••𝟚••

11 0 0
                                    

Z przystanku autobusowego nie miałam długiej drogi do domu, więc szybko znalazłam się pod drzwiami mieszkania, wyciągnęłam z plecaka klucze, otworzyłam drzwi i weszłam do środka w ciszy, od razu odkładając klucze na ich miejsce, a plecak na podłogę.

Oparłam się plecami o ścianę, zamknęłam leniwie drzwi i zaczęłam się rozbierać z ubrań wierzchnich, po czym od razu skierowałam się do kuchni, bo po szkole byłam bardzo głodna, a przed wyjściem do szkoły oczywiście nie pomyślałam o pieniądzach, czy zrobieniu sobie czegoś do jedzonka.

Przechodząc przez salon zauważyłam swoją współlokatorkę leżącą na kanapie i śpiąc w najlepsze, uśmiechnęłam się lekko pod nosem kręcąc przy tym głową.

Gdy tylko weszłam do kuchni potknęłam się o coś, a może raczej o kogoś i prawie upadłam, jak długa na zimne kafelki podłogowe.

Przeklnęłam wściekła pod nosem i już miałam krzyczeć na przyjaciółkę, ale gdy tylko zauważyłam jakiegoś wpół nagiego mężczyznę na podłodze, o którego się właśnie potknęłam, to ręce i opadły... Zrezygnowałam z jedzonka i wzięłam się za zbieranie rzeczy, które prawdopodobnie należały do tego... pana na podłodze, który tak jak moja przyjaciółka, smacznie sobie spał i nawet fakt, że się o niego prawie zabiłam, go nie zbudził...

Wyniosłam wszystko przed dom, a gdy znów wróciłam do kuchni, to napisałam karteczkę, zrobiłam niewielką kanapeczke, też wyniosłam to przed drzwi i tym sposobem, ostatni został mi facet, nie byłam pewna, czy zdołam go przeciągnąć za drzwi, więc na początku próbowałam go obudzić, ale gdy on ani drgnął, to z niezadowoleniem złapałam go za kostki i ledwo co wyczołgałam z domu, czułam się wtedy jak młoda morderczyni, która pozbywała się ciała swojej pierwszej ofiary.

Otrzepałem ręce, gdy już cały syf wyniosłam za mieszkanie, poprawiałam karteczkę, na której napisałam zwykłe "smacznego", po czym jak gdyby nigdy nic zamknęłam drzwi, a po tym zdarzeniu jakoś odechciało mi się jeść, więc po prostu zgarnęłam plecak i poszłam do swojego pokoju, od razu zamknęłam okno, bo już się ładnie wywietrzyło, usiadłam przy biurku, kładąc sobie plecach pomiędzy nogami i włączyłam od razu laptop, patrzyłam jakiś czas na pulpit, zastanawiając się, co ja właściwie chciałam zrobić, a gdy przypomniałam sobie o szkole, to od razu weszłam na grupę klasową, wydrukowałam sobie jakiś ładny plan lekcji i zaczęłam pisać ołówkiem zajęcia na każdy dzień tygodnia, oczywiście oprócz weekendu.

Uwinęłam się w miarę szybko z planem lekcji, powiesiłam go ładnie na widoku, uśmiechnęłam się lekko pod nosem i już miałam przejrzeć sobie portale społecznościowe, na laptopie, ale do mojego pokoju weszła moja przyjaciółka z taką zaspaną miną.

- hej... widziałam tutaj gdzieś mężczyznę? - zapytała, drapiąc się w tył głowy i z takimi roztrzepanymi włosami na wszystko stronę świata, wygadała naprawdę zabawnie.

- Możliwe, ale ja tutaj też mieszkam i gdy jestem w domu, nie będziesz uprawiać z nikim seksu. - odpowiedziałam jej od razu i usiadłam na krześle, jak król na tronie.

- seks? no coś ty... to było tylko spotkanie biznesowe. - oparła się o ścianę, a ja spojrzałam na nią unosząc jedną brew ku górze.

- Uważaj, bo ci uwierzę. Wywaliłam twojego kochasia za drzwi. - powiedziałam, taka w ogóle nie wzruszona całą sytuacją, bo to nie pierwszy raz kiedy wynosiłam kochanków mojej przyjaciółki za drzwi i jakoś mnie już nie dziwni fakt, że zawsze mogę spotkać jakiegoś mężczyznę w domu, nie ważne w jakim jest stanie...

- aish... a był taki dobry. - cmoknęła pod nosem. - No mówi się trudno, jak pierwszy dzień w szkole? Wszystko w porządku? - zapytała z uśmiechem i z taką troską w głosie.

Westchnęłam cicho i po chwili pokiwałam głową. - Nie było źle - odpowiedziałam krótko, a moja przyjaciółka zmarszczyła nosek i zaczęła wąchać powietrze.

- Pachnie tu mężczyzną, a raczej... najpiękniejszymi męskimi perfumami jakie kiedykolwiek czułam - patrzyłam na nią jak na idiotkę, a ta podeszła do mnie szybko i jak jakaś dzikuska zaczęła mnie wąchać.

- c-co ty robisz?? - zasłoniłam się rękami i trochę od niej odsunęłam. - Ja nic nie czuję.

- Ale ja czuję! Jeśli masz chłopaka i ukrywasz to przede mną, to wiedz, że jak się dowiem, to będziesz miała ostry wpierdol. Dzieciak jesteś i nie możesz mieć chłopaka. - zagroziła mi palcem, ale ja tylko przewróciłam oczami i yhym... jeśli ona może mieć codziennie innego chłopaka, to czemu ja nie mogę mieć jednego?

- Nawet jak mam chłopaka, to to tylko i wyłącznie moja sprawa, a nie twoja. - skrzyżowałam ręce i wcale nie jestem dzieckiem, a ta uzależniona od seksu baba zachowuje się tak jakby była moją matką.

- Pamiętaj, żeby się zabezpieczać - uśmiechnęła się złośliwe i wyszła z mojego pokoju, ale uprzednio pomachała mi ręką, a ja siedziałam na miejscu i gotowałam się ze złości, patrząc jak to babsko wychodzi z mojego pokoju.

Wstałam z krzesła, rzuciłam się z impetem na łóżko, westchnęłam ciężko i po chwili, z czystej ciekawości zaczekam wąchać swoje ubrania i... faktycznie, pachniały przepięknie... ten zapach tak bardzo mi się podobał, że aż na mojej twarzy pokazały się rumiane wypieki, zacisnęłam palce na bluzie, przymknęłam oczy i zaciągnęłam się pięknym zapachem, którym pachniała dosłownie cała moja bluza...

Mogłabym tak leżeć i zachwycać się tym boskim zapachem, ale nie nie nie, tak nie można, a zwłaszcza, że nie wiem do kogo on należy, mimo, że spędziłam dzisiaj trochę czasu z kilkoma chłopakami, to jakoś wcześniej nie przykułam uwagi do zapachów... może to ze strachu? albo ze stresu... w końcu, to był mój pierwszy dzień w tej szkole...

Pokręciłam lekko głową, żeby wyrzucić różne niepotrzebne myśli z mojej głowy, wtuliłam się w poduszkę, wyciągnęłam z kieszeni telefon, spojrzałam na ekran i westchnęłam ciężko, bo już piszą coś na grupie, z ciekawości weszłam tam i zaczęłam czytać, o czym tak zawzięcie dyskutują.

Okazało się, że dziewczyny z mojej klasy dodały mnie na inną grupę, gdzie... są same dziewczyny i z niewiadomych mi przyczyn podniecają się nowym chłopakiem, którego jeszcze nawet na oczy nie widziały... Czytałam tak to co pisały, aż w końcu dotarłam do momentu, gdzie stwierdziły, że dodadzą go na tą grupę klasową, przełączyłam dymki aplikacji i czekałam z niecierpliwieniem, aż w końcu to zrobią, a widząc ikonkę, że dodali go, to od razu weszłam w jego profil, żeby samemu się coś o nim dowiedzieć, ale... profil był kompletnie pusty, nie było jakiś wartościowych informacji, a zdjęcie profilowe, to jego sylwetka, na tle naprawdę pięknego krajobrazu...

Przetarłam oczka i nie do końca rozumiałam o co tu chodzi i czemu dziewczyny tak się nim zachwycają, ale w porządku, to nie moja działka i nie będę się tym interesować, mam ważniejsze sprawy, takie jak... oglądanie seriali i jedzenie lodów, więc to też właśnie zrobiłam, poszłam spokojnym kroczkiem do kuchni, wyciągnęłam sobie niewielkie pudełko czekoladowych lodów, do tego łyżeczkę i wróciłam do swojej norki na posłanko, spięłam włosy w koczka, opatuliłam się kocykiem, położyłam sobie laptop na kolanach i wzięłam się za kończenie serialu, który zaczęłam w weekend.

Oglądając serial i jedząc lady straciłam poczcie czasu, a gdy spojrzałam na godzinę, to prawie dostałam zawału, zeszłam szybko z łóżka, odłożyłam laptop na miejsce, pobiegłam do kuchni, żeby wyrzucić piąte już pudełko po podać i odłożyć łyżkę do zlewu, po czym podbiegłam się kąpać.

Była już naprawdę późna godzina, a ja, według planu miałam jutro na wczesną godzinę, musiałam się wyspać, żeby wstać... wzięłam szybki prysznic, a po nim od razu umyłam żeby i nie chcąc tracić czasu, na pierdoły, wytarłam się tylko na szybko ręcznikiem i tak nago poszłam szybko do pokoju, co na szczęście nie zostało przez nikogo zauważone.

Gdy byłam już w pokoju, ubrałam się, włączyłam budzik na jutro, połączyłam telefon do ładowarki i współczułam do ciepłego łóżeczka, zgasiłam łapkę, która stała na moim stoliczku nocnym, po czym położyłam się na wygodnych poduszkach, zerknęłam na bluzę i inne może rzeczy, które rzuciłam na podłogę z ostrożnie wzięłam ją do ręki, zastanawiałam się tak chwilę, po co w ogóle ja ją wzięłam, ale ostatecznie przytuliłam się do niej i tak bardzo szybko zasłaniam... zapach, który został na bluzie, tak bardzo mi podpasował, że byłam wstanie aż od niego zasnąć... zasnęłam z nadzieją, że jutro spotkam chłopaka, który jest właścicielem tak pięknego zapachu.

The one who turned my life upside down || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz