Mam prawo sobą być,
lecz jakoś niechętnie chce mi się żyć.
Zamknięta w ciemnych szponach choroby,
i dopływają do mnie tylko puste dochody.Nadmiar myśli wchodzi mi do głowy
i widzę przed sobą tylko schody.
Czy ja jeszcze tego chcę?
Wątpię, że już mi się zachce...I tak leżę w swoim łóżku
tu bezpiecznie jak w pięknym kwiatuszku.
Zastanawiam się tylko całe dnie
kiedy w końcu moje serce padnie.A może po prostu sama już chce tego
oddalić się od miejsca cierpiącego.
Zakończyć już tą udrękę
I skrócić długą mękę.Ty już wiesz co chce zrobić
Dobrze wycelować i się dobić...