Rozdział 12

2.6K 65 4
                                    

-Wstawaj! Dzisiaj wielki dzień! - krzyknął Aleks.

- Ogarnij się typie, do grobu mnie wpędzisz.

- Nie pieprz jak babcia, tylko wstawaj wszyscy już śniadanie jedzą w restauracji.

- ŻE CO?!

Odrazu wstałam, przebrałam się, wyszykowałam itp. Kiedy zeszłam na dół, całe szczęście jeszcze byli w trakcie jedzenia.

- Twoja ślicznotka tak zawsze śpi długo? - powiedział jeden z jego kolegów o imieniu Oscar.

Zignorowałam to i wybrałam sobie ze szwedzkiego stołu tosta, jajecznicę i nalałam sobie kawy. Kiedy wszyscy już zjedliśmy, poszliśmy do wesołego parku. Było świetnie!

Poznałam się bliżej z kolegami Aleksa. Jednak Aaron dalej się do mnie nie odzywał. Zbliżyłam się do Oscara. Wygrał mi pandę giganta. Był też przystojny, ale zbyt bardzo pewny siebie. Szkoda mi było Aarona. Kiedy chciałam do niego podejść Oscar mnie brał na nowe atrakcje.

- Jak ci się podoba? - zapytał mnie.

- Świetnie!

- Świetnie to ty wyglądasz. Wiem, że znamy się ledwo 2 dni, ale jesteś taka atrakcyjna...

- Nie podniecaj się, dzieci tu są.

- To chodź tam gdzie ich nie ma.

Wziął mnie za rękę i zabrał za namiot z cyrkiem. Głupio się czułam...

- Widzisz zero ludzi! - powiedział i mnie przygniótł lekko do bramki.

Przybliżył usta i właśnie miał mnie pocałować.

- Oscar! Co ty wyprawiasz?!

- Co nie chcesz?

- Sam przed chwilą powiedziałeś, że znamy się ledwo dwa dni!

- Wolisz Aarona? Tego smutasa? Widzę jak próbujesz do niego się przykleić, ale on cię ignoruje i odrzuca jak zwykłą dz**kę!

- Zostaw mnie!

- No weź fajnie będzie - powiedział i na siłę zaczął mnie całować.

Próbowałam się uwolnić, ale był silny.
„Sam tego typie chciałeś" - pomyślałam i kopnęłam go z całej siły w jaja.

- Ty dz**ko!!!

Uciekłam. Biegłam przez tłumy i zobaczyłam Aarona. Cała zapłakana rzuciłam się na niego i go przytuliłam.

- Przepraszam... - szepnęłam mu do ucha, a on też mnie objął.

- Za co? To ja przecież teraz cię ignoruje... Głupio mi...

- Nie dość, że ci powiedziałam coś co cię doprowadziło do zawstydzenia. To jeszcze cię raniłam od środka, spędzając czas z Oscarem!

- Ale to twoje życie... Nie musisz mnie przepraszać! Nie jesteśmy razem...

- Popełniłam wielki błąd! Idźmy w jakieś miejsce, muszę się ukryć.

Zaciągnęłam go za dom strachów.

- Co się dzieje? Przed kim się chowasz?

- Przed Oscarem...

- Ale czemu?

- Bo kopnęłam go w jaja...

- Że co?! Hahhaha, wiedziałem że jesteś szalona, ale że aż tak?

- On mnie zabrał za namiot i na siłę zaczął mnie całować. Mówiłam, że nie chce ale on przygniótł mnie tak do bramy, że nie miałam wyjścia...

- Su*insyn - powiedział i wyszedł przed dom strachów.

- Aaron! Co ty robisz?!

Nie dostałam odpowiedzi. Zgubiłam go. W końcu zobaczyłam ogromne skupisko ludzi. Weszłam na sam przód.

Zobaczyłam Aarona, szarpiącego się z Oscarem na ziemi...

Jednak jesteś przy mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz