Gabriel z zadowoleniem oglądał efekty swojej współpracy z panną Dupain-Cheng. Każda wykonana przez nich stylizacja, musiała być dopracowana z najdrobniejszymi szczegółami. Z doświadczenia wiedział, że to było gwarancją sukcesu. Był pewny, że przy obecnym tempie pracy, kolekcja będzie gotowa na początku przyszłego roku. Czarnowłosa siedemnastolatka łączyła ze sobą skrawki materiału na manekinie. Wyjęła z ust jedną ze szpilek i połączyła ze sobą dwa kawałki, mierząc je krytycznym wzrokiem. W uszach miała słuchawki z których płynęła jakaś muzyka. Podobno pomagało jej to przy projektowaniu. Gabriel nie miał zamiaru się z tym kłócić. Każdy projektant miał jakieś swoje dziwactwa a jej najwyraźniej była muzyka. Agreste spojrzał na obraz swojej uśmiechniętej żony, już chyba po raz kolejny tego dnia. Tak, ona też jako projektant miał swoje dziwactwa. Choć w zasadzie w głębi serca nigdy projektantką nie była. Emilie od samego początku marzyła by zostać aktorką i musiał przyznać, że miała do tego predyspozycje. Rodzice jednak widzieli ją w zupełnie innej roli. Chcieli by została projektantką mody i wręcz zmusili ją, do obrania tego właśnie kierunku. Choć Emilie bardzo dobrze odnajdywała się w tej branży i była genialną projektantką, nigdy nie zrezygnowała ze swojego marzenia, które pewnego dnia wreszcie zrealizowała. Uśmiechnął się do siebie, przypominając sobie jak rozsadzała ją ekscytacja, gdy dostała swoją pierwszą i w dodatku główna rolę w filmie. Produkcja odniosła tak wielki sukces, że zdobyła nawet Oscara za najlepszy film roku. Na zegarze wybiła godzina 17. Spojrzał na Pannę Marinette, która skończyła łączyć ze sobą elementy materiału i spoglądała krytycznie na swoje dzieło. Zdjęła słuchawki z uszy i zwiększyła odległość od manekina, by spojrzeć na niego z innej perspektywy.
- Czas na posiłek Panno Dupain-Cheng - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Sam nie wiedział dlaczego to robił, ale od tamtej kolacji, zaczął częściej jadąc w towarzystwie tej młodej damy i Adriena. Być może dlatego, że widział jak ten mały gest sprawia jego synowi ogromną radość. Przyzwyczaił też się do tego, że dziewczyna bezceremonialnie siadała wraz z Adrienem obok niego. Była bardzo żywiołową osobą i choć z początku mało mówiła, z czasem zaczęła zachowywać się coraz swobodniej i nie do końca przejmować tym, co on na ten temat myśli. Emilie z pewnością bardzo by ją polubiła, bo pod pewnymi względami były do siebie bardzo podobne. Zasiedli do stołu w jadali a po chwili dołączył do nich Adrien, prowadząc za rękę Pannę Tsurugi. Gdy usiedli, Gabriel przyjrzał się uważnie obu dziewczynom. Kagami zdecydowanie była bardzo opanowana i dojrzała jak na swój wiek. Wiedziała czego chce i jednocześnie trzymała się narzuconych jej zasad, rozumiejąc jak wielką odpowiedzialność narzuca jej statut społeczny. Tym czasem Marinette była energiczna, pełna pomysłów, roztrzepana i wiecznie uśmiechnięta. Całe swoje serce wkładała w wykonywaną pracę i nie stosowała się do żadnych zasad, notorycznie je łamiąc. Miała swój własny prostolinijny światopogląd i na pierwszym miejscu zawsze stawiała swoich bliskich. Gdyby miał wybrać którą z nich widziałby najchętniej u boku swojego syna, to myśląc jako Gabriel Agreste, bez wahania wskazałby na Tsurugi mającą dobre obycie i koneksje. Jednak Marinette wnosiła do jego domu coś czego nie było w nim od bardzo dawna, a czego Kagami nie była w stanie im w żaden sposób zapewnić. Kagami nie była w stanie wywołać takiej radości w jego synu, jak to potrafiła zrobić ta dziewczyna z kucykami. Wiedział, że dla Emilie zawsze było najważniejsze szczęście jej dziecka. Ona na pewno wybrała by Pannę Dupain-Cheng. Westchnął ledwo zauważalnie i z godną go elegancją, zaczął jeść krem z zielonego groszku z grzankami i odrobiną śmietany na wierzchu. Kagami zmierzyła Marinette zaskoczonym wzrokiem w którym po chwili pojawiło się spore niezadowolenie. Gabriel wyczuł rosnącą w niej irytację i uśmiechnął się pod nosem. Ta kolacja mogła zakończyć się bardzo dobrze dla niego. Marinette próbowała być miła i wesoła jak zawsze, jednak to bardzo złościło Tsurugi która ledwo się hamowała. W powietrzu dało się wyczuć gęstniejące napięcie. Wtedy w jego głowie powstał plan doskonały.
CZYTASZ
Zagubieni w Czasie
FanficW jego uszach echem odbiły się słowa Plagga które do znudzenia mu powtarzał przez ostatnie tygodnie. "Przeznaczenie prędzej czy później doprowadzi cię do celu", "Nie wolno ingerować w przeznaczenie, na wszystko przyjdzie odpowiedni czas". Jego Kwami...