Czułem jego spojrzenie na sobie gdy stałem tam sam pośród drzew. Była nic może coś koło pierwszej lub drugiej. W tedy się odezwałem
- wiem że tu jesteś - krzyknąłem uśmiechając się szyderczo- no dalej! Czekam! - krzyknąłem gotowy na jego atak. Gdy tak stałem z nożem w ręce odezwał się
- ciiiii... nieeee... taaak... gggłłłośśśno...- szepnął a jego głos - choć nie wiedząc czemu - odbił się echem po lesie.
Dalej się uśmiechając poprawiłem nóż w ręce.
- nie głośno!?- krzyknąłem z furia w oczach
- CZY TAK JEST DOBRZE!? - krzyknąłem jeszcze głośniej. Gdy nagle usłyszałem jak coś ruszyło się za mną w krzakach. Uśmiechnąłem się jak psychopata. a więc teraz nadejdzie ten moment. Moment w którym odpłacę się za te wszystkie miesiące strachu i nie przespanych nocy. Usłyszałem ruch po mojej lewej stronie dokładnie tam gdzie rosły kolczaste krzaki.- jesteś.. tegoo... pewien... ??? - znowu jego głos odbił się echem po lesie.
- TAAK !!! BARDZO JESTEM TEGO PEWNY !!!! - Wykrzyczałem w jego stronę.
- A WIĘC DOBRZE!!! - Tym razem on tez krzyknął. W tej chwili byłem już w stu procentach pewny , że stał za mną. I wiedziałem też , że się uśmiecham. I ja i on wiedzieliśmy , że tylko jeden z nas dwóch odejdzie stąd żywy. Powoli się do niego odwróciłem i ujrzałem jego ohydną twarz . Powiedział w tedy:
- KIRA...nareszcie...ZAKOŃCZYMY TU I TERAZ !!!!
- A więc dobrze - uśmiechnąłem się. Rzuciliśmy się sobie do gardeł. Walka była zacięta gdy wszytko zaczęło się rozmazywać.
- Kira?...Kira?!...KIRA!!!! - Jakiś głos przywrócił mnie na zimie.
-Mmm... - powiedziałem przeciągając się - O Pan łysy czepek... a więc...czego chcesz? - powiedziałem odganiając te straszne wizje i przybierając wredny ton.
- Coś ty powiedział? - krzyknął ten stary grubas
- Nie dość , że stary to jeszcze głuchy - burknąłem pod nosem
- Dość tego ! natychmiast do dyrektora!!! - powiedział ten stary grubas.
- Tak tak już idę - powiedziałem. zabrałem swoje rzeczy i poszedłem do dyrektora.
. . .
Gdy byłem już prawie pod gabinetem dyrektora jakiś chłopak we mnie walnął tak mocno , że prawie się wywróciłem
- Hey!!! może byś tak patrzył jak chodzisz !? - krzyknąłem mocno wkurwiony
- Spierd... - w tym momencie nasze oczy się spotkały. Chyba mam halucynacje albo naprawdę jego oczy zabłysnęły na niebiesko.
- Mój...- mruknął pod nosem. Patrzyłem na niego jak na debila. Rozejrzałem się do okoła siebie.
- Kto jest twój ? - spytałem od niechcenia.
- Ty ...ty jesteś mój kotku...- powiedział zmysłowym tonem.
- Po pierwsze nie jestem twój a po drugie spierdalaj ? - uśmiechnąłem się i próbowałem przejść koło niego ale ten zastąpił mi drogę.
- Oj...będzie kara za takie odzywki - powiedział a gdy skończył mówić klepnął mnie w dupę a potem ją ścisnął aż jęknąłem odskoczyłem od niego jak poparzony i krzyknąłem.
- AAA!!! CO JEST KURWA!?
- Takie jęki zostaw do łóżka kotku... - W tym momencie byłem przerażony czy on...chce mnie...o nie nie nie!!!! Tylko nie to ...nie...znowu to samo ....
CZYTASZ
CHEMIA
WerewolfYAOI NIE LUBISZ NIE CZYTAJ KIRA TO NIEZWYKŁY CHŁOPAK KTÓREGO NAWIEDZĄ OKROPNE WIZJE. POZNAJE NATOMIAST PEWNEGO ALFĘ KTÓRY ODMIENI JEGO ŻYCIE. CZY BĘDĄ SZCZĘŚLIWI ? CZY SOBIE PORADZĄ ? ZAPRASZAM DO CZYTANIA PS. OPOWIEŚĆ ZAWIERA SCENY SEXU I PRZ...