O co tutaj chodzi?
Wszyscy znamy temat. Wojna zaczęła się 1 wrześnie 1939 roku, skończyła się 8 maja 1945 roku. Umówmy się, to zdanie było tak ciekawe jak zeszłoroczny śnieg. Oczywiście wałkujecie ten temat w szkołach od najmłodszych lat. Non stop powtarzają wam te same informacje, a jest to jedynie niewielki ułamek całego tematu, a jest on wiele ciekawszy niż moglibyście przypuszczać. Największy konflikt naszego świata trwał nieprzerwanie przez sześć lat, tocząc się nie tylko na płaszczyźnie militarnej, ale też wywiadowczej, kulturowej, propagandowej, wyznaniowej i etnicznej. W tej serii artykułów postaram się opowiedzieć Wam o najciekawszych aspektach tego makabrycznego wydarzenia o których nie usłyszeliście w szkole, a także o ludziach, których bohaterskie czyny zmieniły losy świata, bo może nie wiecie, ale mało brakowało by np. Polska i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom przed 1939, Hitler zginął na Mazurach w 1944, a nawet odtworzona została dawno wymarła rasa turów. Nie wierzycie mi na słowo? Na to czekałem. Zapraszam na serię artykułów opowiadających o II wojnie światowej, tylko trochę inaczej.
No dobra, nie potrzeba długich wstępów, przejdźmy do właściwej części.
Jak wiecie w historii każde wydarzenie ma trzy podstawowe aspekty: przyczyny, przebieg i skutki. Oczywiście II wojna światowa miała wiele przyczyn, których nie będę szczegółowo wymieniał, bo po co? Czy ktoś wszystko to zapamięta? Myślę, że dla ułatwienia można przyjąć zaledwie trzy przyczyny, które dla ułatwienia można określić trzema słowami, proste, nie? Okej, uwaga, te trzy przyczyny nazywają się:
⦁ Hitler
⦁ Mussolini
⦁ Stalin
Zacznijmy od tego, który powszechnie uznawany jest za najmniej diabolicznego z tej „świętej" trójki – Benito Mussoliniego. Kim był? Mussolini, kojarzony jest raczej z bardziej pierdołowatą wersją Hitlera, ale tak naprawdę był seksoholikiem, fetyszystą, dezerterem, brudasem i... nauczycielem. XX-wieczny odpowiednik Juliusza Cezara lubił bić swoich rówieśników w szkole, kiedy miał 10 lat! Podobno bardzo lubił dźgać kolegów nożem. Fajnie, nie? Ogólnie kim ten nożownik mógł zostać po szkole... nie, jeszcze nie dyktatorem, a nauczycielem. Jaki był? Trochę taki jak go opisują, postawny chłop rozwiązujący konflikty twardą ręką, czego mogliście się już domyślić po tym jak powiedziałem wam o jego zamiłowaniu do dźgania nożem. W bardzo młodym wieku Mussolini dostał... syfilisu. Dlaczego? Bo ogromnie uwielbiał uprawiać seks. Tak, odbywał stosunek z przypadkowymi dziewczynami czy tego chciały czy nie, a to oznacza jeszcze jedno: Benito Mussolini był gwałcicielem. Oczywiście kiedy został duce (czyli przywódcą) kobiety same pchały mu się do łóżka licząc na względy dyktatora. Śmieszniejsze jest to, że miał pewien obrzydliwy fetysz: lubił kiedy kobieta śmierdziała.
Ale wracając do życiorysu. Benito zaliczył też karierę budowlańca w Szwajcarii, ale był to krótki i raczej nic nie znaczący epizod. A kim został później? Bezdomnym. A wtedy rozrabiał tak bardzo, że Szwajcaria wyrzuciła go z państwa. Kiedy wrócił do Włoch kontynuował swoją karierę... nieudacznika. Niestety, znaczy dla naszego antybohatera stety, w krótkim czasie okazało się, że Benito ma wyjątkowy talent do teatralnych gestów i porywających przemówień. W tle robił karierę w partii faszystowskiej.
W międzyczasie wybuchła I wojna światowa. Mussolini ruszył na front, a późniejsza propaganda gloryfikowała jego wyczyny wojenne. Ale, ale... wojna odbiła się na jego psychice. Miał lęki i... zupełnie mu odbiło. Zjednoczył faszystów i przeprowadził zamach stanu. Na czele czarnych koszul ruszył na Rzym, no właśnie nie. Nie wziął udziału we własnym puczu! Bohater.
CZYTASZ
II wojna światowa, ale trochę inaczej
Historical FictionSeria artykułów o II wojnie światowej, ale nie takiej jaką znacie...