Rozdział 5

925 31 8
                                    

- Masz brata...

Byłam zszokowana. Mam brata. Przecież całe swoje życie byłam jedynaczką. Nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji.

- Naprawdę?
- Tak
- Ile ma lat?
- 24

Czyli mam starszego brata.

- Umówiliśmy się z nim dzisiaj wieczorem na kolację w restauracji . Nie wie, że ma siostrę. Kiedy byłam w ciąży był jeszcze mały i nie wiedział co to dokładnie jest, a kiedy się dowiedział już o tym zapomniał. Nie mieliśmy siły mu tłumaczyć o co chodzi.
- Jak się nazywa?

Karol (Friz)

Godzinę temu zadzwoniła do mnie moja mama i zaprosiła mnie na kolację do mojej ulubionej restauracji. Oczywiście przyjąłem zaproszenie, ale moja mama powiedziała, żebym nie brał ze sobą Weroniki, bo musimy porozmawiać o czymś ważnym. Byłem ciekawy o czym chcą ze mną porozmawiać, ale dowiem się tego dopiero wieczorem, więc muszę cierpliwie czekać.

7 godzin później

Uszykowałem się na wyjście do restauracji i wyszedłem z domu. Pojechałem swoim Mercedesem na miejsce i wszedłem do budynku, gdzie znajdowała się ta restauracja. Zacząłem szukać moich rodziców wzrokiem. Znalazłem ich i podszedłem. Kiedy to robiłem zauważyłem, że siedzi z nimi ktoś jeszcze. Dziewczyna z brązowymi włosami, która siedziała plecami do mnie. Rodzice mnie zauważyli i czekali cierpliwie aż podejdę.

- Cześć - przywitałem się kiedy podszedłem do wolnego krzesła

Brązowowłosa dziewczyna odwróciła się w moją stronę. Mogłem się wtedy jej przyjrzeć. Była ładna. I w pierwszej chwili myślałem, że już ją gdzieś widziałem, ale nie wiedziałem gdzie.

- Cześć - odpowiedzieli mi rodzice

Usiadłem.

- O czym chcieliście ze mną porozmawiać?
- Yyy... Nie wiem jak to powiedzieć i od czego zacząć - powiedział tata

Szatynka spojrzała na moich rodziców, a później na mnie. Nie wiedziałem kim ona jest ani co tutaj robi.

- No więc tak - zaczęła mama - 20 lat temu byłam w ciąży
- I ja o tym nie wiedziałem? - zapytałem się zaskoczony wyznaniem
- Nie chcieliśmy ci mówić, bo z dzieckiem nie było dobrze, było 70% na to że umrze przy porodzie. I tak się stało. Przynajmniej tak wszyscy myśleli, ale w podobnym czasie urodziło się drugie dziecko u innej kobiety. Które było chore na jakąś śmiertelną, niezidentyfikowaną chorobę. Powiedzieli nam, że nasze dziecko nie żyje, ale to nie była prawda. Kilka dni temu wstąpiliśmy do szpitala, bo tata się źle poczuł i tam ją zobaczyliśmy. Od razu ją poznałam. Była dziewczynką, którą widziałam w swoich rękach tuż po porodzie. Wiktoria była w szpitalu jako pacjentka po wypadku samochodowym, w której zginęli jej domniemani rodzice, ale ona wyszła z tego bez szwanku. Zrobiliśmy testy DNA i wyszły pozytywne. Więc Karol to jest twoja siostra.

Szatynka obróciła się w moją stronę z równie przybitą miną jak ja. Czułem natłok emocji. Jestem bardzo wrażliwym chłopakiem. Nie wiedziałem co zrobić. Siedziałem tak przez chwilę, ale czułem, że za chwilę się rozpłaczę. Nie chcąc, żeby ktoś widział mnie w takim stanie, wyszedłem z restauracji. Wróciłem do auta i położyłem się na kierownicy. Płacząc. Sam nie wiem dlaczego? Czy to ze szczęścia? Ze smutku? Czy może po prostu z natłoku tych wszystkich emocji? Ciążył na mnie stres z powodu filmów, a jeszcze dodatkowo coś takiego. Ogarnąłem się dopiero po 20 minutach. Byłem w stanie wrócić do domu, ale wciąż płakałem podczas drogi. 

Dojechałem na miejsce i kombinowałem jak przejść do swojego pokoju, żeby nikt mnie nie zauważył. Posiedziałem jeszcze chwilę w aucie w celu uspokojenia się. Wszedłem do domu i od razu udałem się do swojego pokoju. W kuchni nie było na szczęście nikogo, w ogóle na parterze nikogo nie widziałem. Za to na piętrze w momencie kiedy już wchodziłem do pokoju Majk wyszedł z łazienki, ale chyba mnie nie zauważył. Zamknąłem się w pokoju. I położyłem się na łóżku na brzuchu. Płakałem, płakałem i płakałem. Nie mogłem się uspokoić. Dopiero po jakiejś godzinie się opanowałem. Przestałem płakać, ale miałem czerwone oczy. Odkluczyłem pokój i wszedłem do łazienki, którą dzielę z Werką. Przemyłem twarz wodą, ale i tak było widać, że płakałem. Wróciłem do pokoju. Weronika już tam była. Leżała w łóżku. Na jej widok się uśmiechnąłem i położyłem się obok niej.

- Hejka
- Karol co ci się stało? Płakałeś?

Od razu mnie przejrzała nie byłem w stanie jej okłamać.

- Tak
- Dlaczego?
- Wiesz, nie przejmuj się w końcu mi przejdzie
- Ale co chłop, powiedz mi o co chodzi
- Powiem ci kiedy indziej
- Dobra Karol jak nie chcesz to nie mów, ale pamiętaj, że ja zawsze będę przy tobie.

Po tych słowach przytuliła mnie i pocałowała. Od razu poczułem się lepiej, ale nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o tej całej sytuacji.

Wiktoria

Po tej całej sytuacji byłam zdziwiona, że Karol,yyyyy... mój brat tak się zachował. Chociaż to trochę zrozumiałe, pewnie nie wiedział co zrobić. Ale kiedy go zobaczyłam, wyglądał bardzo podobnie do mnie. No dobra może oprócz tych różowych włosów, ale miał identyczne oczy i nos, a nawet był również niski co ja, bo był tylko dosłownie kilka centymetrów wyższy ode mnie. Poprosiłam rodziców aby umówili jeszcze jedno spotkanie z nim. Co oczywiście zrobili, ale on nie przyszedł.

Karol

Następnego dnia dostałem kolejne zaproszenie na kolację, ale postanowiłem się na nie nie zjawić. Musiałem sobie wszystko poukładać. Po jakiś 3 dniach dostałem następne zaproszenie, ale tym razem do domu moich rodziców. Postanowiłem przyjść. Przywitali mnie z szerokimi ramionami. W końcu się przełamałam i zacząłem rozmawiać z Wiktorią. Po godzinie rozmawiania, powiedziała, że musi iść do parku, bo się z kimś umówiła. Postanowiłem ją odprowadzić, abyśmy mogli jeszcze chwilę pogadać.

Gdy dotarliśmy na miejsce pożegnałem się z nią, odwróciłem się od niej i zacząłem iść w kierunku mojego samochodu, który stał pod domem moich rodziców.

Podczas opuszczania parku odwróciłem się, a ona całowała się z kimś. Podszedłem do najbliższego drzewa i ukryłem się za drzewem. Robili sobie spacer po parku. Kiedy przechodzili obok mnie, chłopak z którym się wcześniej całowała odwrócił się. Zobaczyłem jego twarz i nie mogłem uwierzyć. Od razu go rozpoznałem. To był Patecki. Po prostu super. Chodzi z moją siostrą. A podobno nawet nie ma teraz żadnej dziewczyny. Wróciłem wściekły do domu. Usiadłem na kanapie i przeglądałem Instagrama cały w złości.

Po około godzinie wrócił Patecki.

- Siema - powiedział wchodząc
- Siema - odpowiedział wujek łuki siedzący w kuchni.

Ja nic nie odpowiedziałem. Miałem mu za złe po pierwsze, że nic nam nie powiedział o tym, że ma dziewczynę, a po drugie, że chodzi z moją siostrą. Może i nie wie, że to moja siostra, ale tak czy siak ma dziewczynę, którą ukrywał. Podszedł do mnie.

- Cześć Karol co tam?
- Nic - odpowiedziałem
- Co dzisiaj robiłeś?
- Nie interesuj się.

Zauważył, że mam gorszy humor i odpuścił, ale zanim odszedł wybuchnąłem.

- Widziałem cię dzisiaj w parku! - krzyknąłem - Nie byłeś sam!

Kuba nie wiedział co powiedzieć, był zaskoczony. Już chciałem mu powiedzieć, że dziewczyna z którą się spotyka to moja siostra, ale w ostatnim momencie się opanowałem i wycofałem z dalszego pogrążania się.

Odszedłem i zamknąłem się w swoim pokoju. Patecki był zszokowany tym co mu właśnie powiedziałem.

"Zmarła" siostra | Fanfiction Friz i EkipaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz