maja's ficzek (cich)

16 1 3
                                    

Wyszedł z jadalni na korytarz. Zjadł wystarczająco dużo tego wieczoru. Chodził po korytarzu, żeby uspokoić swój żołądek. I nagle jego wzrok padł na zawieszone na ścianach zdjęcia. Jakaś babcia, jakieś gówniaki i inne stworzenia. Uśmiechnął się, gdy zobaczył rudego dzieciaka, bawiącego się piaskiem nad morzem.

Chodził kiedyś do klasy z jednym takim rudym.

Zacznijmy od tego, że Grzegorz nie był uprzedzony do ludzi rudych. Nie śmieszyły go żarty o rudzielcach, ani memy o rodzinie Weasleyów z Harrego Pottera. Ale kiedy rozchodziło się o pewnego wkurzającego gówniarza o tym kolorze włosów... Nie miał litości.

- Twoja stara cię nie kocha.

- Idzie dziecko szatana.

- Czego rudy nie ma na imprezie? Zaproszenia.

- Ale jesteś rudy.

- Rdza z piegami.

- Twój stary też cię nie kocha.

- Ale żal.

- Wciąż jesteś rudy?

Gdy tak właśnie zwracał się do nowego ucznia, rudego Adriana w trzeciej klasie gimnazjum, nikt nie mówił, że to cringe i wgl wtf. Każdego to śmieszyło, Grzegorz był spoko.

Sam nie wiedział w sumie, czemu się tak uwziął na chłopaka. Bo w sumie, nic mu nie zrobił. Tak tylko, miał za bardzo kręcone włosy. Za bardzo niebieskie oczy. Zbyt mocno Grzegorz lubił jego piegi, chociaż nie przyznałby się do tego, bo i dlaczego. No i nos miał jakiś taki foremny i ładny, a prawdziwy strong man nie powinien wyglądać tak delikatnie.

To nie tak, że Adrian zostawiał docinki Grzegorza bez odpowiedzi. Sam czasami obrzucał go kpiącym uśmieszkiem, co denerwowało drugiego i karuzela śmiechu zaczynała się od nowa. Adrian nie był miły. Dużo plotkował ze swoim jedynym BFF i nienawidził wszystkiego. Jego ulubione zdania to „chcę umrzeć", „zabierzcie mnie stąd", „zaraz się dropne" lub tradycyjnie „kurwa gdzie ten dzwonek dwie sekundy spóźnienia".

Przez cały rok trwała pomiędzy nimi wojna. Otwarta i krwawa. Raz musieli być razem w grupie na polskim i było źle. Nagle okazało się, że Grzegorz to nie taka tępa pała, za jaką uważał ją Adrian. Z drugiej strony red hair boy zadziwił Grzegorza swoją błyskotliwością i sarkazmem, który rzucał gdzie chciał niczym gargamel. Żaden z nich nie chciał się przyznać, że fajnie się im razem współpracowało.

Z tego też powodu zaczęli wyzywać się jeszcze bardziej.

Trwało to aż do wycieczki szkolnej. Czerwiec, słońce, mniam lody. Pojechali klasami w góry. Wielu uczniów szykowało się na nocki, bo każdy nastolatek na wycieczce szkolnej lubi popić. W żabce kupili wódę i happy czekali na pierwszą w nocy, aby żaden nauczyciel nie chodził po pokojach (dop.aut. gatunek Bączykowa nie istnieje).Kilka osób z innej szkoły się przyłączyło. W małym pokoju znalazła się patola z katola, kilka ludzi z klasy. Grzegorz tam był. Adrian i jego bff też.

Zapowiadał się miły time.  

Grzegorz był już podpity. Siedział naprzeciwko Adriana. Spojrzał na niego i to wystarczyło, aby się wkurwił mocno.

- CZEMU CAŁY CZAS JESTEŚ RUDY!?

Adrian tylko zmrużył oczy, bo był w letargu i ciężko miał. Pokazał Grzegorzowi środkowy palec, lecz to był za szybki ruch jak na jego słabą głowę, więc przewrócił się na bok i tak leżał. Nikt nie wiedział, czy przeżył upadek z takiej wysokości. Byli odrobinę przerażeni. Niespodziewanie Grzegorz podniósł się i pomógł swojemu wrogowi dojść do siebie. Wywlekł go za drzwi pokoju na korytarz.

Zmartwiony wyraz twarzy Grzegorza bardzo dobrze zapamiętała pewna dziewczyna zkatola.

Na korytarzu było zimno. Rudzielec ocknął się i wcale mu się nie podobało, żepomaga mu akurat Grzegorz.

- A spierdalaj – powiedział w jego stronę. Miał ochotę go poddusić, ale to nie były Star Warsy, a on nie był tak przysto jak Kylo Ren.

Soplica zawładnęła już Grzegorzem, więc dobrym pomysłem wydawało mu się ukucnięcie przy Adrianie i złapanie go za policzki.

 - A ty naprawdę nic nie stało w porządku?

Adrian zrozumiał.

- Martwisz się o mnie...?

- Kuwa nie. Oczywiście, że nie.

- Dlaczego cały czas się na mnie wyżywasz?

- O co ci chodzi, nie wyżywam.

- Przezywasz mnie.

- To nie podstawówka... - Grzegorz miał problem z zebraniem myśli. - Nie lubię cię po prostu.

- Ale dlaczego.

- Fakaj się, nie pytaaaj.

- No czemu, nic ci nie zrobiłem, więc z łaski swojej mo...

- Bo cię lubię! - Zakrył twarz dłońmi. Powiedział to. Teraz wszystko się przesądzi.

- Adrian nie kumał.

- Nie lubisz mnie, bo mnie lubisz?

- Nie jestem gejem! Przecież o tym wiem, ale ty... to wszystko twoja wina. Masz na mnie dziwny wpływ, to masz za swoje.   

Długą chwilę zajęło Adrianowi zrozumienie sensu wypowiedzi debila siedzącego obok. Ale w końcu mu się to udało. Był w drobnym szoczku, przecież niecodziennie twój największy wróg mówi ci, że się w tobie podkochuje. 

Siedzieli tak kilka minut. W ciszy. W pewnym momencie Adrian trącił Grzegorza ramieniem. 

- Ja ciebie też nie lubię. 

~KORYTARZ~ 

Wspominki Grzegorza dotarły ku końcowi. Był już studentem i dawno zrozumiał, że nie warto zachowywać się w taki zjebany sposób, w jaki zachowywał się w gimnazjum. Nagle usłyszał za sobą znajomy głos: 

- Moja mama się boi o ciebie, bo tak nagle zniknąłeś. Myśli, że srasz. 

Rude, kręcone włosy pojawiły się tuż obok niego. Niebieskie tęczówki spojrzały w jego brązowe. 

- I co się gapisz rudzielcu. 

:')

BDAYWhere stories live. Discover now