrócić do meliny, ale gdy tylko się odwróciłem to ktoś złapał mnie za ramię.

Gdy poczułem ten dotyk to odrazu wiedziałem kto to był.

Znałem ten dotyk aż za dobrze...

Jednakże znienawidziłem go.

- Alan... - Usłyszałem jego głos i poczułem ciarki na plecach, był tak samo kojący jak rok temu.

Odwróciłem się w jego stronę.

- Ja... Przepraszam. Nie wiem co powiedzieć. Chcę tylko abyś wiedział, że to nie był mój wybór. - W jego oczach pojawiły się łzy.

Nie wiem czy były szczere czy udawane, aczkolwiek postanowiłem nie okazywać skruchy.

- Blokujesz mi przejście. - Odepchnąłem go i wszedłem na górę do mojego pokoju.


Po 5 minutach usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach.

Nie no błagam, to nie może być on.

Drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłem blondyna z walizkami.

Przewróciłem oczami.

Nosz kurwa mać.

Położył walizki na dolnym łóżku (tak, nadal spałem u góry, wygodniej mi tam) i spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Chyba stęskniłem się za tym łóżeczkiem, wiesz braciszku? - Jego zachowanie wydawało się być sztuczne.

- Ta, nagle sobie tak wracasz i oznajmiasz mi, że tęskniłeś? Gówno prawda, gdybyś tęsknił to byś napisał przynajmniej jedną jebaną wiadomość na te 2 miesiące. - Powiedziałem obojętnie.

Jak można nie mieć z kimś kontaktu przez rok, a później wracać sobie od tak do czyjegoś życia i oznajmiać temu komuś, że się tęskniło?

Łeb go nakurwia czy jak?

Jego mina stała się poważna.

- Mówiłem ci już, że to nie był mój wybór.

Parskłęm śmiechem.

- Jasne, tłumacz się dalej. Twoje słowa są dla mnie gówno warte, zresztą ty tak samo. Jak dla mnie mógłbyś już nie wracać. - Powiedziałem w najbardziej chamski sposób jaki tylko potrafiłem.

Spojrzałem na niego.

Wyglądał na nie tyle co smutnego, ale wkurzonego.

Ostro wkurzonego.

Zaczął wchodzić po drabince na moje łóżko.

- H-Hej! Wypad stąd! Tam masz swoje łóżko! - Kopnąłem go w brzuch i zleciał z drabinki.

Upadł na podłogę.

Muszę przyznać, że w tym momencie się przestraszyłem.

Co ja gadam?

Ja nie byłem przestraszony, ja byłem wręcz zesrany ze strachu.

Po chwili Sebastian się podniósł i w jednej chwili wdrapał się na moje łóżko. Usiadł na mojej klacie i trzymał moje nadgarstki nad moją głową.

Patrzyłem mu się w oczy, widziałem smutek i złość.

- Posłuchaj mnie, debilu. To naprawdę nie był mój wybór i nie miałem wpływu na to co się ze mną dzieje oraz gdzie jestem. Dopiero przedwczoraj dostałem mój telefon, nie miałem nawet kontaktu ze znajomymi, więc bądź tak miły i zamknij w końcu ryj jak nie wiesz jaka była moja sytuacja po wyjeździe. - Jego ton głosu był spokojny i nie pasował do jego wyrazu twarzy.

Po chwili poczułem jak do oczu napływają mi łzy.

Nie chciałem płakać, obiecywałem sobie, że nie będę już płakać przez tego gnoja, ale to jest silniejsze ode mnie.

Jego usta nagle złączyły się z moimi.

Był to najczulszy i najnamiętniejszy pocałunek w moim życiu.

Świat nagle się zatrzymał.

Problemy z zniknęły.

Przytulił mnie, a ja jego.

Cicho powiedziałem:

- Nie zostawiaj mnie już nigdy samego.

Don't Leave Me Again 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz