~4~

101 7 4
                                    

Czerwony pokój ....

Na środku leżał  nagi człowiek z rekami splątanymi  z tyłu pleców .

Po posturze ,kształtów ciała dało się wywnioskować iż tą osobą jest bardzo młoda kobieta ,a raczej nastolatka .

Krzyczała ,płakała ,błagała o łaskę ...

-Płacz głośniej i tak nikt cię nie usłyszy .-powiedział głos na nią ,zaśmiał się szyderczo .

Postać podeszła do leżącej na ziemi dziewczyny i złapała ją za twarz zmuszając do tego aby spojrzała jej w oczy 

-I jak Iwanow ? Nadal będziesz taka pewna swego ? - znów ten śmiech ,którego brzydziła się od samego wejścia na poligon wojskowy .

Wiedziała ile osób zabił ten człowiek .Nie bała się jej , lecz miała ona dużo więcej władzy w tamtym momencie niż Laura . Choć mogła wydać na nią wyrok bez mrugnięcia okiem - nie zrobiła tego .Wiedziała ,że na kogoś lepszego nie trafi każdy z dowódców był gorszy od poprzedniego ,ale dzięki temu byli oni bardzo dobrzy w tym co robili .

-Nigdy ...Nie przestanę... się tobą brzydzić -splunęła jej krwią prosto w twarz .Kobieta obróciła ją w prawą stronę ,wytarła krew a następnie oblizała palne nią ubrudzone .

-Suka - admirał Smith uderzyła Laurę z taką siłą ,że dziewczynę odrzuciło i opadła na posadzkę z dużym hukiem . Podnosząc się na równe nogi ,kopnęła leżącą w plecy . Zasyczała cicho i obróciła się w stronę Smith .

-Nikt cię nie nauczył ,leżącego się nie kopie? -zapytała z kpiną w głosie Laura 

-Nie ,nikt mi nie powiedział. Teraz ja zadam pytanie tobie .- znów wróciła do siadu prawidłowego podpartego i uśmiechnęła się szpetnie z ewidentną  wyższością.-Tatuś nie nauczył cię ,że w tej branży należy być bezwzględnym ?Na co ty się nadajesz .Nic nie umiesz .Nawet dobrze przyłożyć .Jesteś chodzącą beznadzieją .Nigdy nie dorównasz ojcu .

-Nienawidzę cię .Powiem ci coś w sekrecie . - ściszyła głos -Lepiej pilnuj rąk - kobieta spojrzała się na swoje ręce następnie na dziewczynę -Ale nie na swoje .Myślałam ,że jesteś bardziej kumata -uśmiechnęła się słodko i zza pleców  wyciągnęła mały sztylet i wbiła go Smith w głowę .-A i jeszcze jedno -odwróciła się stojąc już w drzwiach -ojciec był ze mnie dumny .

Znowu koszmar .Miała już tego serdecznie dość .Ostatnio kupiła sobie leki nasenne .Dzięki nim nie będzie śnić ,chociaż tyle mogła zrobić aby mieć na kilka nocy spokój ze Smith śniącej jej się po nocach .

Lecz ten dzisiejszy sen był inny .Była zła ,że nie umie wymazać sobie tego z pamięci .Zabiła ją .To była prawda ,ale miała dwa powody dlaczego to zrobiła .

Pierwszym  było to ,że to ona zabiła jej najstarszego brata .Najstarszego potomka .Gdyby on jeszcze żył nie byłaby w tej sytuacji ,może nawet nie wiedziałaby o tym czym zajmował się jej ojciec .To było tak nagle ,w tamtym momencie cały świat zawalił się jej na głowę .

Pogrzeb brata odbył się trzy dni po jego śmierci -po jego zabójstwie .To dlatego uważa że musi chronić swoje młodsze rodzeństwo .Tego chciałby jej ojciec .

--------------------------

Nacisnęła spust i trafiła jej prosto w głowę  .....

-Ojoj ,ale narobiliście bałaganu ,teraz pewnie ja będę musiał to sprzątać .-powiedział głos ,głos na pewno mężczyzny, z wewnątrz samochodu przy którym dosłownie przed chwilą stała Rachel 

LEAVE (me) / Fanfiction JJGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz