𝐁𝐀𝐋𝐋𝐄𝐓

129 21 15
                                    

"𝐅𝐞𝐦𝐢𝐧𝐢𝐬𝐭"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

"𝐅𝐞𝐦𝐢𝐧𝐢𝐬𝐭"

Natasha ubrała kostium.

5.

Rudowłosa wstrzymała oddech. Starając się nie myśleć o tym co zaraz nastąpi, wypuściła powietrze zpłuc.

4.

3.

Zielonooka zamknęła oczy, jeszcze nigdy wcześniej nie była tak podekscytowana i przerażona za razem. Zawsze myślała, że nie będzie się bała podróży w czasie.

2.

Serce Rosjanki zaczęło bić coraz szybciej.

1.

Już nie było odwrotu. W jej głowie układało się wiele różnych scenariuszy, ale miała nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Kobieta poleciała w przestrzeń kwantową.Po sekundzie znajdowała się w jakiejś ślepej uliczce. Kobieta rozejrzała się dookoła, zauważyła gazetę. Podeszła w jej stronę i przeczytała datę. Była w 1945 roku. Dokładnie tydzień po skończeniu wojny. Choć była uczona walki od najmłodszych lat,cieszyła się jednak, że nie natrafiła na coś tak okrutnego jak wojna.Płomiennowłosa weszła z uliczki oraz ubrała na głowę kaptur,tak żeby nikt nie mógł jej rozpoznać. „Muszę znaleźćubrania" pomyślała Romanoff. Tasha poszła do restauracji.Zakradła się od tyłu, po chwili wylądowała na zapleczu.Dostrzegła kobietę jej budowy i wzrostu. Romanoff zaszła ją od tyłu i uderzyła, a po chwili kobieta straciła przytomność. Zielonooka zaciągnęła brunetkę na zaplecze, po czym skutecznie ją ukryła. Zdjęła z niej ubrania,które po chwili sama założyła, swoją stylizacje dopełniła fryzurą, z która męczyła się dobre trzydzieści minut. Poupływie czasu wyszła ze składzika i stwierdziła, że musi zacząć pracować jako kelnerka. Nat podeszła do lady pewnym krokiem. Jej uwagę przyciągnęła znajoma twarz.

-Mogę w czymś pomóc?- zapytała Natasha starając się brzmieć serdecznie, co wychodziło bardzo sztucznie. Brunetka spojrzała na nią podejrzliwie. Natasha teraz rozumiała dlaczego Clint tak bardzo nie lubił kiedy to ona tak na niego patrzyła.

-Nie, dziękuje- odparła kobieta.- Zaraz będę wychodzić- dopowiedziałapo chwili.

Zielonooka tylko kiwnęła głową, po czym odeszła do stolika, który był już pusty. Nigdy nie lubiła ludzi, jednak jej praca wymagała kontaktu z nimi. Romanoff starała zachowywać się naturalnie, co wychodziło nieskutecznie, ponieważ była ciekawa jak wyglądał świat w tamtym okresie, niczym nowo narodzone dziecko.

Za każdym razem gdy Steve opowiadał o czasach wojny udawała znudzoną,prawda była jednak taka, że Natasha była naprawdę ciekawa jak było w tamtym okresie. Teraz mogła spróbować tego na własnej skórze. Tasha była oczarowana miejscem w którym była, a raczej wroku w którym się znajdowała. Kobieta wzięła ze stolika talerz z resztkami jedzenia i poszła na tył budynku je wyrzucić. Zauważyła,że brunetka z restauracji stoi i prawdopodobnie na kogoś czeka.Rosjanka miała już przenieść się z powrotem do lokalu, jednak zauważyła, iż owa brunetka ma kłopoty. Nie czekając ani chwili Romanoff popędziła w stronę mężczyzny i kobiety. Płomiennowłosa uderzyła napastnika w kark, na co ten puścił brunetkę. Kobieta kopnęła go z półobrotu w twarz, wybijając mu przy tym ząb.Uderzyła go jeszcze pięścią w twarz, na co tamten wylądował na ziemi. Dumna ze swojego czynu miała już odejść, ale usłyszała za sobą czyjś głos.

-Stój!- rozkazała kobieta, Natasha jednak nie przywiązała większej uwagi do jej rozkazu.-Proszę- dodała po chwili bardziej przyjaznym tonem. Nat uśmiechnęła się do siebie i stanęła w miejscu, po czym odwróciła się do brunetki. -Mam na imię Peggy i dziękuję za ratunek- powiedziała po chwili. -Jesteś szkolona?- zapytała.

Natasha doznała olśnienia. Teraz sobie przypomniała dlaczego Peggy wydawała jej się taka znajoma. Margaret "Peggy" Carter.

-Nie ma za co- powiedziała zielonooka.-Tak,  jestem szkolona-dodała z uśmiechem Nat. Zwykle nie podała by takiej informacji pierwszej lepszej osobie z ulicy, jednak była to Margaret Carter, to był ktoś, kogo Tasha podziwiała za temperament i odwagę.

-A ty jesteś?-zapytała Peggy starając się nawiązać rozmowę z tajemniczą kobietą.

-Natasha Romanoff- powiedziała. -Miło było cię poznać Peggy- dodała Rosjanka odchodząc szybko w głąb lokalu.  Tasha czuła, że musi wracać do siebie, jednak uniemożliwiła jej to Carter, która złapała ją za ramię.

-Nie tak szybko Natasha- powiedziała surowo Carter- przydałabyś się w T.A.R.C.Z.Y.- dopowiedziała po chwili, na te słowa Romanoff uśmiechnęła się do siebie.

-Można powiedzieć, że już tam pracuję- odparła Nat urywając się od Margaret.

Natasha wróciła na zaplecze. Założyła swój kostium i ubrania. Po chwili ustawiła urządzenie do swoich czasów.Chwilę później  znów znalazła się w przestrzeni kwantowej. Gdy była już w bazie Avengers drużyna odetchnęła z ulgą.

-To działa-powiedziała Natasha, na co każdy się uśmiechnął.

Margaret Carter do końca życie nie potrafiła zapomnieć o tajemniczej Natashy Romanoff, która uratowała jej życie. Była jej dłużniczką.

Natasha Romanoff była zadowolona, przez to, że udało im się ze skokami w czasie. Kobieta była już dawno pogodzona ze śmiercią, niejednokrotnie chciała odebrać sobie życie. Nie sadziła jednak, że będzie musiała poświecić swoje życie  za kamień duszy. Odkupiła winy. Zatańczyła ostatni balet. Porozmawiała z Peggy. Nie myślała, że dokona tego wszystkiego po śmierci.

𝔅𝔞𝔩𝔩𝔢𝔱 [n. romanoff]Where stories live. Discover now