Calum dzisiejszej nocy nie zmrużył oka, a worki pod oczami sięgały prawie podłogi. Po wzięciu prysznica i przebraniu się w czyste ubrania wziął plecak i wyszedł do szkoły. Po drodze minął go Michael, na swoim drogim skuterze. Chłopcy od zawsze dzielili ławkę, ale tym razem przesiadł się na sam przód, najdalej od przyjaciela żeby mu nie przeszkadzać. Słyszał pogardliwy śmiech Michaela, ale nie zareagował w żaden sposób. Nie mógł się już dłużej kłócić.
Po pierwszej lekcji Michael rozmawiał ze swoimi kolegami nie mając zamiaru wspominać o Calumie ani jego orientacji. Zbywał temat gdy wypytywali co się stało. Na ostatniej przerwie już wcale nie chcieli z nim rozmawiać. Gdy tylko pojawiał się w ich pobliżu, odchodzili dalej głupio śmiejąc się pod nosem. Michael nie miał pojęcia czego może się spodziewać i czy to przypadkiem Calum nie puścił pary z ust. Siedział na lekcji średnio skupiając się na jej temacie i gdy tylko zadzwonił dzwonek, ruszył w stronę wyjścia z placówki. Oparł się o skutera pisząc SMS'a
Michael: O chuj tu chodzi?
Michael: Powiedziałeś coś komuś?
Calum: kurwa nawrt die ddo mnie niw odzyeaj:))))?))
Calum: pieprxony kurws ifioto
Michael: Myślisz ze powiedziałbym ze całowałem się z chłopakiem? Pomyśl kurwa jaki bym miał interes w tym?
Schował telefon do kieszeni wzdychając ciężko i założył kask.
Calum: mgm nir wierze w ani jefno twoje sł
Blondyn w ostatniej chwili zauważył jak grupka chłopaków wyrywa telefon z ręki Caluma i znęca się nad nim, wiec odwiesił kask, po chwili pewnym krokiem idąc w ich stronę. Oczywiście nie obyło się bez kilku obelg rzuconych w jego stronę. Michael wyrwał urządzenie z ręki tamtego chłopaka i oddał Calumowi.
- Schowaj to - Warknął do niego porozumiewawczo. Żaden z nich nie chciałby, żeby zobaczyli wiadomości, którymi się przed chwilą wymienili. - Zamknąć spierdolone mordy i wypierdalać. Nie wiem kto i co wam powiedział ale jeśli w to wierzycie to niezle pelikany z was - Zaśmiał się - Żałosne..
- Ooo troszczy się o swojego chłopaka.. Ale urocze - Powiedział jeden z nich wyraźnie rozbawiony.
- Słodka parka - Westchnął drugi.
Calum zaczął zbierać swoje rzeczy, ale został przyciągnięty. Największy chłopak z ekipy złapał go w talii i podniósł do góry.
- Puść mnie kurwa - Próbował się wyszarpać ale nie dał mu rady. Widział, że Michael chciał zainterweniować ale cofnął się na kolejne słowa chłopaków. Calum spojrzał na niego błagalnym wzrokiem mając nadzieję, że go tak nie zostawi.
- Widać przecież jak ci zależy. Kochasz go, co? Skoro nie to po chuj chcesz go bronić? - Zapytał chłopak który wcześniej trzymał telefon Caluma.
- Może kurwa dlatego ze jest moim przyjacielem?! Zostaw go - Zacisnął pięści patrząc na typa trzymającego loczka. Cal już nie wytrzymał i po jego policzkach poleciała jedna łza. Wszyscy zaczęli się jeszcze bardziej śmiać nazywając go pizdą. Widząc że ten mięśniak, który trzymał Caluma idzie z nim w stronę toalet, Michael w końcu zareagował - Poczekaj - Powiedział pospiesznie, a gdy się odwrócił, blondyn z całej siły przywalił mu w nos. Chłopak złapał za bolące miejsce puszczając Caluma, a ten korzystając z okazji szybko pobiegł w stronę pobliskiego parku.
Paker ruszył na Michaela tak samo jak reszta chłopaków, ale w ostatniej chwili przy zamieszaniu znalazła się Amanda - ta która dała im wtedy wyzwanie. Dziewczyna krzyczała głośno żeby przestali i popłakała się zaczynajac tłumaczyć swoje zachowanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/213766668-288-k489901.jpg)
CZYTASZ
7 minut w niebie
FanfictionMichael jest typowym, popularnym chłopakiem, często imprezuje. Probuje wciągnąć w to swojego najlepszego przyjaciela, który mimo to, jest wzorowym uczniem. Jeden z chłopaków, przez wpływy rodziców i społeczeństwa, wyrasta na homofoba, a drugi w międ...