Can I smell you hyung?

6.9K 323 99
                                    

Nad drzwiami rozbrzmiał dzwoneczek, gdy do sklepu wszedł chłopak o szarych włosach. Od razu uderzyły go różne zapachy, a wzrok padł na nietypowy wystrój wnętrza. Całe pomieszczenie było skryte w cieniu, a dookoła na półkach leżały kolorowe fiolki, wypełnione płynami i suszonymi ziołami. Na końcu, pod ścianą stało drewniane biurko, przy którym odpoczywała starsza kobieta. Taehyung nie wiedział czemu tu wszedł, nie był nawet pewien co miałby tu kupić, ale poczuł, że powinien to zrobić. Było coś w tym tajemniczym miejscu, co go zaintrygowało. Skupił wzrok na prawdopodobnie właścicielce sklepu, która zwróciła się do niego.

— Czego potrzebujesz skarbie? Chodź, chodź usiądź sobie. —uśmiechnęła się przyjaźnie, machając na niego pomarszczoną dłonią.

— Ah, dziękuję, tylko się rozglądam. —ukłonił się i chciał wrócić wzrokiem na półki.

—Nie wygaduj głupot. Tutaj nikt nie trafia, żeby "Się rozglądać". Powiedz mi co ci leży na sercu chłopcze, mogę cię zapewnić, że nie pożałujesz. —posłała mu pełne troski spojrzenie i wskazała fotel na przeciwko jej biurka. Nie wiedział czemu, ale wydawała się bardzo ciepłą osobą. Przypominała mu jego babcie, na co się lekko uśmiechnął i podszedł do kobiety. Popatrzyła na niego, gdy usiadł. — Widzę, że coś cię dręczy. Masz problemy finansowe? —pokręcił głową— Może coś zgubiłeś? —kolejne zaprzeczenie— Albo... Problemy miłosne? —zawahał się, ale skinął delikatnie— Aaa rozumiem, nieszczęśliwa miłość, czy problemu w związku? —zadała kolejne pytanie, zaczynając coś mieszać w moździerzu.

— Problemy... Tak jakby. —westchnął na myśl o swoim chłopaku— Ostatnio nie ma dla mnie czasu, ciągle ma jakieś projekty z pracy i ledwo odchodzi od komputera. Rozumiem, że to jest ważne i nie oczekuję, że nagle będzie miał cały czas wolny, ale czasami mógłby odpuścić... —spuścił wzrok, czując jak szklą mu się oczy. Jeongguk bardzo go krzywdził swoim zachowaniem, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

— Więc to on? —wymamrotała kobieta, kiwając głową i wstała z fotela. Taehyung zdał sobie sprawę, co właśnie powiedział i był gotowy na wyzwiska i wyrzucenie go ze sklepu. Nic jednak się nie stało, a staruszka wróciła na miejsce z dwoma fiolkami— No nie otwieraj tak szeroko oczu, bo jeszcze coś ci wpadnie —zaśmiała się z niego— Rozumiem, że chciałbyś, żeby oderwał się na trochę od obowiązków, a zamiast tego zajął się tobą, tak?

Chłopak przytaknął obserwując, jak kobieta przelewa jakiś płyn do jednego z dwóch szkieł i podaje mu je.

— Użyj tych perfum na swojej szyi i zobaczysz, że od razu poczujesz się lepiej. —mrugnęła do niego. Chłopak był lekko zawiedziony, bo on się jej zwierzył, a ta próbuje mu coś wcisnąć. Widząc jednak radość w oczach staruszki, sięgnął po portfel— Ale przestań, schowaj to. Uznaj to za prezent. Każda miłość czasem potrzebuje jakiegoś dodatkowego bodźca. —powiedziała tajemniczo, wręczając mu buteleczkę z płynem— A teraz leć do tego szczęściarza. Powodzenia! —pomachała mu, gdy ten wstał i dziękując za podarunek, opuścił sklep.

To było...dość dziwne. Rozmyślał o całej sytuacji podczas powrotu do domu. Kto daje obcym ludziom perfumy? Albo inaczej... Po co ktoś daje obcym ludziom perfumy? Nie mógł tego zrozumieć, zwłaszcza, że z tego co widział staruszka wszystko tworzyła sama. Nawet napis na butelce był własnoręczny. "Le Desir"* nazwa brzmiała zachęcająco, chociaż nie znał francuskiego. Chowając fiolkę z powrotem do torby, zaszedł jeszcze do paru sklepów, po czym ruszył w stronę mieszkania.

Zamykając za sobą drzwi na klucz, ściągnął buty i poszedł rozpakować zakupy do kuchni. Zajrzał też do Jeongguka, który tylko wymamrotał powitanie i wrócił do projektu. Zabolało. Nadal jednak wierzył, że młodszy wie co robi i niedługo skończy się ich "separacja". Zaczął krzątać się po pokojach, robiąc porządki i kołysząc się do spokojnej muzyki. Zdążył ogarnąć ich sypialnię i salon, gdy spojrzał na zegar i westchnął.

•Can I smell you hyung?• |Taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz