Minęło kilka tygodni od pamiętnego koszmaru, a tęsknota ściskała jego serce coraz rzadziej, jednak całkowicie nie zniknęła. Był bardzo wdzięczny swoim przyjaciołom, szczególnie Jungkookowi, który był przy nim pomagając mu przejść ten trudny okres w jego życiu. Blondyn postanowił, że jest to najwyższy czas, by w końcu żyć dalej, więc pierwszy raz od ponad dwóch tygodni wyszedł z domu na spotkanie towarzyskie. Dostał zaproszenie do knajpki znajdującej się stosunkowo niedaleko, gdzie podobno jedzenie jest niebiańskie, od Jungkooka i jego chłopaka Namjoona. Po całym dniu spędzonym na leżeniu na kanapie i wyjadaniu zapasów z już pustych szafek w końcu postanowił, że musi się zebrać. Zdecydował się, by przefarbować swoje włosy z grzecznego blondu na intensywny niebieski oficjalnie zamykając czas smutku. Po chwili podniósł się do pozycji pionowej i wstał, by ubrać się, a potem skierować kroki do najbliższej drogerii. W powietrzu rozniósł się dźwięk sygnalizujący przybycie nowego klienta równoznaczny z dotarciem blondyna na miejsce. Chłopak od razu ruszył w stronę działu z odżywkami, żelami i innymi kosmetykami do włosów. Po chwili dostrzegł upragnione opakowanie z niebieską farbą w kolorze bliskim do lazuru. Już szedł w jej stronę, gdy nagle ktoś obok zabrał ją zanim był w stanie jej dosięgnąć. Odwrócił się i zobaczył niską dziewczynę o wielkich oczach koloru niebiesko-zielonkawej toni z szarymi przebłyskami okolonymi długimi rzęsami, białych, prostych włosach lekko podniszczonych od farbowania i porcelanowej skórze. Stała przed nim z wyciągniętym opakowaniem przed sobą lekko uśmiechając się zarumieniona do blondyna.
-Proszę, możesz wziąć ostatnie opakowanie. Mogę wziąć różową -powiedziała melodyjnym głosem z lekkim, zabawnym akcentem, który chłopak uznał za słodki.
-Rozmyśliłem się, jednak wezmę czerwoną -powiedział odpowiadając jej lekkim, nieznaczącym uśmiechem.
-Jak chcesz... Dziękuję -powiedziała i odeszła w głąb sklepu, za to blondyn wziął opakowanie stojące półkę dalej z konkretną farbą i poszedł do kas. Zapłacił za zakupy, na które składało się jeszcze opakowanie suszonych wodorostów jako mała przekąska, po czym odpowiedział jeszcze lekkim uśmiechem na wzrok białowłosej, która wodziła za nim wzrokiem, aż do momentu jego wyjścia. Wyszedł na świeże powietrze, po czym wolnym krokiem skierował się do mieszkania. Na miejscu umył włosy, sprawnie nałożył równomiernie pędzlem farbę, odczekał podany czas, wypłukał i wysuszył je. Dodatkowo jeszcze ubrał biały podkoszulek, rozpiętą flanelową koszulę zestawioną z jeansami oraz skórzaną kurtką, co dawało odświeżający, old-schoolowy wygląd. Z mieszanymi uczuciami wyszedł z mieszkania zamykając je i założył słuchawki włączając muzykę. Pokonał schody w dół bez żadnych przeszkód wychodząc na zewnątrz. Chłodne już, nocne powietrze owiało jego twarz, gdy ruszył w stronę knajpki, gdzie był umówiony z przyjaciółmi. Gdy szedł przez gąszcz ulicznych świateł, jaskrawych neonów, różnych odgłosów, cieni i twarzy zlewających się w jedną, żywą masę ukierunkowującą życie miasta, w głowie czerwonowłosego kłębiły się dziwne, lekko niepokojące myśli. Nie czuł się do końca sobą, jakby czegoś mu brakowało, jednak odrzucił tą hipotezę z chwilą dotarcia na miejsce. Wszedł do małego lokalu o lekko obdrapanych ścianach i słabym oświetleniu, ale natychmiast nadrabiającym czystością i poczuciem przytulności. Gdy ujrzał w oddali ciemny gąszcz włosów przyjaciela, natychmiast skierował kroki w tamtą stronę, zręcznie wymijając stojące na drodze stoliki i klientów. Usiadł z brzegu i przywitał się ze wszystkimi lekko odbiegając myślami od rzeczywistości. Na ziemię sprowadził go Jungkook, który po wymienieniu znaczących spojrzeń z Namjoonem odezwał się:
-Poczekajmy jeszcze chwilę z zamówieniami. Dołączy do nas jeszcze ktoś.
-Kim jest ten ktoś?
Nikt nie miał czasu odpowiedzieć, gdy podeszła do nich dziewczyna o niebieskich włosach zajmując miejsce obok Jimina, na przeciwko pary. Założyła niesforny kosmyk za ucho, po czym wyciągnęła do niego dłoń:
-Hej, jestem Lee Soorin -powiedziała uśmiechając się i wtedy blondyna uderzyło wspomnienie popołudnia.
-To ty jesteś dziewczyną, której oddałem farbę? -spytał, a reszta wymieniła między sobą zaskoczone spojrzenia.
-To wy się znacie?
-Poznaliśmy się rano, gdy szłam kupić farbę do włosów-powiedziała, po czym pokiwała lekko głową.
-Jestem Park Jimin -powiedział lekko uśmiechając się.
Cały wieczór minął im na długich rozmowach, szczególnie pomiędzy czerwonowłosym, a Soorin, co ucieszyło bruneta, ponieważ mógł wyjść jakiś czas potem z by spędzić trochę czasu ze swoim chłopakiem, którego ostatnio tak rzadko widywał przez jego zabieganie. Jimin odkrył, że naprawdę dobrze rozmawia mu się z niebieskowłosą i po prostu cieszył się chwilą. Po kilku wypitych wspólnie butelkach Soju rozmawiało im się jeszcze bardziej rozwięźle i coraz mniej niezręcznie, gdy nagle dziewczyna umilkła zamykając swoje umalowane na różowo usta. Po chwili spojrzała w oczy Jiminowi i lekko połączyła ich usta w krótkim pocałunku, od którego chłopakowi lekko zadrżało serce. Wiedząc, że nie ma na karku szarowłosego, który z zazdrości o swoją "laleczkę" mógłby zrujnować jej życie ponownie połączył ich usta smakując ulotną chwilę.
CZYTASZ
║ I'm blooming for you, bae ║
Fanfic║ Bolesne rozstanie, pełne frustracji i gniewu. Niepewne emocje, ciężkie chwile. Czy stanie im to na drodze do odnalezienia w życiu, tego co jest dla nich najważniejsze? ║