Dzisiaj jest 24 czerwca. Wraz i moim narzeczonym poszliśmy na randkę na której źle się poczułam. Can zawiózł mnie do szpitala zrobili mi masę badań.
Okazało się że mam ciężką niewyleczalną chorobę. Jestem chora na raka.
Jak wyszłam z gabinetu bałam się powiedzieć Canowi o tym co się dowiedziałam, kocham go i nie chcę żeby mnie zostawił.Po 2 tygodniach Can się dowiedział o mojej chorobie.
Moje ciało z dnia na dzień tracilo blask,mimo że organizm walczył cały czas byłam najszczęśliwszą z gwiazd, ponieważ Can cały czas przy mnie był.Nie chciałam żeby patrzył jak omdlewam po prostu wiedziałam że zasługuje na kogoś lepszego.
Zegar bił a poprawy brak,
Brakło nam czasu. Odeszłam w dal...... a Can szepnął mi do ucha: zawsze razem mimo to