*Wypowiedzi i myśli Michele oraz innych bohaterów są w języku włoskim, bądź angielskim jednak na potrzeby fanfiction kierowanego do polskich czytelników zostały one przetłumaczone*
Dźwięk budzika rozbrzmiał w apartamencie prezydenckim 5-gwiazdkowego hotelu Regent w Warszawie.
"Fuck" pomyślał sobie Michele spoglądając na ekran swojego iPhone'a 11 Pro Max w kolorze nocna zieleń, który pokazywał godzinę 5:30 AM. "Dlaczego muszę zawsze kręcić sceny z samego rana ?"
Była tylko jedna rzecz, której Miki nienawidził bardziej niż rosołu. Było to właśnie wczesne wstawanie. Udał się do łazienki, żeby wykonać swój codzienny, poranny rytuał piękna. Polskie media i społeczeństwo wielbiło jego egzotyczną, południowoeuropejską urodę, która przywodziła im na myśl prażące, włoskie słońce i przystojnych mężczyzn takich jak on. Dlatego musiał bardzo dbać o swój image (czyt. imidż). Puścił gorącą wodę pod prysznicem, żeby wprawić się w romantyczny nastrój idealny do odgrywania gorącego amanta i namiętnego kochanka. Szum wody powodował, że Michele sam z siebie zaczynał śpiewać.
"You're beautiful. You're wonderful....Okay whatever, fuck it" codziennie rano wyobrażał sobie, że występuje na gali rozdania nagród Grammy z jedną ze swoich piosenek z debiutanckiej płyty "Dark room". Później oczywiście zdobywał statuetkę w kategorii "Best new artist".
"Co za ciało" myślał sobie Miki po wyjściu z prysznica, kiedy przeglądał się w lustrze. Dobrze znał swoją wartość i nie miał zamiaru tego ukrywać. Po dziesięciominutowym napinaniu mięśni przed lustrem w celu porannej rozgrzewki udał się na śniadanie. Zawsze zaczynał dzień od szejka proteinowego o smaku truskawek w czekoladzie, czyli znanego afrodyzjaku, ale tak naprawdę marzył o włoskich wypiekach, na które nie mógł sobie pozwolić podczas kręcenia filmu. Niestety sława i pieniądze wiążą się również z poświęceniami...
Limuzyna czekała już na niego przed hotelem. Spojrzał ponownie na swój telefon, aby sprawdzić godzinę, a zdjęcie jego snów, które widniało na tapecie przywołało uśmiech na jego twarzy. Była już 7! Miki zestresował się powodu tego, że to nie pierwszy raz kiedy się spóźniał. Po chwili jednak przypomniał sobie kim jest.
"Przecież i tak mnie nie zwolnią, nikt nie zagra Massima Torricelli lepiej od Michela Morrone" afirmacje były według niego kluczem do sukcesu. Czasami wydawał się arogancki, ale to tylko dlatego, że zdawał sobie dobrze sprawę ze swojej wspaniałości. Kiedy podjechali na plan wszyscy już tam byli. Pierwsza podeszła do niego Blanka jak zwykle szeroko uśmiechnięta.
-Miki! Dzisiaj będzie piękny dzień! Ale czemu jesteś nie w porę?-spytała się lekko zirytowana. "Pewnie znowu Anna Maria ma problem z czekaniem kilku minut" pomyślał Miki wywracając wewnętrznie oczami.
-Utknęliśmy w strasznym korku-odpowiedział, co nie było do końca nieprawdą. Michele był tym zjawiskiem naprawdę zaskoczony, a ten polski raper (na potrzeby tego fanfiction nazwiemy go Burrito Fitzgerald), który śpiewał o tym, że Warszawa "w korkach jest o krok od rekordu" naprawdę się nie mylił. Michele bardzo lubił jego piosenki, ale chyba jeszcze bardziej lubił jego teściową, która imprezowała z Adele.
-Okej, a teraz szybciutko na plan, bo Anna Maria już czeka-powiedziała Blania i popchnęła go w stronę Amy (tak pieszczotliwie nazywał ją Miki). Odegrali scenę dosyć szybko, ponieważ ogrom talentu Mikiego motywował Sieklucką, aby również grać lepiej. Teraz na planie pojawił się również aktor wcielający się w rolę "Nacho". Miki go nie lubił, ponieważ zabierał mu czas na ekranie, ale i tak wiedział, że nie zostanie główną gwiazdą tego filmu. Nie póki on istnieje.
-Miki podejdź do mnie proszę na chwilkę-pokiwała w jego stronę Blanka Lipińska.
-OK.
-W drugiej części filmu chcemy odejść nieco od konceptu wierności książce...
-Co?! To o czym będę teraz mówić w każdym wywiadzie promującym film???-obruszył się Miki. Jego ulubionym elementem filmu było to, że te sceny, które się do niego załapały (z 14-godzinnej wersji) były 1:1 z książką.
-Spokojnie, nie zapominajmy, że sceny są nadal pełne pasji i głębokie. Ale chcemy, żebyś powiedział kilka kwestii po polsku-powiedziała Blanka, wyraźnie obserwując jak wyraz twarzy Mikiego się zmieniał.
-Jak mam się ich nauczyć?-spytał Michele ewidentnie skonfundowany.
-O nic się nie martw, znaleźliśmy ci wspaniałą nauczycielkę-Blanka odsunęła się, a za nią stała młoda dziewczyna. Na pierwszy rzut oka całkiem ładna, blondynka, tak jak lubił Michele, ale był jeden problem. Była całkiem wysoka. "Fuck" pomyślał Miki. "Umiem poskromić tylko lwy albo małe kobiety"
-Jestem Lily-dziewczyna wyciągnęła rękę w jego stronę, aby się przywitać. Miki zawahał się, bo nie wiedział czego się spodziewać po kobiecie powyżej 165 cm, ale ostatecznie odważył się odwzajemnić gest.
-Michele, miło mi-powiedział, odsłaniając swoje śnieżnobiałe zęby, które uzyskał dzięki wizytom w Hollywood Smile.
-Przejdźmy do lekcji-Lily zaczęła szybko i bez ogródek, a Blanka zrozumiała, że to moment, aby zostawić ich samych.
-Powtarzaj za mną: Jestem Michele, jestem aktorem-mówiła bardzo wolno i wyraźnie, szeroko otwierając usta, co rozpraszało Mikiego, ale nie poddawał się.
-Jeszczem Michele, jeszczem atorrem-powtórzył najlepiej jak umiał, ale samemu udało mu się wyłapać swój silny, włoski akcent.
-Nie jest źle, ale jeszcze dużo pracy przed nami jeśli twój polski ma zrobić szał w kinie-mruknęła jego nie do końca zadowolona nauczycielka. Michele poczuł jak krew się w nim zagotowała. To były pierwsze słowa krytyki jakie usłyszał w Polsce i zdecydowanie nie czuł się na nie przygotowany.
"Beach" pomyślał sobie, ale w głębi duszy wiedział, że Lily miała rację.
_____________________________________________________
Kochani pierwszy rozdział za nami! Mamy nadzieję, że Wam się spodobał, a jeśli tak to zostawiajcie komentarze i lajkujcie.
Zapraszamy również na prowadzony przez nas fanpage na instagramie @ michele.morrone.poalnd
CZYTASZ
The BAD BOY {Michele Morrone fanfiction}
RomanceMichele Morrone jest 29-letnim włoskim aktorem, ale dzięki udziale w najgłośniejszym polskich filmie wszech czasów, który spowodował, że jego kariera rozwija się w zawrotnym tempie większość czasu spędza w Warszawie. Jest przystojny, młody i bogaty...