Pov: Nela.
Ja pierdole jak zwykle muszę wstać za szybko jak dla mnie. Godzina 6 rano to jeszcze kurwa noc jest!! Ale nie bo trzeba kurwa do cyrku zapierdalać bo jakiś inny do nas dołącza i trzeba się poznać. Żenada. Wstałam ociężale z łóżka i skierowałam się do szafy by wziąć mój strój błazna. To jest kurwa przegięcie. Mam dość tego wdzianka. Ruszyłam do łazienki wzięłam prysznic uczesałam włosy w kucyk oraz umyłam zęby by po tych czynnościach ubrać się i wyjść z pomieszczenia. Podeszłam lekko pod kurwiona do mojej kosmetyczki i zaczęłam robić mocny czarny makijaż. Tak jestem czarnym błaznem kurwa i co wam do tego. Gdy byłam prawie gotowa bo ust jeszcze nie zrobiłam poszłam zjeść śniadanie i znowu umyć zęby po czym dokończyłam makijaż i zeszłam na dół z mojego pokoju na korytarz by ubrać moje kochane czarne glany. Miałam jeszcze 10 minut do busa więc nie śpiesznie wyszłam z domu bo przystanek był tuż obok więc i tak poczekałam chwilę. O dziwo bus był 2 minuty szybciej więc też będę szybciej na tym wypizdowiu gdzie stoi cyrk. Mam jeszcze pół godziny by tam dotrzeć więc na luziku. Oparłam się o szybę i wpatrywałam się w widok który dla mnie jest juz codziennością,nudną drogą przez las gdzie każde drzewo wygląda tak samo upiornie jak to stające obok. Nawet nie wiem kiedy ale dojechałam na miejsce więc wysiadłam i poszłam w stronę widocznego już namiotu cyrkowego. Przeszłam przez bramę i poszłam za namiot do występów by znaleźć się w namiocie dla personelu. Zauważyłam przed wejściem już jakieś czarne auto a raczej Vana więc się domyśliłam że ten inny cyrk już przyjechał. Weszłam do namiotu i moim oczom ukazał się po prostu argamedon jakiś. Każdy biegał krzyczał pytał się o coś po czym biegł dalej i wchodził do garderób. Podeszłam do jednej z osób i zapytałam
- Co tu się kurwa odpierdala?- ta spojrzała na mnie i odpowiedziała.
- Szef powiedział że mamy ogarnąć naszych gości najlepiej jak umiemy i w ich stylu ale mamy mały problem.- mruknęła i spojrzała na mnie błagalnie po chwili dodajac- pomóż nam dobrac ubrania i makijaż błagam bo się nie wyrobimy!!- westchnęłam cicho i ruszyłam do garderoby zaraz za kobietą. Otworzyła drzwi a moim oczom ukazał się jakiś typ z niebieskimi włosami i fioletowymi oczami. Hmm... Dziwnie mu z gał patrzy. Jakby co najmniej zabić chciał... Mniejsza.
- Siema niebieska mambo.- powiedziałam podchodząc do chłopaka. Wydaje się być mega wysoki albo to ja mi moje 160 centymetrów się kłania.
- Spierdalaj.- warknął nie miło a ja pokazałam mu facka.
- Nie pozwalaj se kurwa. Bo cię jak kobietę ubiorę i włosy rozpuszcze.- wytknąlam mu język a on się spioł znacznie więc mogłam bez karnie popatrzeć na jego mięśnie. Nom powiem że ma co pokazać jebaniec.
- Ty masz mi wybrać ubrania? Przecież macie tu pełno wizażystek a mi dają jakąś podrzędną błaźnice! Żenada!!- zaśmiał się i zmasakrował mnie wzrokiem.
- Tak? Zobaczymy jak będziesz wyglądać jak z tobą skończę...- syknęłam do niego i wyszłam. Nie będę jedynym błaznem tutaj oj nie! Poszłam do pokoju z różnymi kostiumami i przeszukałam całe pomieszczenie i znalazłam strój idealny. Cały niebieski. Gumki też znalazłam niebieskie oraz jakieś dzwonki. Wczepie mu je na końcówki włosów i zobaczymy czy będzie wtedy narzekać. Ruszyłam spowrotem do jego garderoby. Kurwa nawet nie wiem jak mam go nazywać. Jebać bezimienny będzie. Weszłam po chwili do garderoby i powiesiłam ubrania na specjalny stojak.
- Wstawaj bezimienny.- powiedziałam a ten spojrzał na mnie dziwnie. - co się tak patrzysz? Bierz to i się ubieraj.- pokazałam mu rzeczy na stojaku i założyłam ręce na piersi. Ten spojrzał na strój a jego oczy się zaświeciły wręcz rzucił się na kostium rozbierając się przy mnie do samych bokserek i po chwili nakładając ubranie. Na plecach był zamek a chłopak sobie z nim nie radził więc mu pomagałam. Zapiełam kostium i pomogłam z nałożeniem makijażu. Chłopak ciągle na mnie patrzył gdy malowałam jego usta. Gdy się odwracałam do niego plecami czy odchodziłam by wziąć gumki i dzwonki.
- Możesz się tak nie gapić Bezimienny!?- wrzasnęłam w końcu wkurwiona jego zachowaniem. Ten tylko się zaśmiał.
- Candy Pop.- powiedział w miarę normalny sposób co mnie zdziwiło.
- Co?- zapytałam głupio nierozumiejąc chlopaka.
- Jestem Candy Pop.- powtórzył swoje imię a ja w myślach strzeliłam face palma.
- Ładnie. Ja jestem Nela.- podałam mu dłoń którą złapał w swoją dużą dłoń i o dziwo lekko potrząsnął.
- Miło poznać.
- Mi również, czemu się tak na mnie gapisz ciągle możesz mi wytłumaczyć Candy?- zapytałam stając za nim i rozpuszczając jego o dziwo bardzo długie włosy. Ładnie pachną. Borówkami. Zaczęłam je czesać i układać lecz były zbyt ciężkie do jakiej kolwiek normalnej fryzury więc stwierdziłam że zrobię mu jedna kitę na samej górze głowy a z tej kitki zrobię kolejne trzy. Mam nadzieję że mu przypadnie fryz do gustu.
- Nie moja wina że mam słabość do kobiecych kształtów. A że ty chodzisz i kręcisz tyłkiem to nie moja wina. Szczerze to pasują ci krótkie spodenki i takie krótkie koszulki.- powiedział pewnie przez co parsknełam śmiechem. Nie wierzę co za chłop...
- Ja rozumiem wszystko ale bez przesady co? Ja dupą nie kręcę ja tak chodzę przychlascie.- zaczyna mi się podobać ta konwersacja oj oj oj. Candy chyba się polubimy. Już prawie skończyłam jego włosy gdyż zostały mi tylko dzwonki na koniec każdego kitka więc to pójdzie szybko. Chłopak nie widział jak wygląda gdyż jedyne lustro było zasłonięte więc będzie miał ładną niespodzianke.
- Nie moja wina że masz takie ubrania i ci widać każdy kawałek ciała mimo że brakuje tych najfajniejszych...- odwrócił się w moją stronę i wymownie spojrzał na moje cycki za co chciałam mu pierdolnąć liścia jednak w porę złapał moją rękę.
- Nie pozwalaj se kurwa bo cię utłuke!- krzyknęłam na niego a on wstał i złapał mnie w tali. Kurwa jaki on wielki. Że dwa metry ponad!! Co za wielkolud! Dosięgają mu ledwo barku... Kurwa czemu...
- To ty sobie nie pozwalaj kruszynko bo nawet nie wiesz z kim zaczynasz.- powiedział do mojego ucha mocno się schylając po czym je liznął. Ohyda!! Odepchnął mnie po tym czynię i oparł dłonie na biodrach.- Już jestem gotowy? Mogę zobaczyć efekt twojej chujowej pracy?- zapytał z wrednym uśmieszkiem, nie zajebie go czymś zaraz!!
- Oczywiście mendo egipska.- podeszłam do lustra i odsłoniłam je a chłopak stanął przed nim i szczenka mu opadła.- Co nie spodziewałeś się takiego efektu co?- zapytałam rozśmieszona jego miną. To było prze komiczne więc po prostu zaczęłam się tarzać ze śmiechu. Po chwili poczułam duży ciężar na moich biodrach więc spojrzałam na napastnika którym był nie kto inny niż Candy Pop. Ten złapał moje nadgarstki i przytwierdził je do podłogi po czym schylił się mocno w kierunku mojej twarzy. Nic nie robiłam czekałam na jego ruch. A gdy poczułam jego usta na moich coś we mnie piedolnelo i wyjebalam mu kopa na jaja.- Co ty sobie wyobrażasz co?!- wrzasnęłam zakładając dłonie na biodra. Ten po chwili wstał i spojrzał na mnie innym wzrokiem. Takim nie przyjemnym jakby miał się zaraz na mnie zrzucić i rozszarpać na strzępy. Podszedł do mnie i pchnął z dużą siłą na ściankę od garderoby opierając po chwili po mojej lewej swoją rękę.
- Bądź pokorną sunią póki jeszcze jestem miły...- wysyczał i opuścił garderobę gdzie po chwili słyszałam gwizdy i nie znane trzy głosy mówiące że Candy wygląda jak Bóg. Błaznów chyba!!! Po prostu szczam!!
_____________________________________________1213 Słów________________________________________
Jestem zszokowana że znowu zaczynam pisać fiki z Creepypasty.
Ahhh stare dobre czasy wracają!!
Dokładnie haha
Nie śmiej się!!
Bo co?
Bo ci wpierdole...
Dobra koniec gadania ze sobą!!
Tak koniec więc...
Więc dziękujemy za przeczytanie i za gwiazdki i komy jeżeli jakieś się pojawią!!
Kochamy aaa!!CreepyLizz i Jej Drugie Ja!!💖
CZYTASZ
Love Story [ Candy Pop]
FanfictionUWAGA!! TREŚĆ ZAWIERA: sceny 18+ , wulgaryzmy oraz przemoc fizyczną i dużo krwawych opisów. Przepraszam nie umiem w opis hahah Miłego czytania. Mam nadzieję że się spodoba.