Aladyn

46 6 3
                                    

Dopiero co wraz ze współlokatorami obejrzeliśmy Aladyna i tak mnie naszło.

Aladyn chce zostać księciem, a tymczasem jedyne, co dżinn robi to daje mu mnóstwo rzeczy i pieniędzy. A to przecież nie czyni z niego księcia. Książę to syn króla, osoba mogąca pretendować do tronu. Ktoś, kto ma mnóstwo pieniędzy jest po prostu... bogaczem. Dlatego coś takiego przyszło mi do głowy:

Dżinn mówi okay, to spore życzenie – ale poradzę sobie z nim! Tylko nie dam rady zrobić tego sam, zwłaszcza jeśli chcesz to załatwić jak należy, jeśli na serio chcesz się ożenić z tą księżniczką jako książę. A Aladyn jest głupim, moralnym, dobrym chłopcem – więc się zgadza. Zakochał się w Dżasminie i jest to niewinna, bezwarunkowa miłość, dlatego też jest gotów zrobić wszystko dla tej słodkiej, sprytnej dziewczyny, którą znał zaledwie kilka godzin. Dżinn zabiera go na drugą stronę pustyni, gdzieś daleko od Agrabah, upuszcza go w samym środku jakiegoś zamieszania i mówi dobra, powodzenia! A Aladyn ma takie ?????

Ale grupa łajdaków atakuje młodą dziewczynę i Aladyn nie ma czasu się nad czymkolwiek zastanawiać, zupełnie jak wtedy, gdy przyjął uderzenie biczem, chroniąc grupę dzieciaków. Atakuje go trzech ludzi, ale Aladyn jest szybki i sprytny i już nie raz stawiał czoła tuzinom wytrenowanych strażników pałacowych. Dlatego też niełatwo się stamtąd wyrwać, zwłaszcza kiedy chroni się dziecko, ale zdołał to zrobić zaledwie kosztem nacięcia na ramieniu, a przecież już znosił gorsze ciosy za mniejszą cenę. Dlatego bierze małą na ręce i widzi, że jest ubrana w śliczny strój z czerwonego jedwabiu, zdobionego niewielkimi klejnotami, które lśniły niczym gwiazdy podczas zachodu słońca.

– Co powiesz na to, żebyśmy się stąd zmyli? – pyta.

Dziewczynka kiwa głową i obejmuje jego kark. Nic nie mówi, tylko wskazuje którędy do domu, ale Aladynowi to nie przeszkadza, przyzwyczaił się już do cichych, zastraszonych dzieci. Dlatego po drodze opowiada jej o Agrabah, które wydaje mu się całkiem podobne do tego nowego, pustynnego miasta. Ale pojawia się jeszcze więcej ludzi z mieczami i Aladyn zaczyna się zastanawiać, co tu się właściwie, kurwa, wyprawia, ale chowa dziewczynkę za rogiem i ich również zwalcza. I tak to się ciągnie przez całą drogę do domu. Prawie nikogo nie ma na ulicach, a nawet jak jakiś przechodzeń się pojawi, to szybko czmycha na widok atakujących, których posiłki nie przestają nadciągać, dlatego Aladyn walczy przez większość trasy z dziewczynką albo mocno w niego wtuloną, albo gdzieś schowaną.

I powinien był się domyśleć, oczywiście, ale był zmęczony, obity i krwawił, dlatego dość długo zajęło mu zorientowanie się, że mała prowadzi go w milczeniu do pałacu, przez co zaczął się zastanawiać, co z tymi księżniczkami jest nie tak, czemu nie potrafią usiedzieć w miejscu??? Ale podchodzi i strażnikom wystarczyło tylko spojrzeć na trzymane w jego rękach dziecko, żeby zagonić go do środka, gdzie mnóstwo ludzi próbuje odebrać mu małą, która nie chce nawet drgnąć, tylko patrzy na wszystkich z nadąsaną miną i mocno zaciskuje mu rączki na szyi. Wreszcie wrzucają go do sali tronowej, w której wysoki, stary mężczyzna siedzi z wyraźną agonią na twarzy, a dwójka młodych ludzi krąży nerwowo przed nim, każdy z nich przynajmniej o dekadę starszy od Aladyna.

– Zabrali naszą siostrę! – syczy młodszy z nich. – Nie obchodzi mnie ich potęga czy koneksje, zabrali nam Esfir, musimy ją uratować!

– Ee – Aladyn odchrząkuje. – Hej?

Cała trójka ogląda się na niego jednocześnie, a stary mężczyzna podrywa się i chwiejnie biegnie w jego kierunku. Esfir wreszcie puszcza Aladyna, dzięki czemu jej ojciec może porwać ją w ramiona i zakręcić nią w powietrzu. Dwóch mężczyzn, Rahim i Shapur, patrzy z niedowierzaniem na tego brudnego piętnastolatka, który zwrócił im ich siostrzyczkę, który mówi z wyraźnym akcentem i ewidentnie nie jest stąd, po czym stopniowo zaczynają wyciągać z niego historię – przebył pustynię, ponieważ jego własny kraj usiłował go uśmiercić.

Baśnie opowiedziane na nowoWhere stories live. Discover now