Nim chłopcy zaczęli grę minęło, z perspektywy Jisunga, bite 20 minut tłumaczenia, przy którym Felix bawił się wspaniale. Gra w kręgle była jego ulubioną grą, oczywiście nie licząc tych komputerowych.
— dobra dobra, wiesz że mogłeś powiedzieć po prostu: bierzesz kule z trzema dziurkami i walisz nią z całej siły te małe białe — oburzył się niższy chłopiec
— ale tak brzmi to nie ciekawie.. — rudzielec zrobił minę zbitego pieska po czym popchnął swojego towarzysza w stronę pierwszego toru, a zaraz potem wręczył mu do ręki, jak to później ujął Han "popierdolenie ciężarną kule", a kiedy tylko Lix zwrócił mu uwagę że ciężarne mogą być jedynie kobiety w ciąży, ten strzelił mu z piąstki w bok.
Po całym tym cyrku, który i tak był dopiero poczatkiem, brązowowłosy przymierzył się do rzucenia kulą.
I fakt, udało mu się nią cisnąć, leciała po torze całkiem prosto dopóki tuż przy samym końcu nie postanowiła skręcić.— nosz japier.. — rzucił się Jisung
— dole — dokończył Lee z uśniechem na ustach po czym podszedł bliżej do starszego chłopca i nachylił się tuż nad jego uchem — ufasz mi?
— pfh.. znamy się tylko z internetu!! człowieku i ty się pytasz czy ja ci ufam? — wrzasnął niższy, na co drugi tylko przewrócił niezauważalnie oczami
— dobra, nie to nie..
I nie ukrywajmy. Felixowi zrobiło się przykro. Nawet powiedzieć można, że smutno. Bo przecież on chciał tylko wprowadzić kogoś w swoją pasję. Myślał, że nareszcie znalazł się ktoś kto mógłby dzielić z nim wspólne pasje, przekomarzać się i siorbać gorącą czekoladę tuż przy oknie w uroczej kawiarni.
Ale wracając. Podczas gdy rozmyślania Lixa sięgnęły jego najskrytszych marzeń Jisung zdążył już dwa razy rzucić za rudowłosego, czyli pominąć jego kolejkę.
— co ty robisz złamasie?? — wydarł się Lee biegnąc w stronę zamachującego się małego chłopca, na co ten przełknął głośno ślinę i upuścił piłkę.. na swoją stopę
I w tym momencie można było usłyszeć niewyobrażalnie raniący serce pisk.
☁
— oj ty łamago niezdarna.. — pomstował ognistowłosy już od kilku minut, klęcząc w łazience przed starszym w dosyć dziwnej pozycji — jak można było upuścić to coś — tu wskazał na jakże okrutny przedmiot — na tak delikatną nóżkę, w sumie to masz stopki jak kopciuszek..
Jisung nic nie odpowiedział, przyglądał się jedynie jak młodszy o jeden dzień chłopiec bandażuje jego okaleczoną stopę.
Po dłuższej chwili oboje wyszli z łazienki na zapleczu i oddali do niej luczyć oraz apteczkę pani pilnującej kręgielni.— teraz to chyba nie pogramy.. —powiedział smutno Han
— spoko, mam jeszcze jedną wspaniałą atrakcję — odparł Lee zacierając dłonie
Chłopcy przeszli przez główny park, następnie obok wielkiego pomnika który błyszczący w słońcu odbijał światło w oczy Jisunga tak, że ten o mało się nie potknął o własne nogi, a może to nie były te jego..
W końcu brązowowłosy zaczął stękać, że mu się nudzi, że boli go stopa, że jest mu zimno. I choć Felix nie mógł nic poradzić, bynajmniej narazie, na te pierwsze noleści, na tą ostatnią znał metodę.— poczekaj, ej no stary stop!! — rudowłosy pociągnął starszego za koniec szarej bluzki
Po chwili zdjął z siebie swoja mięciutką zagrzaną bluzę i wręczył ją Jisungowi kaszląc z zawstydzenia. Drugi za to bez wahania przyjął ten podarek i od razu nałożył na swoje drobniutkie zmarźnięte ciałko.
— teraz możemy już iść?
— jasne — Han jeszcze odwdzięczył się Felixowi słodkim uśmiechem i czując na sobie zapach tych słodkich jak dla jego nozdrzy perfum podążył tuż obok Felixa
🍌 🍌 🍌 🍌
udało się!! wreszcie powstała druga część łuuuhu, a i będzie jeszcze trzecia opisówka bo jeszcze muszą gdzieś pójść razem.
a tak btw to jest tu jakaś/jakiś STAY, który/a chciałby/aby popisać ze mną i się poznać??
CZYTASZ
my soft prince ⌗ jilix
De Todo" mój drogi, miękki książe.. " Han Jisung zakłada drugie, świeżo wyprane nowe konto na jakiejś apce do komunikowania się aby do 'kogoś' napisać. Wspaniała fabuła, niespodziewane zwroty akcji, śmiech oraz wiele powodów do wzruszeń... no, a tak napraw...