" Sprawy licealne "

8 1 0
                                    

          " Bip! Bip! " Rozległ się głośny pisk budzika, wskazującego godzinę 7:20. Pora żeby wstać i przeżyć kolejny, zwyczajny dzień. Powoli zrzuciłam nogi z łóżka, stając na drewnianym parkiecie prowadzącym od okna po same drzwi, aż do kuchni. Zrobiłam szybką kanapkę i spakowałam ją do śniadaniówki. Domowe jedzenie zawsze było lepsze od tego szkolnego, przypominającego żarcie dla więźniów. Wróciłam do pokoju, otwierając szafę i wybierając ubrania na dzień dzisiejszy. Szybko się przebrałam z zielonej piżamy w kwiatki i byłam gotowa do wyjścia.

          Będąc przy szkole zaważyłam Kastiela. Wprawdzie wyglądał jakby wolał pozostać niezauważony, ale powinien wziąć pod uwagę mnie - szkolnego szpiega. Żadna znajoma twarz jeszcze nie przeszła obok, dlatego postanowiłam sprawdzić co słychać u czerwonowłosego.

- Cześć. Co rob-

Urwałam, gdy Kastiel się odwrócił w moim kierunku.

- O mój boże! Ty palisz?!

- Możliwe.

- Nie rób ze mnie idiotki, trzymasz zapalonego peta!

- No dobra, palę, ale chyba nie powinno cię to obchodzić.

- Szkodzisz sobie.

- No i? Dlaczego tak się o mnie martwisz, huh?

- C-co? Em... Nie dlatego, że... Ah! Nie o to mi chodziło!

- Ale ja nic nie mówię! Sama to powiedziałaś.

- Yyy... Przestań mnie podpuszczać! I przestań palić!

- Nie zabronisz mi.

- Em... Co mam zrobić żebyś przestał?

Chłopak niebezpiecznie się do mnie zbliżył. Cofnęłam się o krok.

- Co uciekasz?

Milczałam, czując, że robię się czerwona.

- Hahaha! Nie wiem o czym myślisz, ale spróbuj mi wyrwać papierosa z rąk. Jak ci się uda, to może przestanę palić.

Zaczęłam skakać. Niestety Kastiel był wyższy. Nie udawało mi się wyrwać papierosa, a na domiar złego potknęłam się, lecąc na chłopaka z całą swoją siłą. Padliśmy na ziemię. Myślałam, że już gorzej być nie może, dopóki za nami nie usłyszałam znajomego głosu.

- Em... Może nie będę wam przeszkadzać.

- O Nataniel! Nie wiem czy zauważyłeś, ale twoja dziewczyna na mnie leci.

Niespodziewanie palnął Kastiel.

- Zamknij się! To nie prawda! Zmusiłeś mnie!

- Tak, tak. Wiem, że na mnie lecisz mała.

Przeczesał moje włosy, a ja gwałtownie odskoczyłam wstając i otrzepując się.

- Nataniel, pogadamy później. Chcę być teraz jak najdalej od tego... Od tego... Ah!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 09, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

" Kastiel x Nike "Where stories live. Discover now