Rozdział I cz.2

56 9 1
                                    

Harry szybko przyniósł nam śniadanie. Były to moje ulubione tosty francuskie! Szybko zabrałam się za jedzenie. 

-Skarbie , spokojnie bo się udławisz. Zachowaj maniery!- zganiła mnie mama. Miała rację... Zawsze zachowywałam dobre maniery przy posiłku ale dziś byłam wyjątkowo głodna a na dodatek dziś było moje ulubione danie. Nie mogłam się powstrzymać zwłaszcza że nasz Kucharz  Martin gotował świetnie ! Zawsze jak robił ciasto kazał Harremu mnie zawołać abym mogła podjeść trochę lukru. Gdy wszyscy skończyli jeść śniadanie tata zawołał Blankę aby posprzątała. 

- A więc moje panie, gotowe aby wyruszyć ?- odrzekł mój ojciec na co obie praktycznie w tym samym momencie wraz z mama odpowiedziałyśmy

- Oczywiście !- po czym obie się zaśmiałyśmy ruszając w stronę wyjścia. Moja rodzicielka podała mi odzież wierzchnią pomagając mi ją ubrać po czym ruszyliśmy w stronę powozu który już na nas czekał. 

-Harry ! Dopilnuj aby nasza rezydencja była bezpieczna oraz przygotowana do naszego powrotu!- rzucił tata po czym pomógł wsiąść mi oraz mamie. 

- Ależ oczywiście - odpowiedział uśmiechając się delikatnie w moją stronę. Powóz ruszył a lokaj wrócił do rezydencji. Podziwiałam widoki za oknem gdy mama zwróciła się do taty zwracając przy tym również i moją uwagę. 

-Na którą powinniśmy być na miejscu ?- rzekła nawet nie patrząc na męża tylko poprawiając moją suknie robiąc zabawną minę aby mnie rozpromienić. 

-Przyjęcie rozpoczyna się o godzinie 17:00 jednak powinniśmy pojawić się przynajmniej kwadrans przed , kochanie - odpowiedział posyłając nam delikatny uśmiech. Mnie jednak nagle olśniło!

- Tatusiu ? Czy ci państwo Phantomhive nie posiadają przypadkiem jakiegoś biznesu zabawkarskiego ? Kojarzę ich nazwisko z mojej lalki ale nie jestem pewna. - spytałam lekko speszona ponieważ nie byłam pewna czy mam rację

-Masz rację córeczko, widzę że zwróciłaś uwagę na ten szczegół co bardzo mnie cieszy - odpowiedział mi trochę zdziwiony 

- Moja droga , czy hrabia nie mówił przypadkiem że ma syna bliskiego wieku co Rose ? - spojrzał pytająco na mamę a ja natychmiast się uśmiechnęłam myśląc że będę mieć z kim się pobawić 

-Tak państwo Phantomhive mają syna rok starszego od naszej Rosie- powiedziała przeciągając zdrobnienie jakie używali dziadkowie. Dobrze wiedziała że tego nie lubię. Spojrzałam na nią z wzrokiem typu ,, mamo , przestań bo jesteś teraz okropna " 

-A więc Rose , uśmiechnij się w końcu! Widziałem że od czasu gdy ruszyliśmy na twojej twarzy zagościła mina której tak bardzo z mamą nie lubimy.- tata miał rację. Nie lubiłam chodzić na bale tego typu bo nigdy nie miałam co robić. Zawsze stałam tylko grzecznie za rodzicami obserwując dorosłych rozmawiających o biznesach. Dlatego też mój dobry humor przepadł gdy weszliśmy do powozu. Jednak wieść o tym że będzie ktoś z kim będę mogła porozmawiać , pobawić się lub jakkolwiek spędzić ten czas z rówieśnikiem zwróciła mi mój uśmiech na twarz z powrotem. 

-Naprawdę mamo ? Czyli będę mogła się z nim pobawić ?- posłałam pełen nadziei wzrok do obojga rodziców. 

-Może nawet będzie chciał cię oprowadzić. Być może znajdziesz w nim przyjaciela- moja mama rzuciła głaskając mnie po włosach. Zapadła przyjemna cisza. Było słychać tylko dźwięki otaczającego nas jakże pięknego oraz zachwycającego krajobrazu. Oddając się chęci przespania podróży opadłam na kolana mamy gdzie następnie zasnęłam. 

*Kilka godzin później*

Obudziła mnie mama próbująca zrobić to jak najdelikatniej .

-Słońce , dojeżdżamy.- szczerze nie czułam zmęczenia lub jakiegokolwiek znużenia więc bez problemu znów usiadłam tylko ocierając oczy. Poczułam jak powóz zatrzymuje się. Ojciec pomógł nam wysiąść a ja jeszcze tylko poprawiłam się i ruszyliśmy do drzwi które wkrótce otworzył nam wysoki mężczyzna w podeszłym wieku. Wyglądał bardzo uprzejmie i elegancko. 

-Witam, państwo to zapewne hrabina Elizabeth oraz hrabia Walenty Howard wraz z córką Rose ?- zapytał cały czas uśmiechając się przy tym bardzo ciepło. Zapewne bardzo długo tu już pracował. Ja wraz z mamą delikatnie dygnęłyśmy natomiast ojciec zaczął wyciągać już zaproszenie jednak zanim zdążył to zrobić mężczyzna się odezwał

-Nie trzeba zaproszenia. Państwo Phantomhive wraz z synem już na państwo czekają. Zapraszam.- po tym zdaniu strasznie się ucieszyłam . Nie mogłam się doczekać aż poznam syna państwa Phantomhive. Mężczyzna zauważył moją radość na jego słowa na co tylko uśmiechnął się jeszcze milej i cieplej. Gdy weszłam do środka zobaczyłam ogromny hol z mnóstwem pięknych obrazów. Było tu tak cudownie. Tata dotknął mojego ramienia dając mi znać że idziemy dalej.  Przystanęliśmy przy dużej kolumnie. Moi rodzice zaczęli witać się oraz rozmawiać z jakimś państwem, jednak byłam pewna iż nie byli to państwo Phantomhive. Stałam obok mamy obserwując sytuację gdy nagle mama delikatnie chwyciła mnie za ramię przedstawiając przy tym

-Oto nasza córka Rose, skarbie przywitaj się ładnie z państwem River. - Rzekła uśmiechając się przy tym bardzo promiennie. 

-Dobry wieczór państwu. - delikatnie dygnęłam pokazując przy tym mój najładniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek udało mi się zrobić.

-Witaj Rose, miło cię poznać piękna młoda damo!- odpowiedziała kobieta na oko starsza od mamy może o 2 lata. Jej mąż jedynie uśmiechnął się do mnie

-Pozwolisz?- wziął moją rękę delikatnie ją całując. Jednak nie było to ohydne w przypadku jaki robią to starsi panowie. Uśmiechnęłam się starając ukryć rumieniec na twarzy. 

-Jest strasznie urocza, gratuluję tak wspaniałej pociechy.- odparła kobieta. Gdy rodzice nadal gawędzili z państwem River ja stałam posłusznie przy mamię rozglądając się po pomieszczeniu pełnym szlachty w bardzo eleganckich strojach. Mężczyźni mieli fraki natomiast kobiety cudowne, duże najlepiej ozdobione koronką lub falbanami suknie o rozmaitych kolorach. 

-Wybaczcie na moment.- rzekli Riverowie odchodząc kawałek dalej witając się z kolejnymi ludźmi. Moja mama jedynie spojrzała na mnie wielkim uśmiechem i blaskiem w oku poprawiając mi włosy . Zawsze gdy kobieta tak na mnie patrzyła miało stać się coś radosnego. 

-Witamy serdecznie! Witaj Walenty , Witaj Elizabeth , witam panienkę...? - odrzekł wysoki, brązowooki mężczyzna o niebieskoczarnych włosach ściskając rękę mojego taty. Mama pogłaskała mnie po karku dając mi znać abym przedstawiła się panu, po czym przywitała się z prześliczną kobietą zapewne w wieku mamy o dużych niebieskich oczach oraz blond włosach o truskawkowym odcieniu.

-Nazywam się Rose , proszę pana- mruknęłam stłumionym i zawstydzonym głosem. Mężczyzna przyjrzał mi się z miłym spojrzeniem 

-Miło mi cię poznać panienko Rose. Ja jestem Hrabia Vincent Phantomhive , to moja żona Rachel, a ten zawstydzony młodzieniec za mną to mój syn ,Ciel. - przedstawił się wskazując na żonę po czym zza swoich pleców wyprowadził chłopca o dużych niebieskich oczach, niebieskoczarnych włosach i rumieńcem. 

Hej! Cześć! Salut!

Już niedługo pojawi się ostatnia część pierwszego rozdziału ! Obiecuje xD

Bajo !

Ciel Phantomhive x Rose Howard - TOM I - ODRODZENIE - KuroshitsujiWhere stories live. Discover now