*Rok około 1881 *- Wspomnienie
Rozpoczynał się piękny słoneczny dzień. Mimo iż była wiosna i dopiero wszystko kwitło było tak pięknie. Smacznie sobie spałam gdy ktoś obudził mnie odgłosem chwytanej i przekręcanej klamki. Kątem oka zauważyłam wchodzącą do pokoju mamę. Wiedziałam że oznacza to jedno ... Pobudkę. Jednak ja bardzo chciałam zostać w moim cieplusim łóżku.
-Kochanie nadal śpisz ? Pora wstawać. - usłyszałam szepczącą mamę. Nie odpowiedziałam. Chciałam zostać w łóżku więc udawałam że jeszcze śpię z nadzieją że kobieta dziś mi odpuści i pozwoli mi drzemać jeszcze godzinkę lub dwie. Jednak moja mam była przebiegła jak lisica a ja nie wpadłam że moja kapryśna mina odbija się w lustrze stojącym pod dość odpowiednim kątem aby moja mama była wstanie mnie zauważyć.
-młoda damo widzę twoją zniechęconą minę w lustrze. - zaśmiała się. Uwielbiałam śmiech mamy. Sam uśmiech sprawiał że ja i mój tata byliśmy szczęśliwi.
-Mamo, dlaczego nigdy nie mogę pospać chociaż parę minut dłużej ? Nigdy mi nie odpuszczasz ! - odrzekłam zmieniając pozę na siedzącą oraz przetarłam oczy. To był fakt. Zawsze wstawałam o jednakowej godzinie bez możliwości chociaż pięciominutowej drzemki.
-Nie marudź Rose tylko wstawaj. Dobrze wiesz że dzisiaj jest przyjęcie zorganizowane przez hrabiego Phantomhive oraz jego żonę. Dobrze wiesz że zostaliśmy zaproszeni oraz dobrze wiesz że nigdzie się bez ciebie nie ruszymy! - powiedziała całując mnie w czoło. Ja natomiast posłałam mamie spojrzenie które było mieszanką radości oraz lenistwa które wtedy we mnie wstąpiło. Wstałam oraz podeszłam z mamą do mojej szafy w poszukiwaniu sukni aby się przebrać by jak najszybciej zejść na śniadanie. Mimo że nie wypadało mojej mamie mnie przebierać czy chociażby myć ponieważ jakby nie było od tego mamy służbę ( również do której zalicza się moja ukochana pokojówka która zazwyczaj się mną opiekowała w wolnej chwili oraz bawiła) to Moja mama ignorowała te całe ,, wypada lub nie" jeżeli chodzi o mnie. Wiedziałam że bardzo mnie kocha i pragnie spędzić ze mną każdą chwile mojego dzieciństwa. Kobieta wybrała piękną jaskrawozieloną suknię z pięknymi falbanami oraz płaskie pantofle w odcieniu białym wpasowującym się w odcień falban na sukni. Wykonała ze mną poranną toaletkę , ubrała jak i uczesała. Byłam gotowa. Wyjeżdżaliśmy od razu po śniadaniu więc wszyscy byliśmy już uszykowani. Aktualnie wraz z rodzicami jak i służbą przebywaliśmy w jednej z naszych licznych rezydencji aby zaopiekować się chorą babcią jednak był to dla nas również czas by odpocząć . Dana posiadłość znajdowała się gdzieś na równoległym wybrzeżu od posiadłości Phantomhive skąd wziął się plan wyjazdu po śniadaniu. Czekała nas daleka droga. Wraz z mamą zeszłyśmy po dużych , krętych schodach kierując się od razu do jadalni, gdzie czekał już mój ukochany tata. Spojrzał się na mnie oraz mamę z wypisanym zachwytem w oczach.
-Witam was moje piękne damy. Już miałem wysyłać służbę by sprawdziła czy aby na pewno wszystko w porządku. - rzekł mój ojciec wciąż wpatrując się w nas jak w najpiękniejszy obrazek. Ja na to tylko puściłam rękę mamy, podbiegając do mojego taty mocno się w niego wtulając . Kochałam moich rodziców najmocniej na świecie.
-Kochanie, już koniec tych czułości pora na śniadanie. Przytulasy dokończymy później- powiedział wyszczerzony dając znak Harremu - naszemu lokajowi aby pomógł mi usiąść na krzesło.
- Przynieś śniadanie. - wypowiedział dając przy tym znać aby lokaj się pospieszył
Hej ! Cześć ! Salut !
I jak podobał się rozdział ? Jeżeli byłby jakiś błąd lub coś tego typu dajcie znać ! Jestem mega podekscytowana dodając ten rozdział (⊙﹏⊙✿) Pozdrowionka !
YOU ARE READING
Ciel Phantomhive x Rose Howard - TOM I - ODRODZENIE - Kuroshitsuji
FanficW tym opowiadaniu wcielisz się w wymyśloną przez autorkę postać -Rose Howard. Córkę Hrabstwa Elizabeth oraz Walentego Howard - Piękną brązowooką blondynkę o jasnej cerze oraz delikatnych smukłych rysach twarzy. Jakie wydarzenie z dzieciństwa zmienił...