Każdy shipper stereka dobrze wie jak powinna ta scena (w mediach) się skończyć. Serio, gdy oglądałam ją po raz pierwszy byłam szczerze rozczarowana, że nic z niej nie wynikło. Dlatego robię własną kontynuacje jej, żeby siebie i może innych zadowolić :D
Tyle z tytułu wstępu.*****
Stiles wszedł do swojego pokoju pełen szczęścia i optymizmu. Rzucił plecak pod biurko i zajął miejsce na obrotowym krześle, od razu przysuwając się do blatu. Otworzył laptopa i chciał kontynuować pracę w poszukiwaniu złowieszczej Alfy, gdy nagle usłyszał wołanie ojca.
- Tak, ta.. Derek?- odezwał się chłopak.
W trakcie odwracania się w stronę drzwi zauważył wysoką sylwetkę pewnego przystojnego i niebezpiecznego wilkołaka. Jego serce zabiło szybciej ze strachu. Nie sądził, że mężczyzna przybył do niego w pokojowych warunkach.
Derek gestem dłoni pokazał mu żeby się zamknął. Stiles szybko i niezgrabnie wstał i popędził do drzwi, by prawie przez nie wypaść na korytarz. Na szczęście wyhamował w progu i trzymając się ramy drzwi, domknął je tak by jego ojciec nic nie widział.
Szeryf patrzył na to wszystko ze spokojem, przyzwyczajony do dziwnego i niezgrabnego zachowania swojego syna. Zdziwiła go tylko jedna rzecz.
- Co powiedziałeś?- spytał.
- Nic, co tam tato?- zbył temat Stiles.
Szeryf machnął ręką na zachowania swojego potomka w głowie. Jeśli Stiles mu o tym nie mówi najwyraźniej nie jest to ważne.
- Muszę wyjść na chwilę, ale na pewno wrócę na twój mecz. Jestem taki dumny z Ciebie.- powiedział.
- Taak, mój mecz. Świetna sprawa, ja też jestem szczęśliwy i dumny z siebie.- paplał bez sensu, myśląc tylko o górze mięśni, które stały za drzwiami i prawdopodobnie chciały go zabić.
-Na pewno jesteś w pierwszym składzie?- upewniał się.
Nie mógł uwierzyć, że jego nadpobudliwy syn dostał się do pierwszego składu i w końcu zagra w prawdziwym meczu. Co oczywiście nie znaczyło, że w niego nie wierzył. Wierzył w niego jak nikt inny i zawsze trzymał kciuki, ale wiedział jaka jest rzeczywistość.
- Tak, totalnie. Pierwszy skład to ja, juhu! Żadnego grzania ławki.- dalej paplał.
Nagle jego ojciec podszedł bliżej i mocno go przytulił. Cieszył się i był dumny z syna, że w końcu dopiął swego i gra w pierwszym składzie po tak długim czasie grzania ławy. Stiles był w lekkim szoku przez te czułości, ale odwzajemnił uścisk. Poklepał ojca po plecach i delikatnie się odsunął. Szeryf z uśmiechem zakończył uścisk i ruszył w stronę schodów.
- Jestem dumny. Do zobaczenia na meczu.- rzucił i zniknął na schodach prowadzących w dół.
- Do zobaczenia.- zawołał jeszcze i szybko cofnął się do pokoju.
Zdążył tylko zamknąć drzwi i odwrócić się, gdy jego przestrzeń osobista została naruszona przez wściekłego wilkołaka, a jego biedne, delikatne ciało zdarzyło się mocno z powierzchnią drzwi.
- Spróbuj tylko..- warknął wilkołak, zbliżając się tak bardzo, że aż ich nosy prawie się zderzyły.
- No co? Nie powiedziałem mojemu ojcu, o tym że poszukiwany przestępca jest w moim pokoju, więc żądam szacunku i nie rzucania po ścianach.- powiedział, grając odważnego, choć jego serce waliło w piersi.
Niekoniecznie powodem tak szybkiego pulsu był strach.
Derek zamilkł i wsłuchał się w serce nastolatka. Waliło tak mocno i szybko, że bał się, że zaraz wyskoczy mu z piersi. Jego zamiarem było delikatne nastraszenie chłopaka, by mniej pyskował. Nie chciał go przyprawiać o zawał. Gdy chciał się odsunąć, nagle wyczuł bardzo subtelny, ledwo wyczuwalny zapach podniecenia. Wyprostował się bardziej i wciągnął więcej zapachu. Zauważył, że Stiles ma bardzo szybki oddech i co chwilę spogląda na jego usta. Nie myśląc wiele po prostu złączył ich usta w pocałunku.
CZYTASZ
Napięcie Seksualne
FanficKażdy shipper stereka dobrze wie jak powinna wyglądać scena z pierwszego sezonu, gdy Derek przyciska Stiles'a do drzwi. Dlatego trochę ją ulepszyłam ;)