Trzeci

18.8K 52 1
                                    

To miał być jeden z tych leniwychdni. Wiedziałam, że w końcu muszę wrócić do domu. Nie chciałamsię nad tym zbyt długo zastanawiać, ale melancholia wkradała sięwe wszystko, co robiłam. Te dni spędzone z Hope sprawiły, że niemogłam uwierzyć, że moje poprzednie wcielenie nadal istnieje i namnie czeka. Z drugiej strony byłam pewna, że w momencie, w którymsamolot wyląduje w Warszawie, opustoszała plaża w Nikaragui niebędzie więcej, niż zatartym wspomnieniem. Taka byłam. Życiezawsze było dla mnie tu i teraz. Rzeczywistość wchłaniała mnienawet, gdy tego nie chciałam.

A w tym momencie chciałam, żeby tendzień był dokładnie tak samo nudny i perfekcyjny, jak wszystkieinne. Wtedy Hope zepsuła wszystko, mówiąc, że przyjeżdża jejkolega ze studiów. Nie mogę powiedzieć, że mnie zraniła, alebyłam mocno wkurwiona. Wyszłam na spacer z pełną butelką wina, agdy wróciłam z pustą, on już tam był. Och! Jak wspaniale!Siedzieli na werandzie i pili piwo, głośno się śmiejąc. Jak toAmerykanie, pomyślałam sobie ciągle zirytowana na całą sytuację.

Hope siedziała na leżaku. Miałarozsunięte nogi, a jej bikini lekko odstawało, od czasu do czasupokazując cipkę. Wstrętny typ na pewno nie jeden raz to zauważył.Spojrzałam między jego nogi automatycznie. Zauważył to i niezareagował. Przedstawiłam się sucho i gdy chciałam nonszalanckowejść do domu, trzaskając drzwiami (co miało oznaczać mojąignorancję w stosunku do zaistniałej sytuacji), zakręciło mi sięw głowie i, chcąc nie chcąc, usiadłam na kolanach naszego gościa.Złapał mnie za tyłek, chcąc zaasekurować upadek.

- Dobrze, że jednak zdecydowałaśsię z nami zostać, kochanie, bo właśnie mamy dla Ciebiepropozycję – głos Hope był z jednej strony słodki i kochany, az drugiej czułam, że żaden sprzeciw nie jest możliwy. Takombinacja uległości i dominacji tak cholernie mnie w Hope kręciła.Była uzależniającą mieszanką męskości i kobiecości. Ciepło ibezpieczeństwo, szaleństwo i przekraczanie norm.



Weszliśmy do domu. Rzuciła mnie nastół. Jednym gestem rozerwała moją bluzkę i zaczęła ssać mojesutki, a potem szczypała je, uśmiechając się prosto w obiektyw.Rozciągała je, a jej kolega błyskał fleszem co chwila, utrwalającna zdjęciach każdy moment naszej zabawy. Przygryzała je, i znówssała, a za chwilę lizała mój dekolt. Potem pocałowała mnie tymswoim silnym językiem, poddawałam się jej, jej rękom, językowi,rytmowi, jaki nadawała mojemu ciału. Ściągnęła mi spodnie,rozsunęła nogi.

- Kocham jej cipkę! - rzuciła dokolegi i przywołała go – rób jej zdjęcia. Chcę ją zapamiętać– w tym czasie jej ręce znowu zaczęły bawić się moimipiersiami, a mój świat zaczął wirować w podnieceniu. Jej językw moich ustach, jej palce w mojej cipce... Jego aparat pomiędzymoimi nogami. Nie chciałam dojść zbyt szybko. Odsunęłam jejbikini, podstawiła nogę na stole za moimi plecami. Jej cipkaotworzyła się przede mnę bardzo szybko. Łechtaczka pulsowała zpodniecenia.

- Zobacz, jaka jest gotowa –powiedziałam do naszego fotografa i odsunęłam jej majtki tak, żebymógł dobrze ją ująć. Zaczęłam od silnych, ale rzadkich liźnięćjej łechtaczki. - Chcesz więcej? - co za głupie pytanie, błagałao więcej, czułam to. Dlatego nie chciałam jej tego dać.Uwielbiałam patrzeć, jak Hope jest blisko, dlatego nie chciałamskracać tej przyjemności. Zaczęłam ssać jej wargi sromowe, aletak, żeby nie stymulować łechtaczki. Wyciągałam je do obiektywu,tak jak ona wcześniej robiła z brodawkami moich piersi.

Zeszłam ze stołu i kazałam jej siępołożyć na stole, wypinając tyłek. Kolega, którego imienia niezadałam sobie trudu zapamiętać, robił zdjęcia z profilu.Najpierw jak wkładam jeden palec w jej cipkę, potem dwa i w końcutrzy. Kazałam jej rozstawić nogi na bok szeroko i poszłam po kulkigejszy. Klęknęłam przed nią i zaczęłam zlizywać soki jejcipki. Mój język znowu przywitał się z jej łechtaczką, a w tymczasie wsunęłam pierwszą kulkę, potem drugą i trzecią. Kazałamjej wstać i pochodzić.

SzeptyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz