W drodze do domu szłam wraz z Emily. Mieszkamy niedaleko, więc często razem chodzimy. Poczułam się jak w jakimś anime, do którego mam ochotę wrócić, gdy będę już pod kołdrą w swoim łóżku.
--Amy zapytam prosta z mostu.--zrobiła przerwę i wypuszczała powoli z płuc powietrze. --Kochasz Thomasa?
Pytanie to zamurowało mnie. Stanęłam na chwilę nie wykonując nawet najmniejszego ruchu. I jak to zawsze było moja twarz zrobiła się czerwona niczym pomidor i choć jej nie widziałam to czułam jak mnie pieczą policzki. Nienawidziłam tego. Moja skóra bez względu jak bardzo się staram ciągle była obsypana rumieńcami, nawet jeśli nie czułam się niekomfortowo.
--Nie.--była to prawda, ale mimo to poczułam jakby kłamała, a dziewczyna stojąca tuż obok mnie miała wzrok, który mi mówił, że mi nie uwierzyła.
--Jest pewna osoba.--Wpatrywałam się w nią czekając jak dokończy, ale tego nie zrobiła.
Nie chciałam już kontynuować tego tematu, więc się zamknęłam na dobre. Żadna z nas pomimo narastającej pomiędzy nami niezręcznej ciszy nie miała odwagi się odezwać. Niedługo później pożegnałam się z Emily, która to mieszkała dalej.
Weszłam zmęczona do domu. Zdjęłam niedbale buty i pierwsze co zrobiłam to weszłam do swojego pokoju. Rzuciłam gdzieś w rogu na podłodze plecak i powiesiłam kurtkę w szafie. Potem wróciłam do kuchni gdzie moja mama gotowała obiad i oglądała coś w telewizji.
--Cześć.
--Hej.--odpowiedziałam siadając przy stale i czekając.
--Jak w szkole?--zapytała po chwili.
--Dobrze.--skłamałam.
Nigdy nie byłam jakoś szczególnie blisko ze swoimi rodzicami, a nawet jeśli byłam to tego nie czułam. Nigdy się wzajemnie nie wspieraliśmy, ani nie mówiliśmy o dręczących nas problemach. Po prostu byliśmy dla siebie obojętni.
--To dobrze.--powiedziała kobieta i ustawiła przede mną talerz ze spaghetti.
Wzięłam gorące naczynie wraz z widelcem i poszłam do siebie na górę. Nigdy nie jadaliśmy razem, a gdy nadarzała się okazja w niedziele to wtedy ja nie miałam ochoty jeść w ich towarzystwie.
Odstawiłam jedzenie na biurko, a sama rzuciłam się na łóżko. Wyciągnęłam z kieszeni od bluzy telefon i odblokowałam go.
Pierwsze co zrobiłam to napisałam wiadomość do Eleonory, jest ona moją internetową przyjaciółką. Nigdy się nie widziałyśmy, ani nie gadałyśmy przez kamerkę internetową. Za to od czasu do czasu, gdy nie chcę nam się pisać to gadamy ze sobą. Może być pedofilem, ale nie wierzę w to. Pewnie każdy tak mówi, a potem różnie bywa. Zresztą znamy się już 3 lata.
Teraz gdy o tym wspominam, przypomniało mi się, że miałyśmy pogadać ze sobą za jakiś czas przez rozmowę video. Dalej pisałyśmy o naszych problemach i co dzisiaj nam się przydarzyło w szkole. Jest jedyną osobą, której ufam bezgranicznie, a ona mi. A do tego mamy wspólne zainteresowania i podobne charaktery. Jest po prostu dla mnie wszystkim.
Zabrzmiało to jak wyznanie typowej nastolatki, która się zakochała. Zaśmiałam się, myśląc o tym. Po prostu się cieszę, zawsze przy mnie była i nie miała mnie gdzieś jak moi realni znajomi.
Resztę dnia spędziłam na oglądaniu anime, a potem słuchałam muzyki i coś przy tym bazgrałam.
YOU ARE READING
(Nie)Wieczna Przyjaźń
Teen FictionMoja (amatorska) książka będzie opowiadać o życiu. O tym jak idąc do szkoły średniej obiecana "wieczna" przyjaźń zostaje zapomniana i się rozsypuję z czasem. O problemach głównych bohaterów jakie każdy z nas posiada. Książka jest inspiracją z życia...