Dorośnij, Calum

76 2 0
                                    

Michael Clifford nie był typem aniołka. Często nie wracał na noc do domu i nie uczył się tak dobrze, jak jego rodzice by tego chcieli. To nie był pierwszy raz, kiedy między nim, a starszymi wybuchały kłótnie z tego powodu.
Dzisiaj była kolejna. Znów na ten sam temat, tylko po co? Michael był już dorosły, wiedział co robi. Po tej bezsensownej gadaninie wrócił do swojego pokoju zamykając drzwi z hukiem. Włączył głośno ulubioną muzykę i usiadł na krześle przy biurku, zarzucając na nie nogi. A może tak wyczilowanie się w towarzystwie Caluma? Wyciągnął telefon z kieszeni i napisał SMS'a do przyjaciela.

Michael: Impreza? Casey robi domówkę

Hood siedział na parapecie. Patrzył w okno cały czas odkąd zobaczył, że Michael wrócił do pokoju. Loczek miał je na przeciwko, wiec widzieli się nie musząc nawet wychodzić z domu. Gdy starszy o kilka miesięcy przyjaciel uniósł na niego wzrok, Calum natychmiast odwrócił swój biorąc do ręki telefon. Odczytał wiadomość i ucieszył się na propozycję. Każda forma spędzania czasu z Michaelem była da niego wspaniała, nawet chodzenie na imprezy których nienawidził. Spojrzał jeszcze raz na blondyna kiwając głową.

Mike uśmiechnął się pod nosem i zerknął na godzinę. Domówka pewnie zaraz się zacznie a on nie był ani trochę gotowy. No i po co mu było to siedzenie w salonie i słuchanie głupich uwag? Wszyscy wiedzieli że będzie robić to samo. Szybko wstał i ściągnął koszulkę, odsłaniając nagi tors. Przeglądał szafę, poszukując idealnego stroju. W końcu wybrał koszulkę w czarno-białe paski, czarna katanę oraz spodnie z łańcuchem. Założył ubrania na siebie i przejechał palcami po swoich miękkich włosach wgapiając się w odbicie w lustrze. Przygryzł wargę i uśmiechnął się łobuzersko sam do siebie. Śmiało można było powiedzieć, że Michael był typem narcyza. Usiadł na poprzednie miejsce przenosząc wzrok na okno Caluma. Był ciekawy co robi przyjaciel.

Ciemnowłosy przyglądał się uważnie Michaelowi, dopóki nie skończył gapić się na siebie w lusterku. Zszedł szybko z parapetu prawie potykając się o własne nogi i szybko zasłonił grube, beżowe, długie zasłony. W duchu modlił się żeby Michael nie zauważył jak Calum w panice zasłania okna. Przebrał się w czarna koszulkę z małym napisem i dobrał do tego rurki tego samego koloru. Czarny zdecydowanie był najlepszym wyborem. ZAWSZE. Poszedł ułożyć włosy przy okazji perfumując się swoimi najlepszymi perfumami, a później odsłonił okno i spojrzał na Michaela.

Mike zmarszczył brwi. Calum czasami zachowywał się dziwnie. Przez jakieś dwa lata stał się bardziej wrażliwy, wstydliwy... To pewnie przez dojrzewanie, ale przecież znali się tyle lat, nie powinni mieć przez sobą zahamowań i czuć wstydu. Przynajmniej Michael nie czuł. Wysłał kolejnego SMS'a akurat gdy Hood odsłonił okno.

Michael: Idę jeszcze umyć zęby, nigdy nie wiadomo co się wydarzy 😁

Młodszy zdecydował, że zrobi to samo. Zawsze warto mieć czyste zęby, prawda? Nawet jak ma się stuprocentową pewność, że nijak będzie się z tego korzystać. Przejrzał się jeszcze raz w lustrze zastanawiając się czy na pewno wyglada okej. Już miał zamiar wyjść z pokoju, ale przypomniał sobie, że nie może. Musi wygramolić się przez balkon. Jego rodzice są bardziej surowi od tych Michaela poza tym od jakiegoś czasu źle postrzegają przyjaciela syna. Nierzadko pilnowali Caluma, żeby nie wychodził z nim na imprezy czy gdziekolwiek, bo przyjaźniąc się z jego rodzicami, wiedzieli o wszystkich wybrykach starszego.

Michael niczym obrażona księżniczka zszedł na dół

- Michael? Gdzie idziesz znowu i kiedy wrócisz? - Zapytała matka chłopaka. - Michael wróć się! - Krzyknęła bezskutecznie.

Nawet nie zwrócił na nią uwagi na matkę. W jego głowie było hasło impreza, więc mimo wszystko musiał dzisiaj się na niej pojawić. Nie było innej opcji.

7 minut w niebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz